Dzień urodzin minął mi w pracy i w pociągu do domu. Dzisiaj kumpel zabiera mnie do chińskiej restauracji,a potem koleżanka zaprosiła na deser lodowy ,zapowiada się kalorycznie! Rano byłam załatwić papierkową robotę w szpitalu,a potem odwiedzić liceum i moją wychowawczynię,bo w dzień rozpoczęcia roku byłam już w WWA. Bardzo namawiała mnie na poprawienie matury i dostanie się na lekarski. Powiedziała ,że może mi przesyłać zadania i będę jej odsyłać na maile i ona mi je sprawdzi. No nie wiem, kurcze mam mętlik w głowie ,bo dietetyka mnie interesuje, tylko mi chodzi o przyszłość. Boję się ,że nie poprawię matury i wtedy się poddam kolejny raz. A to nie tylko egzamin a nauka ,przypominanie i rozwiązywanie zadań, boję się że nie uda mi się wszystkiego połączyć... studia ,praca - wierzcie albo nie ale ja też czasami odczuwam zmęczenie... Dobra ,nieważne, będę robić na razie swoje:) Jutro o 7 znowu czekają mnie 3,5 godziny w pociągu! Na 15 mam pracę :) aaa i wczoraj znowu Chodakowska u nas była, nawet wyszłam z Pijalni równo z nią ,no ale... nie odważyłam się podejść...
Trzymajcie się!
kasia8147
19 września 2012, 12:27Napiszę Ci tak :D gdyby można było cofnąć czas - dziś byłabym lekarzem :D oni mają "sporo" kasy i na pewno o nie muszą się martwić czy jechać na wakacje, czy wziąć kredyt :) pozdrawiam :)
kate3377
19 września 2012, 11:43Więcej odwagi Kochana:) Trzymaj się cieplutko:*
mikolino
19 września 2012, 11:41Spóźnione sto lat!!!! A mature sprobuj poprawic, nawet tylko dla samej siebie, na pewno sie uda, a jak nie teraz to kiedy, potem bedziesz zalowac, powodzenia ;-)