Nie mam weny do chudnięcia.
Mam napady słodyczowe ( w miare rozsądku ) Dzisiejsza waga 66,60.
Szukam wyjścia z sytuacji, ale jakiego sama nie wiem. Czy coś znajdę się okaże.
Ale nie będę póki co rwała włosów z głowy z tego powodu.Jakem skorpion coś wymyślę lub do czegoś w końcu dorosnę....daj Boże.
Może on tak, bo ja nie. Wiem, że jak sama tego nie przeskoczę, to Święty Boże nie pomoże.
A może zamontuje sobie taki kibelek i będę tam więcej czasu spędzała zamiast podżerać??? He, he...zaśmiała się głupio Miecia.
Cudów nie ma. Tyje się od żarcia i tą samą drogą się chudnie.
Buziaki i mimo wszystko go, go, go.
Ps. Aha, nadal ćwiczę, żeby nie było, że nic nie robię.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Gotowadodzialania
23 listopada 2011, 20:19Są dni lepsze i gorsze. Dasz radę ; )
kasia8147
23 listopada 2011, 09:54świetny kibelek :) pozdrawiam Mieciu
Kenzo1976
23 listopada 2011, 08:37slodycze od swieta,cwiczenia codziennie ,jestem z toba w tej walce :)
jembry
23 listopada 2011, 00:13nie zgadzam się, słodycze są smaczne :D
calineczkazbajki
23 listopada 2011, 00:01dobrze , ze ćwiczysz , a słodycze są niesmaczne
mimi69
22 listopada 2011, 21:28jeśli chodzi o słodycze to na mnie działa najlepiej abstynencja (z ewentualnymi "wpadkami" niedzielnymi ) jakoś daję radę !!!
Aldek57
22 listopada 2011, 20:44Ależ Droga Mieciu Twoja stagnacja jest na pewno chwilowa,przecież kto jak nie Ty .pozdrawiam
tyniulka
22 listopada 2011, 20:33Witaj Mieciu! wydaje mi sie, ze przez takie napady slodyczowe trzeba czasami przejsc! najwidoczniej Twoj organizm tego w tym momencie potrzebuje, nie ma sie co zamartwiac to tylko puste kalorie, ktore znajac Twoje zaparcie i zamilowanie do roznego rodzaju ruchu szybko spalisz! sciskam serdecznie
karamija77
22 listopada 2011, 20:05to chyba taka pora roku bo patrząc po wpisach innych dziewczyn to wszyscy mają obecnie podobnie, trzeba przeczekać :)
azi74
22 listopada 2011, 20:04Kochana Mieciu słodki ten kibelek ,tak pięknie wymiata jęzorkiem :) hehe Szukaj swojego wyjścia , ja już znalazłam i jestem pewna iż niebawem się odnajdziemy .CZEKAM NA CIEBIE :) ! Buziaczki i całuski papapa
NowaJaPoRazOstatni
22 listopada 2011, 19:31Bo z dieta to roznie ;)
Rozumiee
22 listopada 2011, 18:38Najważniejsze, że ćwiczysz :) no i gratuluję bo mi się kompletnie nie chce
vevina
22 listopada 2011, 15:29powiem tak - 666 - nie ma się co śmiać;):P - u mnie za lepiej, albo i nie... nie wiem, tak mi się wydaję, a napady słodyczowe to sprawa poważna, jak się sięgnie po jednego... spada lawina - lepiej nie siegać.... ps. fajny kibelek
baja1953
22 listopada 2011, 14:30hej, Mieciu...:)) No, to idziemy łeb w łeb...Obie ćwiczymy, sportowemu duchowi nic nie można zarzucić, może tylko to, że apetyt od tego sportu rośnie i to w dodatku na słodycze....No, ale jak mówisz, od żarcia się tyje, to i od żarcia schudniemy. Kiedyś..Póki co przetrzymajmy tę passę na max ruchu;)) Choć tyle;)) Może nie będziemy bardzo szczupłe, ale za to jakie jędrne!!! Cmok, Mieciu, no to czekam na ten jadłospis... Tylko niech tam będzie dużo ciast, cukierków i orzechów...No i czekolady... CMOK:)
barbra1976
22 listopada 2011, 14:05baaardzo zadowolona anorektyczke:)
luckaaa
22 listopada 2011, 14:04he, he, he , fajny kibelek ;) cukier to pieronskie uzaleznienie , sama cos o tym wiem ;))
rozaar
22 listopada 2011, 13:25że dobry humor Cię nie opuszcza.Mój jeszcze w naprawie.
EmilyEmily
22 listopada 2011, 13:20Dzięki za dobre rady i zdórwkowe życzenia, wróciłam juz prawie do zdrowia, jeszcze mówi nie swoim głosem, ale to drobnostka! A tak szczerze to słodycze jadasz jako posiłek czy podjadasz? Czasem taka subtelna zmiana jak wyznaczenie pór jedzenia i wówczas nawet gdy jeden z posiłków to ciastka to się chudnie ;) Ja zwarzę się jutro . Buziaki i miłego dnia. PS. Sposobem na zaczęcie jest skończenie mówienia i podjęcie działania. Walt Disney
barbra1976
22 listopada 2011, 13:09cobys sie od kibelka nie uzaleznila...:P
gorzatka2
22 listopada 2011, 12:51jak są ćwiczenia i się wie, że na nic teorie i inne motywatory, bo i tak tylko samemu można coś zmienić, to nic tylko dalej ćwiczyć i po prostu czekać - na swój czas :)