Ze wstydu.
Z zażenowania powtarzającymi się wpadkami i z, niepokojącego bardzo, trendu rosnącego. Powolutku rośnie, podstępnie, po ćwierć szklanki, niby pomijalnie, niezauważalnie . . . a potem nagle wali wagowym wynikiem po oczach.
To odzywają się we mnie genetyczne atawizmy. W końcu rasa człowiecza liczy sobie chyba koło 40 tysięcy lat, to jak mam z tym walczyć moimi pięćdziesięcioma dopiero? Geny krzyczą: zimno? trzeba jeść? biało? trzeba jeść!
No to jem.
Dzisiejszej nocy, gdym wróciła z radosnego odśnieżania w czynie społecznym . . ehhh. . . atawizmy tak natarczywie wołały z lodówki. . .
Najchętniej spuściłabym zasłonę milczenia na to nocne jedzenie i na wagowynik dzisiejszy. A tu wypada na Vitalii opisać . .
głupio mi i wstyd
nie lubię, gdy mi głupio i wstyd
więc chyba przestanę tu pisać
do wiosny
Jedyną zimą, gdy chudłam i/lub perfekcyjnie trzymałam wagę, to była ta, gdy w tygodniu co najmniej 3 razy byłam na siłowni, a bywało że i 5 razy, za każdym razem 2,5 godziny najmarniej, i jeszcze basen odwiedzałam kilka razy w tygodniu.
Teraz nie ma opcji aż takiej aktywności fizycznej. I już nigdy chyba nie będzie.
Więc sobie zimowo powolutku przytywam.
Liczenie kcali vitaliuszowe nie pomaga.
Nie chcę się czuć nieprzyjemnie raportując tu przytywanie
Więc zabieram swoje zabawki i sobie stąd idę
Do wiosny
ps.
pewnie wpadnę co jakiś czas, z textem o dupie_maryni, bo pisanie to nałóg
adador77
20 stycznia 2013, 12:47jak ty musisz sie wyniesc ...to ja wogole nie powinnam tu byc. Niech pani Jola glupstw nie robi:)
deepgreen
20 stycznia 2013, 12:30Przesadzacie Pani Jolu!Zeby u Ciebie tak z 10 kilo przybylo,to rozumiem,ale te pare deka?Wiadomo,ze na zime sie sadelka nabiera.Sniegi stopnieja ,rumaka dosiadziesz i raz dwa wykrecisz te dwa kilo...Prosze mi tu i chocby o dupie maryni pisac.Bez Ciebie Vitalia jakas niekompletna jest:-)
fiona.smutna
20 stycznia 2013, 12:20czyli nie bać się ewentualnego zastoju i guzków, gorączki?
agnes315
20 stycznia 2013, 12:10A nie uważasz, że czasem takie publiczne vitaliowe, samoubiczowanie pomaga? :)) No, zwłaszcza, że nie jesteś w tym osamotniona. Większości z nas te atawizmy dają się we znaki :) Buźka
asia0525
20 stycznia 2013, 12:02Nie żartuj nawet!!!!!!!!!!!!!
Betka74
20 stycznia 2013, 11:59Wyzeruj pasek, nie waz sie i pisz dalej, co tam bedziesz sobie pisania odmawiac.:) A na wiosne paseczek i waga moga znow wrocic do lask :)
baja1953
20 stycznia 2013, 11:55Ani mi się waż!! Ty i tak ważysz malutko, a jeśli nawet jasiek Ci się do talii przyczepił, to jest to podusia z łóżeczka dla lalek... Nawet nie myśl o ucieczce, to nie będzie dobre...Wierz mi... Pozdrawiam, i ..nie odchodź...
niunka31
20 stycznia 2013, 11:55tylko sprobuj sie wynieść ,.,,hihih a głupio i wstyd to wiesz ,ze złe emocje??? jesteśmy tylko ludzmi a te nasze ,,nawyki,, to są poprostu i będą ...Jolusiu trzymaj się ,,,zaraz wiosna ja już ją czuję ...fajnie poczytać kogoś -kto ma coś do powiedzenia ! a mówiłam ci ,że cię Lubie?? nie? ale gapa ze mnie hihih
lenaw1980
20 stycznia 2013, 11:54Ale jesteś pesymistycznie nastawiona do życia i siebie. Trochę słońca wpuść do życia.Ja też schudłam i przytyłam i znowu schudnę. Pozdrawiam :) Głowa do góry
fiona.smutna
20 stycznia 2013, 11:52jola - no co Ty, vit bez Ciebie to nie i vit :)))) pielęgnuj nałóg pisania, a z tamtym przecież sobie poradzisz:)