:)
Dzisiaj nadal dzień zadumy...Ponowne skupienie przy grobach bliskich., poza tym uczucia mieszne po wczorajszym dniu, co mogę stwierdzić- przeraża mnie ta mentalność ludzka, w wielu przypadkach to po prostu żenuła :D zero szacunku dla innych, bo stoję przy grobie mojego teścia razem z mężem modlimy się, staramy się wyciszyć, a tu obok na grobie spotkanie znajomych (ludzie około 50-60lat), znajomych takich co widują się tylko chyba raz do roku na cmentarzu, bo leci cały opis z przeciągu minionego roku, no ale nie to mi tak przeszkadzało, bo gadaja niech sobie gadają, ja robię swoje, ale jak jeden z Panów się ożywił, temat był jego :) i słyszę "...bo sobie kurwa kupił malucha, co za pojebani ludzie...", rozmowa dalej trwa, a mnie trzęsie w środku, jak można byc taką tępotą?taką znieczulicą i prostakiem, bo dla mnie inaczej nie da się tego nazwać.... ja pierdzielę, ludzie robią już na tym cmentarzu co chcą, i nie ma nikt skrupułów... telefony...prosze bardzo, rozmawiamy, szopka, szopka i jeszcze raz szopka. Na grobach miło aż patrzeć, kolorowo, palą się znicze, szkoda, że tylko przez ten 1 dzień w roku tylu odwiedzających ;/ Balony pod cmentarzem przemilczę :)bo w sumie mnie to grzeje, dopóki nie wchodzą ze sprzedażą na cmentarz to niech sobie sprzedają, bo pewnie nie ręczyłabym za siebie, jakby ktoś mnie zaczepił modlącą się nad grobem, czy oby nie chcę kupić balona albo hot doga :)
No normalnie jak szłam uliczkami, to co druga baba robiła tzw. "obcinkę " :D nawet taka 70letnia :D co mnie trochę rozśmieszyło, bo tak śmiesznie dyskretnie na mnie lookała:) Parada mody trwała dzisiaj w najlepsze, troche zawiedzione miny były pewnie u Pań Futrzastych, ze pogoda dobra:) Panie futrzaste, to te co na Wszystkich świętych przeganiaja mole na futrze i paradują alejkami, jakby były boginiami :):)
Dwie sytuacje rzuciły sie mi bardzo na oczy i psychikę :) Bo już tłumaczę, nie to, ze łażę i wszystkich krytykuję, tylko ja lubię tradycję, lubię ludzi z tzw. "wyczuciem okoliczności,czasu i miejsca" :)
Iwsza sytuacja:
Zbliżamy się do grobu mojego kuzyna, został pochowany w tamtym roku w rodzinnym grobowcu, łącznie spoczywa tam 5 osób. Idzie mała dziewczynka z mama za rączkę i mówi do niej pokazując na grób kuzyna:
"-o mamo!zobacz jak fajnie, ile osób tu leży ,..."
Matka odpowiada dziewczynce " a weź daj spokój, nie wiem co tu dobrego, mi to się nie podoba, taki grobowy JARMARK!!!!"
No zaniemówiłam, znieruchomiałam, grobowy jarmark? WTF?no i jak ma być dobrze na tym świecie, jak tak wychowuje się dzieci???
Druga sytuacja:
Idzie odpicowana rodzinka, tzn. mamusia z córeczką(córka ok. 22 lat) idą z maksymalnie opudrowanymi policzkami, dumne jak pawice, ojciec i tatus jaksię domyślam, skulony drepcze potulnie za tymi "paniami". Obie postawne babska, obie wyszykowane widać specjalnie na ta okazję, mijają mnie, córeczka nogi jak kołki, dwie proste belki, grube. I odstrojona w mini!!!!! naprawde to było mini, az nie wierzyłam, cieniutkie rajstopy, kozaki "za kolano" a nad kozakami ukazany pięknie cellulit we własnej osobie, niesmaczne jak dla mnie, już pomijam fakt tego celulitu, ale ja jako tradycjonalistka no nie ubrałabym mini na cmentarz, do kościoła... Jak dla mnie trzeba dobrac strój do czasu i miejsca, a ja jak miałam celulit to zakłądam kryjące czarne rajstopy, to trochę samokrytycyzmu chyba ..........
I tak to było, spacerując po cmentarzu częśto obserwuję ludzi, zawsze chciałam być psychologiem i dlatego lubię patrzeć, rozkminiać, np. widząc tą dziewczyne w mini, co miała na celu wybierając taki strój?czy wie, ze sama sobie robi krzywdę? bo jezeli chciał być sexi, to dupskiem nie trzeba świecic na cmentarzu ;)
Co do diety, daje na luz do końca tygodnia, dzisiaj weszłam na wagę i jest 58.6kg znowu w górę??? Wczoraj wszystko dietetycznie a mimo to tak się buntuje waga :) Więc czakam cierpliwie :)
AlexsandraVictoria
2 listopada 2011, 13:40Wiem cos o tym... najbardziej nienawidzie tej paniki jak sie goscie zjada... 'a gdzie znicze?!'' albo ''dalej dalej trzeba jechac'' to mnie frustruje... a co do ludzi niektorzy sa porabani np. moj wujek potrafi zrobic imprezke w ten dzien bo wiadomo rodzina sie zjechala itd. a potem wszyscy nachlani... albo na stypach ludzie po pogrzebie potem smieja sie i pija... a gdzie tu szacunek?!?! no wlasnie :) a co do wagi nie martw sie bedzie dobrze! wierze w Ciebie! :) :)
BlackHorse
2 listopada 2011, 13:26:) Super dizęki za ten optymistyczny wpis :) Co do tych przemyśleń na cmentarzu to u mnie było bardzo podobnie - przy samym wejściu wata cukrowa, balony i popcorn. Nawet w Radiu Zet zadawali słuchaczom pytania co u nich pod cmentarzem można było kupić i wiesz co mnie najbardziej rozwaliło? - opony zimowe z felgami i był jeszcze podobno taki zespół Indian - grali poprzebierani w te swoje stroje i sprzedawali płyty z muzyką.... Ja rozumiem że np. jak ludzie wychodzą z cmentarza to można coś dziecku kupić, ale żeby wchodzić na cmentarz z paczką popcornu? U mnie rano można było podziwiać również gołe pupy panienek w mini, a i zapomniałabym 2 osoby przyszły z yorkami na cmentarz - oczywiście w ubranku, bo było zimno.... Ja z moim R natychmiast się zawinęliśmy do domu i wróciliśmy o 18-19 na cmentarz - wtedy dopiero można bylo oddać się tej zadumie Pozdrawiam :)
Anankeee
2 listopada 2011, 12:05Po prostu żenada...Przeklinanie na ulicy i w innych publicznych miejscach to teraz chleb powszedni niestety. Najbardziej żal mi dzieci, które chciałoby się przed tym uchronić i dobrze wychować, ale nie, bo Ci jeden prostak z drugim nie pozwolą. Co się dzieje z tymi ludźmi??? Paradę modową i zachowanie na cmentarzu pozostawię bez komentarza...
marciaz24
2 listopada 2011, 11:57ja na szczęście chyba pierwszy raz od bardzo dawna nie odczułam tak bardzo całej tej szopki...a to pewnie dlatego,że przykleiła się do mnie moja chrześnica i zwracałam całą uwagę na nią...ja mam na cmentarzu tatę,dziadków...i nie wyobrażam sobie,żeby tylko raz do roku odwiedzać te groby...ten kto ma szacunek dla zmarłych wspomina ich w każdy dzień w roku...nie tylko w listopadzie...ale cóż...czasy się zmieniają...nic nie poradzimy ;/
zaga24
2 listopada 2011, 11:38Ważne, że wypowiedzenia nie masz;p heh
marti301984
2 listopada 2011, 11:32co do pokazu mody i spotkań rodzinnych. Mnie najbardziej w wczorajszym dniu zaskoczyło gdy byłam na cmentarzu dziadka mojego męża to obok nas zbiorowisko rodzinne i kręcą kamerą film. A ciocia do dziecka odwróć się Bartuś bo nie będzie Cię na filmie. Halo dzień dobry- w tym momencie stwierdziłam, że chyba mnie już nic nie zdziwi.
dotek86
2 listopada 2011, 11:31do takich świąt podchodzę tradycyjnie.A to co dzieje się na cmentarzach to tragedia.Ludzie szukają tylko okazji do pokazania się i poplotkowania.Wszysko zmienia się na gorsze:(((
sempe
2 listopada 2011, 11:23spostrzeżenia trafione i takze mnie doprowadzjące do frustracji... my nad grobem taty ze sobie rozmawialismy ale o tym jak to było z nim jak żył! a nad grobem męża to wręcz się smiałam i żartowałam z dziecmi... by nie widziały ze smutno mi... balonów nie widzialam ale za to dzieciaki nie dały rady przejsc obojętnie obok pierników:-) kupiłam a co! pozdrawiam i juz nie wchoc tak często na wage
claudia2002
2 listopada 2011, 11:20a tak o tych ludziach na cmentarzu to też spotkałam parę takich Pań, jedna to wyglądała jakby spódniczki zapomniała włożyć tylko rajstopy cieniutkie kozaki i płaszczyk lekko poza tyłek wrrr... nie wiem co to miało na celu ale bo naprawdę ciekawe to nie wyglądało a nogi to nie jakieś super chude a tak jak mówisz świeciły cellulitem..... a może my nie jesteśmy juz w temacie i teraz taka moda przychodzi ;) OMG to był żart oczywiście ;) miłego dnia :)
zaga24
2 listopada 2011, 11:01heheh święta racja dosłownie te same obserwacje.. a weź sie dostań do fryzjera w tym gorącym czasie.. a co tam mimo prawie, że upału i tak pare "pań futrzastych" spotkałam... a sprzedaż balonów, kolorowych witarakó itd.. masakra... i z przykrością stwierdziłam, że coraz więcej jest grobów , na których nie było nic.... Kochana a jak ze szkoleniem i szefem?? bo albo coś przecoczyłam, albo nie pisałaś co on na Twoją nieobecnośc