Wciąż nie mogę się za bardzo ruszać. Się spotkałam z jedną byłą vitalijką i piechotką przeszłam z nią 450 metrów. I to było wszystko na co mnie było stać, potem nogi wyciągałam na krześle poczekalniowym w banku. Za nic nie chciały przestać boleć. W żadnej pozycji.
Tu się zaczyna radośnie.
Ale nawet jeśli się nie mogę ruszać - to wciąż mogę grać. Znowu codziennie popołudniami odpalam grę i się w niej zanurzam. Piszę solucję jedną za drugą, owszem, są od razu rozchwytywane przez społeczność - ale wolę grać niż pisać.
Przeglądam dzisiaj swoje wczorajsze notatki na marginesie solucji. I buzia mi się śmieje. Teraz będzie cytat.
"Idź, a potem się rozejrzyj, a potem się zastanów. Bo ja już wiem, Ty dopiero musisz dokonać wyboru. Bo gdy ja w grze mam wybór. . .
- czy przejechać się nad weneckimi kanałami i dachami na ziplinie i podziwiać chwytające za serce i oczy widoki w świetle wschodzącego słońca?
- czy też wdać się w bójkę czy strzelaninę z sycylijskimi mafiosami niższych i wyższych szczebli, i to pomimo ewidentnych braków we własnym uzbrojeniu ?
Ja wiem! Ja zawsze wybiorę przyjemność!
Więc lecę bić gadów. Zza węgła przyłożyć, skoczyć im saltem nad głowami, niech zgłupieją. I tłuc!, tłuc w podłe gęby! I odzyskać, co ukradli.
Ach, widoki podziwiać będę później."
Koniec cytatu
Teraz będzie intymnie
Bo mam kłopocik. Znaczy jeszcze nie mam, ale mogę mieć. A wujek gógiel odsyła mnie z problemem do zaprawdę dziwnych miejsc.
Otóż w tym roku kończę 50 lat. Póki co, trzymam się doskonale. Również w tych babskich sprawach.
(prawdę mówiąc, na myśl, że to już 50 - to chwilami dostaję paniki umysłowej. Co innego huczne obchodzenie 50 urodzin przyjaciółek, a co innego moja osobista tragedyja. Przecież ja nigdy nie sadziłam, że kiedyś będę stara!!! Znaczy że metrykalnie będę tak stara, a duchowo nie. Bo pewnie byłoby mi łatwiej, gdybym była nieruchawą osobą i zmęczoną życiem matkąpolką. Wtedy metryka zgadzałaby się ze stanem ciała i duszy i pewnie byłoby ok.
Ale we mnie wciąż tkwi bunt przeciw 50-tce. Przecież nie zgadzałam się na to!!! To nie tak miałam żyć!)
Ale ta panika i ta niezgoda to tylko czasami. Z reguły, gdy wpadam w dołek. Na co dzień nie pamiętam, wyrzucam odruchowo z myśli.
Bo przecież kobiece atrybuty mam ok. Okres w normie, regularny jak zegarek i normalnie obfity. Żadnych suchości, żadnych nieprzyjemnych odczuć podczas akrobatyki mesko-damskiej. Libido na wciąż wysokim poziomie, a jak jeszcze przyjdą ciepłe noce! Bo uwielbiam ciepłe noce. Skóra w miarę jędrna, zmarszczki policzalne na palcach jednej dłoni. Biust, gdy w odpowiednim staniku, robi wrażenie na facetach. Ciało nietłuste. Włosy niełamliwe, wciąż grube i znowu długie. (Semilla mnie widziała, naprawdę mam znowu długie włosy, rosną jak szalone).
Niczym się nie martwiłam. Do przed-przed-przed-przed wczoraj.
Okres nie zjawił mi się w terminie. W dodatku nie było ani grama PMSa. I piersi mi nie puchły.
I niestety, od razu pomyślałam:::::::
a - ciąża????
b - menopauza????
...... Eeee-tam, raczej to drugie. Że też cholera jedna nie mogła poczekać 2 miesiące, żebym przynajmniej te straszliwe pięćdziesiąte urodziny mogła przeżyć jako pełnowymiarowa kobieta?
No nic, przyszło i już. Znaczy zaczęło przychodzić. Znaczy chyba zaczyna mi się menopauza. osz, kuźwa!
acha!!!!! Z pięciodniowym opóźnieniem znowu ze mnie leci. Dzisiaj.
No i tak sobie dywaguję i rozmyślam. O tym co będzie dalej, w sensie później. Bo ja płodna jestem (byłam? hihi hi) niesłychanie. Ilość ciąż, w jakich byłam, znacznie przekracza średnią krajową. No to jak się zabezpieczać w czasie, gdy miesiączki stają się nieregularne?
Tyle się mówi o uświadamianiu nastolatek, o propagowaniu antykoncepcji wśród niedorosłych. No dobrze, ale co potem?
Przecież, biologicznie menopauza to jakby odwrócenie dojrzewania. No owszem, trądzik się nie pojawia, ale znowu są wahania nastroju, znowu kłopoty z koncentracją, snem. Znowu gwałtowne wahania bezwzględnych i względnych poziomów estrogenów i progesteronu.
Ale czy znowu pojawia się możliwość "wpadki" w każdym momencie? Czy znowu się trzeba dodatkowo zabezpieczać przy każdym możliwym zbliżeniem?
Nigdy wcześniej o tym nie myślałam.. .. Czuję się zagubiona. Mało jest informacji w sieci, wielokrotnie mniej niż dla ludzi młodych. Nawet wujek gógiel na hasło "płodność w czasie menopauzy" w pierwszej chwili skierował mnie na ....... czytałam i nie wierzyłam własnym oczom!!! ... wstrzemięźliwość jako żywa modlitwa, gotowość na dłuższe okresy abstynencji . .. o rany, to jakieś kościelne zakątki neta, zwiewam stąd ! ... potem mnie przeniosło na strony tabletek antykoncepcyjnych i HTZ . . . nie, to też nie dla mnie.. .. poza tym tam piszą o menopauzie w wieku lat niecałych 45 .. A takiego wała!
Latam po necie i szukam? i WŁAŚCIWIE NIC KONKRETNEGO NIE WIEM.
Więc pytam moje starsze wiekiem i doświadczeniem vitaliowe koleżanki, znajome i moje prawie-przyjaciółki - jak to jest z płodnością i antykoncepcją w tym czasie.
Z przyczyn upodobań sexualnych i w ogóle lubienia tej sfery życia odpowiedź na to pytanie jest dla mnie WAŻNA
Ach, może ja panikuję, może przesadzam. Może to tylko 5-dniowe przypadkowe spóźnienie okresu... i wciąż będę, jeszcze przez lat kilka, kobietą absolutnie kobiecą.
Ps.
Jeśli się komuś nabluzga we własnym pamiętniku, używając vitaliowego nicka... Albo... Jeśli się we własnym pamiętniku, w komentarzach do niego, toleruje knajackie wulgaryzmy i wyzwiska, skierowane personalnie do jakiegoś nicka vitaliowego - to Vitalia może właściciela pamiętnika zmusić do usunięcia inkryminowanego wpisu lub komentarza. Co też właśnie nastąpiło, więc dziękuję.
Młyny boże mielą powoli, ale skutecznie. Młyny vitaliowe także.
ps 2
Waga późnoporanna 59,2
Średnia z tygodnia 59,3
Średnia z 10 dni 59,4
Jak dotrwam do piątku, to odrobinę skurczę pasek vitaliowy
wiosna1956
16 marca 2012, 10:54Wszystko to już przechodziłam , pierwsze wrażenia miałam podobne do ciebie , ale teraz mimo że mam 6 lat więcej nie czuję się stara i jakaś wybrakowana o nie. Płodność jest zdecydowanie mała ale zdarzają sie wypadki przy pracy , myślę że musisz udać sie do lekarza , zbada poziom hormonów i wszystko ci powie . Nie ma czym sie aż tak przejnować brzuch wciągnąć , cycki napiąć i do przodu w nowy etap życia , jest OK Pozdrawiam [ moja waga niewiadoma zapomniałam sie zważyć]
Epestka
16 marca 2012, 10:25No to mnie nastraszyłaś. Już pora o tym myśleć? PS. Cieszę się ze zniknięcia bluzgających. Też zgłaszałam do moderacji. W kupie siła!
agnes315
16 marca 2012, 10:04Mój gin powiedział, że najlepsza na ten czas jest wkładka hormonalna :) Moja siostra ma 50 lat, ma taką wkładkę i jest przezadowolona. Pzdr.
monimoni27
16 marca 2012, 09:44Kurde, Jola - ten dzień juz znowu tak blisko... A ja go w sumie nie lubię. Ale drinka razem wychylimy, ok? Przez telefon ;-)
baja1953
16 marca 2012, 09:39Ciesz się babo swoim wiekiem...Z całą powagą stwierdzam, że w wiadomym temacie "teraz " jest lepsze od "wczoraj" :)) Luz, spokój, bezpieczeństwo i tzw "spontan"...;) HTZ jest dobra na te sprawy, ale w tym celu wizyta u lekarza jest niezbędna..;) Młoda jeszcze jesteś, skoro takie niepewności Cię nachodzą...:)) Cmok;))
aneczka102
16 marca 2012, 09:17Witaj Jolu. Ja odnośnie Twoich pytań nic nie powiem ze względów oczywistych. Chciałam tylko się przywitać, bo dawno mnie było, ale wracam. I będę zaglądać! U ciebie jak zawsze ciekawie!
mikrobik
16 marca 2012, 06:22Przeczytałam Twój wpis i zamierzałam Ci odpisać jako osoba dużo bardziej doświadczona w temacie. Przedtem przejrzałam odpowiedzi moich poprzedniczek i "nic dodać, nic ująć". Nie będę Ci tu pisała truizmów, ale to co powinnaś natychmiast zrobić to iść do gina. Zadaj mu/jej te same pytania co nam, bo internet nie zabezpieczy Cię w żadnym razie przed tym czego się najbardziej obawiasz. Chyba każda nas doświadcza takiego samego zdumienia patrząc na swoją datę urodzenia, ale zapewniam Cię, że w każdym wieku można sobie fajnie ułożyć życie pod warunkiem, że się sama nie skażesz na smutne i zaniedbane życie "babki-Polki. Mnie jest teraz w życiu dużo lepiej niż 10-15 lat temu. To taki czas dla mnie. Dzieci sobie świetnie radzą, wnuki sobie rosną i kochają babcię, w domu jest ok., a ja robię tylko to na co mam ochotę (chodzę na wykłady UTW, jeżdżę na liczne wycieczki, uczę się angielskiego, chodzę z kijami, nie wpadam w panikę widząc wskazania wagi, choć w tym względzie się staram etc., etc.). Każdy dzień zaczynam pytaniem:"co miłego mogę dziś dla siebie zrobić?" Jolu, to my same skazujemy się na rolę skrzywionych, zaniedbanych babiszonów narzekających na wszystko i wszystkich. Jeśli tak postanowisz - zawsze będziesz młoda, zgrabna i uśmiechnięta, bo starość to stan duszy, a nie ciała.
rozaar
16 marca 2012, 01:28Doczytalam do konca.Jola nie wchodzi mi wiele liter,wszystkie litery z kreskami i zamiast Z mam y.Ratuj,poradz cos.
renianh
15 marca 2012, 22:44Chyba wszystko już przede mną powiedziano ,ja dodam tylko że z powodów zdrowotnych w wieku 37 lat byłam zmuszona pozbyć się tego jak nazywasz "atrybutu kobiecości " ,ale wcale nie uważam się z tego powodu za mniej kobiecą .Powiem więcej od tamtej pory mam prawdziwy bezstresowy komfort.
elasial
15 marca 2012, 22:27No wkurżyłaś mnie z deczka. Jestem nieco starszą koleżanką ,jednakowoż bliska jest mi Twoja psyche 'po pięćdziesiątce'(= na lekusieńkim rauszu.)....;-))))) z tym ,co nie tak dawno traumatycznie przeżywałam= masakryczną szóstkę na przedzie... no żesz....no dobra nie będę się wyrażać..... Na nią nie ma mojej zgody i nigdy przenigdy się nie będzie. Gdzieś grubo przed 50 gina zaproponowała mi htz. I tak jadę i jest super. Idź do gin. Jolaps ma rację. Tak na poważnie nic się nie zmienia a nawet jest radośniej.... tylko ta bomba cyka..... Do gina idź koniecznie.
jolaps
15 marca 2012, 21:27Jolu, doczytałam do czerwonego i nawet do końca. Czyś Ty z byka spadła? Mądra, wykształcona kobieta a takie teksty jak u małolaty :). Nie dumaj tylko idź do gina i zrób pomiary hormonów. Wszystko będzie wiadome. Nie histeryzuj bo każdemu lat przybywa. Ciekawe co powiesz za 10 lat. I w ogóle jaka "stara". wypraszam sobie jako adresatka. To co powyżej to oczywiście podane z uśmiechem na ustach ( oprócz gina ). A teraz poważniej. Kobieta będziesz do końca Twoich dni na tym świecie czy to Ci się podoba czy nie. Sprawność seksualna będziesz miała zawsze ( dłużej od męża ). Poczucie starzenia to psyche a nie ciało . Jeśli czujesz się a dot ego wyglądasz na mniej lat niż masz TO SIĘ CIESZ. Zdrowia życzę. Długo Cie trzyma ta choroba. Polecam wizytę w ośrodku rehabilitacyjnym. Parę ćwiczeń i może być po wszystkim. Pozdrawiam
luckaaa
15 marca 2012, 21:24polecam spiralke hormonalna i tylko taka . jak reka odjal wszystkie babskie problemy :)
lukrecja7
15 marca 2012, 21:14jak miałam 40 lat założyłam sobie wkładkę hormonalną (na 5 lat Mirena) i trzeci rok mam spokój (tabletek nie mogłam bo mam żylaki nóg) - naprawdę polecam, "okres" jednowkładkowy w porywach dwu i do tego raz na trzy miesiące!
kitkatka
15 marca 2012, 20:33A ja od jutra (jak doktor dwocipny pozwoli) wracam na hormony anty. NIe dla mnie gumki i myślenie. Za duży stres. A płona też jestem jak cholera. Menopauza to długi proces więc się nie martw na zapas. Pozdrówka
wiktorianka
15 marca 2012, 20:10nooooo...Ty to potrafisz zadzialac....!!!!....ja nie mam takich plecow, a i skuteczna blokada uniemozliwia mi odwet....PS. a Ty nie jestes tam zablokowana????
advula
15 marca 2012, 20:07taaaaa... :) tą czekoladkę odstawiłam :P tesh ją bardzo lubię, ale owocki były lepsiejsze :P ps.spróbuję z tymi pestkami :D
kotkaGapcia
15 marca 2012, 19:59Mam ten sam problem co ty, i właściwie pozostaje tylko wizyta u gina, i jakaś fachowa porada, chociaz za kazdym razem robi mi usg przez pochwe i mówi cykle bezowulacyjne, więc bez mozliwosci zajścia, ale grom to wie, pozdrawiam
mrowaa
15 marca 2012, 19:00Jola biegam w spodenkach długich jeszcze;-) I nawet termoaktywnych bo w pupę zimno:-))) U mnie było dziś w słoneczku 15 stopni:-)))) W temacie okresowym nie pomogę, ale nie spodziewaj się tak szybko menopauzy. Moja mama przedwczoraj skończyła 60 lat i ciągle ma @.. od 7 lat nieregularne ale ma;-))) Pamiętaj.. jedna jaskółka wiosny nie czyni... 5 dni mogło być spowodowane wszystkim;-) Buziaki:*
wiktorianka
15 marca 2012, 18:48a ja chce jeszcze dzidziusia wiec sie nie zabezpieczam....ale przez dlugi czas stosowalam implant antykoncepcyjny.....fajna i wygodna rzecz...wszywaja go w przedramie....zabieg bezbolesny....komfort niebywaly...polecam :))
Milly40
15 marca 2012, 18:45http://www.ofeminin.pl/antykoncepcja/antykoncepcja-w-okresie-menopauzy-f37687.html http://www.menopauza.pl/zdrowie_2/encyklopedia_menopauzy/antykoncepcja_a_menopauza.html http://www.menopauza.pl/psyche/menopauza_bez_tajemnic/wszystko_o_hormonalnej_terapii_zastepczej/antykoncepcja_po_40_wkladka_wewnatrzmaciczna.html