Kacper wrócił z wycieczki szkolnej ze złamaną ręką. Wczoraj lekarz zapakował mu ją w gips. Ponieważ od urodzenia nie ma drugiej dłoni, a już dawno wyrósł z wieku, kiedy wpuszcza się matkę do łazienki, martwię się ździebko:
- No, jak on teraz się będzie mył?
- Jak zwykle - śmieje się mój mąż.
Kamila112
2 czerwca 2012, 14:19No to nie zła wycieczka. Życzę wszystkiego dobrego
ewakatarzyna
2 czerwca 2012, 14:06No to niezła wycieczka była. Mój młody kiedyś w ostatnie minuty w przedszkolu przed wakacjami, kiedy już ojciec wchodzi po niego na salę, spadł z jakiejś zabawki i też złamał rękę. 6 tygodni wakacji w gipsie. Świetnie sobie dawał radę. Pomimo, że to była lewa ręka a jest leworęczny.