Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
... w telegraficznym skrócie...


... żyjemy, nadal walczymy z piersią... nie jest łatwo, ale jesteśmy szczęśliwi :) cała trójka... zmęczenie ciągle daje o sobie znać... chyba coraz bardziej... praktycznie po południu nie mam siły... Danielek już nie przesypia całych dni, więc my mamy mniej czasu na swoje potrzeby... nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze uda mi się do Was pozaglądać i odpowiedzieć na komentarze... w każdym razie dziękuję, Babeczki, za wszystkie rady - bardzo dużo mi pomagają :) wczoraj próbowałam karmić Małego w tych osłonkach na piersi, ale to była porażka... krew tylko siknęła i tyle... później bałam się dawać mu taką krwawiącą pierś, więc karmiłam go tylko z drugiej... i wieczorem myślałam, że oszaleję... na szczęście jakoś ją rozmasowałam, a w nocy pokarm sam "zszedł" - piżama cała mokra, ale pomogło :) także rezygnuję z osłonek...
... Tomek jest kochany :) opiekuje się nami czule, chociaż też jest padnięty :) na każdym kroku okazuje mi swoje zainteresowanie i po prostu miłość :) mówi, że teraz wyglądam lepiej niż przed ciążą :) wiele w tym przesady, ale to takie miłe :)
... waga się zatrzymała - 68,6 kg :)
  • murphy

    murphy

    17 września 2008, 15:31

    Śliczna mała Pchełka:-) Pozdrawiam i walcz dalej:-)

  • Sonna

    Sonna

    17 września 2008, 15:23

    Sliczne maleństwo!! Gratuluje siły i wytrwałosci, świetnie sobie radzisz!! Buziaki!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.