skarbeńki wróciłam z pracy około 2 w nocy :) 1 godzine pieszo wracam. musze kupic sobie rower, jak juz mnie bedzie stac... :) od wtorku pracuje jako pomoc w kuchni w tawernie rybnej :) bez papierów ale jednak :) staram sie pracowac jak najlepiej, by mnie zatrzymali jak najdłuzej. jak teraz wszystkom idzie gładko. ludzie sa uprzejmi, da sie pracowac z nimi.
dietka trwa jako tako. duzo chodze i maszeruje po pracy do domu.
rece mnie szczypia bo sa pokłute...
buziaczki złotka moje :)
BellaDonna50
22 lipca 2012, 09:04powodzenia w nowej pracy :)
mmMalgorzatka
22 lipca 2012, 08:19Oby tak było już stale, że masz pracę:)
samotnaa
22 lipca 2012, 07:43no to spalilas troche kalorii ta godzinka jak szlas...ale z drugiej strony pewnie ciezko tyle isc bedac zmeczona po pracy..