Jeszcze jestem w łóżku, próbuję myśleć pozytywnie, ale póki co nie docierają do mnie pewne prawdy. Cóż, nic na siłe.
Fakty są takie, że mam za sobą ostatnią chemioterapię , o której jak o każdej mogę napisac, że była inna. Tym razem podanie jej wisiało pod wielkim znakiem zapytania, bo od niedzieli miałam infekcję i bardzo bolało mnie gardło.
Przeżywałam dwojakie uczucia - z jednej strony liczyłam na przełożenie na inny termin, z drugiej strony chciałam mieć wszystko za sobą.
Ostatecznie wyniki morfologii okazały sie na tyle dobre, że lekarz zdecydował się na podanie. Tym razem źle sie czułam od rana. Fatalny dzień zakończył sie przytulaniem z kibelkiem.
I tak sobie leżę od poniedziałku. Mam gigantyczny katar, który w pewnym sensie jest moim sprzymierzeńcem, bo nie czuję zapachów i nie mam tak uporczywych nudności. Jednak nie mogę jesć, jestem bardzo słaba i przymulona.
Sklecenie tych kilku zdań kosztuje mnie bardzo duzo. Kurcze , brakuje podstawowych słów w moim słowniku.
Nowy Rok i nowe nadzieje. Od dziś żegnam się ze słodkościami. Nie mogę sie jeszcze intensywnie odchudzać, bo mój organizm powinien otrzymac ponad 2 tys kalorii dziennie , ale slodycze są moją zguba, więc od dziś postaram sie ich nie ruszać.
Chcialabym też zapomnieć o swojej koszmarnej chorobie. Trudno mi jeszcze uwierzyć, że nie muszę żyć od chemii do chemii, bo ten etap mam juz za sobą. Łatwo powiedzieć - zapomniec, ale jak to uczynić? Jak pozbyć się wewnętrznego napięcia, lęku???
Moze za kilka dni, kiedy bede silniejsza , łatwiej bedzie mi uwierzyc, że zacznę normalne zycie??
Na kontrolne badania mam jechac za dwa miesiace .Bedzie to usg jamy brzusznej, piersi i markery nowotworowe. Kolejne badania beda robione co trzy miesiace przez dwa lata , a przez kolejne trzy lata co pół roku.
Takie życie to jak siedzenie na bombie zegarowej. Jak złapac równowagę psychiczna?
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuje za pamięć , wsparcie i zyczenia. Nie miałam siły, ani woli żeby zrobic to osobiście, ale obiecuje, że w końcu wezmę się w garśc , zacznę normarnie żyć i postaram się być sobą.
Teraz bede miala dużo czasu :))
Justyskaa
1 stycznia 2009, 22:26Dla mnie jesteś kobietą sukcesu, niepokonaną przodowniczką, wspaniałą kobietą, niepoprawna optymistką, takim Aniołem na ziemi....<br> Życzę Ci wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim zdrówka i Błogosławieństwa Bożego. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz :) <br> a ja wracam, stara-nowa, ale wracam, trzeba walczyć, czego i Tobie życzę, Ty zawsze walczysz dzielnie :) buziaki :)*
karenina
1 stycznia 2009, 17:59SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!<br> `*•.¸*•.¸*¸.•*´¨`*•.¸*•.¸*¸.•*´¨<br> ╔══╗╔══╗╔══╗╔══╗<br> ╚═╗║║╔╗║║╔╗║║╔╗║<br> ╔═╝║║║║║║║║║║╚╝║<br> ║╔═╝║║║║║║║║╚═╗║<br> ║╚═╗║╚╝║║╚╝║╔═╝║<br> ╚══╝╚══╝╚══╝╚══╝<br> `*•.¸*•.¸*¸.•*´¨<br> `*•.¸*•.¸*¸.•*´¨`*••●¤ۣۜ๘(¯`v´¯)¤ۣۜ๘●<br> <br><b><i> Najwspanialszego,<br> pełnego uroku 2009 roku.<br> Życzę, by miłość królowała,<br> by radość panowała,<br> by szczęście nas szukało<br> i zdrowie w nas mieszkało... <br>
mikrobik
1 stycznia 2009, 17:06Mam nadzieję, że ten rok przyniesie Ci już tylko dobre wiadomości. Masz ciężki okres za sobą i jestem przekonana, ze to już przeszłość do której niechętnie się wraca wspomnieniami. Życzę tobie i Twojej rodzinie spokoju i szczęścia, zdrowia i tylko takich drobnych codziennych problemików, z którymi sobie łatwo poradzicie. Szczęśliwego nowego roku!
nonos
1 stycznia 2009, 17:00Przesyłam morze Miłości i Mocy z oceanem Pozytywnych Wibracji:)
lmatejko67
1 stycznia 2009, 16:08zeby ten rok i wiele nastepnych byly dla Ciebie normalne, zycze Ci tego z Calego serca.Lidia
gabi2006
1 stycznia 2009, 14:58Życzę Ci aby kolejny zaczynający się rok przyniósł już tylko same pozytywne wiadomości, nigdy więcej tych paskudnych chorób. Już wkrótce staniesz na nogi i mam nadzieję zapomniesz o przykrych chwilach, aby cieszyć się wspanialą rodzinką. Tego z całego serca Ci życzę!
ewikab
1 stycznia 2009, 14:14stwierdzila kiedys, ze to zycie na smyczy... ale zyje i cieszy sie zyciem
Nattina
1 stycznia 2009, 14:06Jesteś najdzielniejsza z dzielnych, życzę ci dobrego roku, bez lęków, rozchwiania, wewnętrznego dygotu. Zeby nadzieja nigdy cie nie opuszczała a zdrowie wracało szybciutko.
walc65
1 stycznia 2009, 13:40W tym Nowym Roku życzę ci dużo , dużo szczęścia . Będzie ono to i cała reszta będzie . Pozdrawiam
qwerjaqwer
1 stycznia 2009, 13:36życzę , zdrowia , zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Wszelkiej pomyślności w Nowym 2009 Roku
magdast
1 stycznia 2009, 13:26.. jesteś niesamowita.. i o tym nie zapominaj, silna... ale o tym wiesz (nawet jak czasem wcale nie masz ochoty), wspaniała... i tak sobie myślę jak to się stało, że stanęłaś na mojej drodze, sporo pozmieniałaś w mojej głowie ..pewnie nie do końca mając tego świadomość. Mariolka , trzymaj się jestem z tobą ..i naprawdę wierzę że musi być dobrze.... ...no i zacznij wreszcie kopiować ten pamiętnik ,,,i pisać książkę...
NiekonsekwentnaN
1 stycznia 2009, 12:57tak mi przykro, że...w ogole cie to spotkało. Mozna mówic, że wzmacnia, że nadaje sens życiu, ale prawda jest taka, że nikt nie chce byc mocniejszy przez takie przeżycia:( Jak przezyć bez myslenia o tym? Qrcze, zastanawiam sie czasem co czuł mój ojciec po tym feralnym wypisie. Bo dopóki nie wiedział, to wiadomo.... Wewnętrzne napiecie zacznie mijac po kolejnych pozytywnych wynikach. Zaglądam tu do ciebie systematycznie, widzę czasem komentarze od kobiet, które juz przez to wszystko przechodziły. Jak widac można życ, mozna sie pozbierać i cieszyc się tym życiem. Wierze mocno, że i u ciebie tak będzie, bo z tym twoim optymizmem, radością życia nie może być inaczej! Przytulam mocno. Leż, wypoczywaj...świat poczeka;)
Justyna40
1 stycznia 2009, 12:55dziewczyna jesteś!!!! Dziękuję Ci za ten wpis! Wszystkiego Najlepszego w 2009 r.
enigmaa
1 stycznia 2009, 12:45Szczęśliwego Nowego Roku :)