W ramach czasu, który można przeznaczyć na mycie okien, byłam dzisiaj na rekolekcjach adwentowych u dominikanów i spieszę wam-zapracowanym donieść, co z ambony mówili :)
Pewna siostra zakonna (której imienia niestety nie zapamiętałam) została świętą między innymi dlatego, że miała niezwykły dar wypraszania u Boga najróżniejszych łask. Ludzie przychodzili do niej z prośbą, by pomodliła się w ich intencji, a ona jak urzędniczka skrupulatnie zapisywała na kartce imię, nazwisko delikwenta i beznadziejną sprawę, w której potrzebna jest cudowna interwencja sił wyższych. Następnie szła do kaplicy i modliła się. Skończywszy, podchodziła do tabernakulum, przyciskała kartkę zapisaną stroną do złoconych drzwiczek i mówiła stanowczym tonem:
- Dobry Jezu, masz załatwić te sprawy! I żebyś mi się tu nie wykręcał, że tego nie widziałeś!
Już przygotowałam sobie karteczkę: "Ja - rob35, PESEL 6*121******5, NIP 123**678 - czekam na cud rychłego zakończenia remontu, bo święta idą." Teraz planuję skok na tabernakulum. :)
Larky
21 grudnia 2011, 21:59Gorzej jak Tabernakulum zasloniete ;)
weltoklady
21 grudnia 2011, 20:46No przeciez Jezus powiedzial: "Proscie, a bedzie wam dane. Pukajcie, a wam otworza.":). Nic w tym wiec dziwnego, ze jak ta zakonnica uparcie sie modlila... ale naprawde dobry pomysl z tym tabernakulum:)
Agusienka123
21 grudnia 2011, 19:44:-)
seronil
21 grudnia 2011, 19:18To może i ja nieśmiało karteczkę dorzucę :)
TlustaMyszka
21 grudnia 2011, 18:52:) kto wie może pomoże :D
AuntJemina
21 grudnia 2011, 17:31hhehehehehe:)
szaatynka93
21 grudnia 2011, 14:57Haha, genialne :D
hoffnungsvoll
21 grudnia 2011, 12:04Buuuu! A ja mu tornister pakuję! Wiem, wiem! Ale to silniejsze ode mnie! To jakiś cholerny syndrom jedynaka czy co? Urodziłam go późno, jest wyczekany, zaplanowany i stworzony świadomie na 100% Naprawdę! Ale jak to zmienić? To sztuka! Jest jeszcze parę innych rzeczy, które robię za niego, albo razem z nim wtedy, gdy on NORMALNIE powinien to robić SAM! Czemu ja tak robię? Czemu nie daję mu jego wolności! Ja byłam wychowywana przez dziadków, rodziców widziałam rzadko. To przez to? Widzę, że puszkę Pandory otworzyłam. Ale dobrze, dobrze! Niech to wszystko wylezie w końcu, bo ja już nie mam siły dłużej tego w sobie trzymać. Amen p.s. Oczywiście masz rację we wszystkim. Był już taki moment, ze nie przygotowałam się z nim do matmy i tróję dostał a potem mi powiedział, ze to moja wina, bo z nim nie ćwiczyłam!
calineczkazbajki
21 grudnia 2011, 11:31Takie modlenie sie czy afirmacje wraz z zapisaniem dzialają . Pisz to odrecznie na papierze
magpie101
21 grudnia 2011, 11:23Uwielbiam Twoje poczucie humoru!
tarantula1973
21 grudnia 2011, 11:02A ja też moge się z karteczką przyłączyć.....plisss! I to nawet nie karteczką a paierem A3.
eveline2010
21 grudnia 2011, 11:01hehehe :) jak ze "Zbuntowanego Anioła" - ona też sobie tak z Jezusem dyskutowała, ale święta to nie była :D:D:D
elasial
21 grudnia 2011, 10:53CZyli Bóg też ma swoje słabości do niewiast. Niektórym nie odmawia. Trzeba tylko być stanowczym ..;-))
mmMalgorzatka
21 grudnia 2011, 10:45To ja piszę swoją karteczkę..... Tylko muszę dobrze przemyśleć.... Pozdrawiam
pestka7878
21 grudnia 2011, 10:16przed pójściem do kościoła nie zapomnij karteczki mężowi pokazać, cudom też trzeba pomagać :)
Nona30
21 grudnia 2011, 10:12To ja też chyba zaraz wystosuję taką karteczkę do Pana Boga... Tylko co mój ksiądz na to kiedy zobaczy co robię??? ;)
aganarczu
21 grudnia 2011, 10:12Bardzo lubilam chodzic do dominikanow na msze czy rekolekcje. Nawet moj niewierzacy szwagier chetnie tam chodzil i chodzi od czasu do czasu gdy siostra zamiast do parafialnego kosciola chce isc na msze wlasnie do nich.
doraeks
21 grudnia 2011, 09:25uwielbiam Cię czytać
malutkikruk
21 grudnia 2011, 09:24jak już mowa o dominikanach..kiedyś, też na rekolekcjach adwentowych, jeden z nich opowiadał, że sprzeczali się między sobą, kto w tym roku doznał największego upokorzenia; wymieniali tam różne rzeczy, które ich spotkały, aż wreszcie jeden mówi, że chodził po kolędzie, wiadomo - herbatka za herbatką, i musiał skorzystać z toalety. Ale że tak jakoś głupio już od progu o to zapytać, poprosił o łazienkę -chciałby sobie umyć ręce, jak wyjaśnił pani domu. Proszę bardzo, wylądował w łazience, a tam... brak ubikacji (WC gdzie indziej). Kiedy więc zaczął sikać do umywalki, drzwi się uchyliły...Pani domu: - Proszę ojca, jeszcze rę.............cznik proszę :D
laskotka7
21 grudnia 2011, 09:01:)