Koniec udawania że u Mnie wszystko dobrze!
Czas w końcu przyznać rację pewnym Vitalijkom !
Nie będę ich wymieniać, bo było ich sporo!
Powiem, tak...
To co teraz tu piszę, nie jest pod wpływem chwili czy nerwów.
Ani jednego słowa nie będę żałować, które tu padnie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zuzanna01
17 kwietnia 2008, 11:33doskonale co czujesz bo w prawdzie mame mam cudowna, ale mój ojciec widze ma takie same zachowania jak Twoja mama. Jestem jego jedyna corka i mimo tego, że mój dom rodzinny jest dużu i spokojnie byśmy się z mężem tam zmieścili to uciekliśmy i uciułaliśmy na własne mieszkanie. Odkąd pamiętam zawsze stroniłam od domu w którym tylko moja mama była otwarta i kochana a ojciez zawsze próbował wszystkich tyranizować. Dlatego wiem jak się czujesz. Teraz kiedy mieszkamy prawie 50km od rodziców jest inaczej choc niestety jestem wyrodną córka, która zostawiła tatusia i założyła własną rodzine zdala od jego toksyn. Przepraszam, ale chyba tez musiałam sie wygadać. Jestem z Tobą i nie przejmuj sie, na pewno znajdziecie coś z mężem i będziesz miała własną szczęsliwą rodzinkę;)
20dziestka
17 kwietnia 2008, 11:10pamietam jak wstawialas jej zdjecia i prosilas o ta modlitwe i biegalas do szpitala,..chyba wtedy chwile bylo dobrze..ech wspolczuje ze mialas tak i masz dalej znia problemy;/ ale pamietaj by sie nie poddawac bo masz kochajacego Cie meza i to znim tworzysz nowa rodzine..wiem ze takich "rzeczy" sie nie zapomina ale zobaczysz ze jak urodzisz swoje malenstwo i nim sie zajmiesz to te problemy jakas zbledna..zycze Wam wszytskiego dobrego! pozdrawiam
notYETaBUTTERFLY
17 kwietnia 2008, 09:57Przykro mi z powodu tego co Cie spotkalo. Nikomu sie tego nie zyczy i kazdy powinien miec rodzicow, albo przynajmniej jednego, ktory nas kocha bezgranicznie. Mnie ojciec tez nie chcial, ale mam za to wspaniala mame. Nie wiem co czujesz, bo juz moje uczucia do niego sa ogromne, a twoje musze byc kilkakrotnie razy wieksze, dlatego jest mi bardzo przykro. Ciesze sie, ze masz meza, ktrory Cie kocha. Razem tworzycie rodzine i jak bedziecie miec dzieci to zapewnisz im na pewno wszystko to, czego Ty nie mialas i bedziesz wspaniala matka! Mam nadzieje, ze uda Ci sie z tamtad wyrwac, bo to jest naprawde neizdrowe!!!Pozdrawiam!
TazWarkoczem
17 kwietnia 2008, 09:41bo sie wykonczysz.... Wynajmij pokój wielkosci chustki do nosa ale nie daj sie juz dalej maltretowac...
Desperatka75
17 kwietnia 2008, 09:30nie wiem nawet, jak Cię pocieszyć ;-(. Trzymaj się!
zanbab
17 kwietnia 2008, 09:12się kobietko. Dobrze, że życie podarowało Ci drugą mamę. Mam nadzieję, że chociaż teraz zaznasz szczęści przy boku teściowej i męża. Trzymam kciuki. Pozdrawiam Cię ciepło
karolinams
17 kwietnia 2008, 08:59widzę, że dużo złego cie spotkało w życiu, ale teraz będzie już zawsze lepiej. Masz kochającego męża i teściów, którzy zawsze cie wesprą pomogą. Trzymaj się dzielna z Ciebie babka. Pozdrawiam
kattarina
17 kwietnia 2008, 08:27to bardzo przykre, ale skoro cała Twoja rodzina uważa coś jest z nią nie tak, to czas wezwać lekarza, bo jeśli tak jest to ona stanowi zarówno zagrożenie dla siebie jak i dla was.... a co do nauczyciela.... ja bym go tak nie chwaliła... co to za pedagog, który przez te lata nie zrobił nic, żeby zmienić sytuację w Twoim domu??
Basia8212
17 kwietnia 2008, 08:15Widzę że poprzedniczka mnie skrytykowała za to że poprosiłam abyś zagłosowała na mojego synka.Ale Ty Gosiu mnie znasz troszkę i myślę że kogoś kogo się lubi można poprosić o pomoc. Wczoraj napisałam krko b mi klawiatura szwankowała,a wpis o zagłosowaniu skopiowałam. Bardzo Cię proszę jesli ten wpis Ci nie odpowiada to go usuń. Bardzo mi się zrobiło głupio,żle nie chciałam,ale co mozna więcej zrobic jak powiedzieć przykro mi.czasu nie cofniemy. Ja też nie miałam wesoło,bo mój tata lubiał alkohol i często były awantury itp.Raz nawet uratowałam moja mamę przed...znalazłam w moich zdjęciach list pożegnalny,a byłam dzieckiem tylko.Buziaki dla Ciebie. najwazniejsze że teraz masz cudowną rodzine kochajacego męża i teściową która jest dla Ciebie jak mama.Odpisz Gosiaczku,Przepraszam jesli zrobiłam Ci przykrosc ale znajac Cie Ty tak tego nie odebrałaś...pozdrawiam
anna221
17 kwietnia 2008, 08:13jestem u Ciebie w pamiętniczku pierwszys raz. Jesteś bardzo dzielną dziewczyną, wiesz jak osiągnąć sukces i za to Cię podziwiam. Twoja historia jest naprawdę smutna:( ale jak sama piszesz masz oparcie w innych ludziach i oni z pewnością ci pomogą. Porozmawiaj z teściami, może z nimi zamieszkasz? pozdrawiam.
Makaronia
17 kwietnia 2008, 07:53ludzie to potrafią... tu "jak mi przykro" a za chwilę "zagłosuj na moje..." zero taktu...
Makaronia
17 kwietnia 2008, 07:49jeżeli ktoś jest nienormalny to na pewno nie Ty. Bardzo Ci współczuję, takie przeżycia... uciekaj od niej i żyj swoim życiem. Pozdrawiam
kastarina26
17 kwietnia 2008, 06:43za dodanie mnie do... ))) slonce z ludzka glupota i chorymi nie ma co walczyc-szkoda czasu, masz dobrego meza wiec zyj dla nie i dla nas ))))
Pikolla
17 kwietnia 2008, 02:46Bardzo to przykre .Chciałabym Cię pocieszyć ,ale w tej chwili brak mi słów .( brak mi słów po przeczytaniu tego co napisałaś ) .Może tylko tyle .Trzymaj się . Pozdrawiam
kejta19
16 kwietnia 2008, 23:45a nie ma mozliwości,zebys przeprowadziła sie do teściów? chociaz na trochę? cóż moge rzec...czasu sie nie cofnie...najwazniejsze, ze masz dla kogo żyć. buziaki
cashmere
16 kwietnia 2008, 23:29jej..Skarbie aż mi łzy poleciały.. masakra.. nie wyobrażam sobie takiej matki..nie chcę Cie dołować, ale naprawde powinna się leczyć.. sama nie wiem, co Ci doradzić..nie rozumiem i nigdy nie będę rozumiała takich ludzi.. Nie dość, że jesteś pełnoletnia, jesteś jej dzieckiem to ona takie rzeczy robi..może lepiej Kochana wynajmnij jakiś pokój, nawet jakiś studencki nie wiem u kogoś w domu..takie pokoje kosztują w granicach 300-400 zl.. (zależy gdzie mieszkasz).. jeśli w Krakowie, to podejsrzewam, że coś w tej cenie znajdziesz..może gorsze warunki, ale u pani B i tak nie odłozysz, a tak przynajmniej będziesz z dala od niej.. nie męcz sobie psychiki.. wyprowadź się.. zrób to dla siebie..dla męża.. ..a może u teściów znajdzie się chociaż jedno pomieszczenie..pomyśl o tym..
Basia8212
16 kwietnia 2008, 22:05klawiatura mi pada.... A Ciebie proszę o głos na zdjęcie mojego synka który bierze udział w konkursie.Wejdz do pamietnika i zagłosuj,wystarczy ze klikniesz w link wpiszesz kod i zagłosujesz.Dziekujemy.
kate36
16 kwietnia 2008, 21:01Przeraziłaś mnie... Faktycznie mieszkanie z rodzicami nie było najlepszym pomysłem, ale skąd mogłaś wiedzieć, że tak się stanie. Najważniejsze, że nie jesteś sama. Masz wspaniałego męża, teściowych i nas :) taką małą podporę pisemną. Musisz być silna dla męża i przyszłego dzidziusia, którego napewno wychowasz na wspaniałego człowieka, który będzie Cię szanował i bardzo kochał. Czytałam Twój pamiętnik bardzo często. Były w nim same dobre rzeczy i powiem Ci szczerze, że tak mi się zawsze miło robiło jak czytałam jak bardzo się z mężem kochacie. Życzę Ci z całego serca jak najszybciej wspólnego mieszkania z ukochanym mężem, duuuuuużo spokoju, miłości, dzidziusia i uśmiechu na twarzy każdego dnia. Nie poddawaj się i walcz o siebie!!!! Pozdrawiam Cię cieplutko, Kasia :)
anowi1980r
16 kwietnia 2008, 20:40skąd ja to znam..miałam podobnie tylko nas bił i upokarzał ojciec,dobrze,że teraz panstwo bierze się za takie patologie.Ogólnie u nas był i jest alkohol w domu 'RODZINNYM',ojcowi trochę wybaczyłam,bo już tam nie mieszkam,ale czasem odwiedzając ich mam dość krzyków..takie życie,Bóg może nam wynagrodzi te cierpienia,pozdrawiam Gosiu i trzymaj się dzielnie.
BabyToad
16 kwietnia 2008, 20:35tzn. na poczatku powiedzielismy, ze to jest nasz slub i nasze wesele i powinno byc tak jak chcemy..ale z drugiej strony wcale nie potrzebujemy wesela i robimy to wszystko dla rodziny, glownie mojej bo babcie by sie zaplakaly gdybym nie miala slubu koscielnego i wesela, mama pewnie by sie nie odzywala do mnie. mnie na tym zalezy, narzeczony jest bezwyznaniowy wiec chcielismy sobie wyjechac i wziac slub na jakiejs wyspie ale z drugiej strony nie chcialam miec babc na sumieniu. no i przez to wszystko w zasadzie robimy ten slub dla nich a ciagle jeszcze mama sie martwi, ze cos wyjdzie nie tak (bedzie to slub dosc drogi,nie bedzie az tak duzo osob pomimo tego, ze mam duza rodzine bo narzeczony ma mala).nie bedzie to tez slub typowo polski, jak chcialaby moja mama - moj narzeczony jest angliekiem, bedziemy miec gosci z anglii, szwecji, finlandii i stanow.ja mam wszystkiego dosc bo jestem posrednikiem w rozmowach rodzicow i tesciow i wszystko spada na mnie, a mam studia, prace, prace licencjacka, jestem na granicy jakiegos takiego zalamania/wyczerpania/depresji bo wczesniej mieszkalismy ze soba dwa lata a teraz we wrzesniu narzeczony pojechal do londynu robic doktorat wiec widujemy sie raz/dwa w miesiacu i jest naprawde ciezko, smutno i samotnie.mam dosc. no nic, jakos przetrwam i Tobie tez tego zycze Gosiu :)