Sylwester był udany chociaż orkiestra brzmiała jak z przed 30 lat he he. Ale jak ktoś chce się wybawić to się wybawi i my z mężem to uczyniliśmy:) Ludzie podchodzili i bili nam brawa i gratulowali tańca , no w sumie daliśmy czadu nie powiem że nie sama sobie w końcu męża wyszkoliłam bo noga od stołu z niego była:) W Sylwestra minęło równe 7 lat od kiedy się poznaliśmy...Podszedł do mnie podobno urzekłam go uśmiechem, oczami i burzą rudych (jeszcze wtedy) loków Po tygodniu pierwsza randka i po powrocie do domu moje hasło do mamy Zbieraj na wesele bo wychodzę za mąż , jeszcze nie wiem kiedy ale wiem za kogo...no i jesteśmy małżeństwem:)
Miałam w Sylwestra ważyć 45 kg i co ? i nie ważyłam . Było 49,5kg;p Nowy rok witam z wagą 50,2 kg I to jest dobry moment na punkt zwrotny. Od jutra zaczynam powracać do dawnych zwyczajów czyli jak najczęściej dieta rozdzielna, dużo wody, przerwy między posiłkami i ćwiczenia. Choroba jeszcze nie ustąpiła ale skoro dałam radę tańczyć całą noc nie ma wymówki do jazdy na rowerze o!
Osiągnęłam sporo bo pokonałam chorobę i schudłam 21kg (2-4kg wróciły) ale to da się szybko zniwelować wystarczy chcieć!
Dziewczynki życzę Wam aby ten Nowy Rok był spełnieniem Waszych marzeń!
BUZIAKI:*
Miałam w Sylwestra ważyć 45 kg i co ? i nie ważyłam . Było 49,5kg;p Nowy rok witam z wagą 50,2 kg I to jest dobry moment na punkt zwrotny. Od jutra zaczynam powracać do dawnych zwyczajów czyli jak najczęściej dieta rozdzielna, dużo wody, przerwy między posiłkami i ćwiczenia. Choroba jeszcze nie ustąpiła ale skoro dałam radę tańczyć całą noc nie ma wymówki do jazdy na rowerze o!
Osiągnęłam sporo bo pokonałam chorobę i schudłam 21kg (2-4kg wróciły) ale to da się szybko zniwelować wystarczy chcieć!
Dziewczynki życzę Wam aby ten Nowy Rok był spełnieniem Waszych marzeń!
BUZIAKI:*
MajowaStokrotka
1 stycznia 2013, 13:08No to w Sylwestra macie swoją małą rocznicę:)Ja też dzisiaj mam jeszcze dzień odpoczynku od diety.Ale od jutr walczę z nową siłą:)
rossinka
1 stycznia 2013, 13:03Fajnie, że imprezka udana! Też z ostatnia kartką kalendarz postanowiłam zrobić punkt zwrotny i wziaść się za siebie także trzymam kciuki i za Ciebie! :) Wiesz co, przypomniałaś mi jak mój mąż powiedział mi, że zostanę jego żoną, wiedział to od początku a ja się śmiałam ;) serce najlepszym doradcą :)
zaklinaczdusz
1 stycznia 2013, 13:027 lat to całkiem sporo, a Wy wyglądacie jak z obrazka. Kolejnych 77 życzę! :)