znajomych w pamiętniku, czyli usunęłam znajomych :
--- Nieaktywnych od dłuższego czasu;
--- Nieczytających pamiętnika ( nigdy nie zostawili i nie zostawiają śladu,a mają setki
znajomych czyli nie czytają..przynajmniej tak mi się wydaje)jeżeli się mylę to sorry;
--- Mających pamiętnik zamknięty tylko dla właściciela ponieważ mogą czytać co u mnie, a ja
nie mam tej możliwości;
Przepraszam jeżeli usunęłam omyłkowo bliskich mi znajomych przez przypadek bo nie miałam złych intencji.
Musiałam zrobić mały porządek bo w tej dużej ilości umykały mi ulubione pamiętniki osób z którymi mam cały czas kontakt.
Od poniedziałku zamykam okresowo pamiętnik tylko dla znajomych.
Poza tym, ponieważ wkurzyłam się na siebie baaardzo mocno za brak konsekwencji w odchudzaniu znikam na pewien czas z Vitalii dopóki nie będę miała się czym pochwalić. Mam dosyć przelewania pustego w próżne. Nie satysfakcjonuje mnie to nie dotrzymywanie dawanych sobie obietnic. Do tego zmobilizowały mnie zbliżające się moje urodziny (za ok. 2 tygodnie), które kurde blade przybliżają mnie nieuchronnie czy tego chcę czy nie do 60. Życie nie pyta..życie leci. Tym bardziej nie wypada mi dalej nie dotrzymywać dawanych sobie obietnic, które są dla mnie istotne.
Kiedy będę miała się czym pochwalić pojawię się na forum.
Ps. Nie martwcie się o mnie bo czuję się super.
Energia pozytywna mnie rozpiera stąd moje refleksje dopingujące mnie pozytywnego działania.
60 lat (Jesssu)siedzi Mieci na plecach i dyszy więc czas na zdecydowane kroki coby w przyszłości Miecia nie dyszała. Mam mnóstwo dobrych i pozytywnych przemyśleń na tę okoliczność, między innymi
1. umówię się z moją córką na pogaduchy bo brakuje mi z nią bliższego kontaktu. Pisząc do Was zrobiłam w tym kierunku pierwszy krok, zadzwoniłam do niej zaproponowałam umówienie się na kawę tylko we dwie i wyraziła zgodę ( była mega zadowolona)
2. Umówię się z babcią Ula (drugą żoną zmarłego teścia ) bo też straciliśmy z nią kontakt. Dzisiaj do niej zadzwoniłam z życzeniami imieninowymi i wspomniałam o spotkaniu.
3. A trzeci zamysł ..nauka języka angielskiego odkładana w nieskończoność z braku czasu bo sterczę na Vitalii (będę tym razem ćwiczyć zardzewiały umysł), he, he
4.........coś się znajdzie
Buziaczki i do usłyszenia
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zachodniopomorzanka
23 października 2011, 11:56znalazłam w tym Twoim wpisie coś mojego... Pozdrawiam, wracaj szybko
alinan1
23 października 2011, 10:37no szkoda, że zniksz... Ale muszę Ci powiedzieć, że rozumiem Cię doskonale!!! I to z tym marnowaniem czasu... Też się chcę do angielskiego przyłożyć i też...czasu mi brak. A na vitalię mam.. I to niemało... Czasami i 2 godzny tu mi lecą.. Tak przeczytać, odpisać ( a staram si zostawić po sobie ślad...). Z tym chudnięciem też stoję w miejscu, 60 też niedaleko za mną (ojej!!!!).. No cóż..trzymaj się, powodzenia we szystkim i wracaj jednak może czasami:):):):) pa!
Albatross
23 października 2011, 10:11Dziękuję za miły komentarz i Tobie życzę wszystkiego dobrego ,słonko świeci i nastrój lepszy.Pozdrawiam.
agnieszkakk1982
23 października 2011, 09:51Mieciu i kogo ja tak optymistycznie będę czytała jak znikniesz ( na jakiś czas ) z vitali, ale popieram też wznowienie utraconych kontaktów i a za angielski 3mam kciuki, pozdrawiam i wracaj szybciutko :)
malgobe
23 października 2011, 08:07nie zgadzam się!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wybij sobie z głowy to znikanie!!!!!!!!!!!!!!!! Droga równolatko, też mam na sumieniu brak konsekwencji i zawalanie planów, ale jakbym znikła z Vitalii, to pewnie nagrzeszyłabym więcej... Buziaki i mimo Twoich zapowiedzi - do wirualnego zobaczenia :)))
loteria
23 października 2011, 07:52...Ty z tą 60 zapowiedziałaś się z megasłusznym wyprzedzeniem:))) Zapodawaj nam tutaj wiek biologiczny a nie metrykalny :) Papiery są niewiarygodne w Twoim przypadku:)))
Karampuk
23 października 2011, 07:45tez chce byc taka za te iles tam lat, biore z ciebie przykład i wierze ze szybko wrócisz, buziaki
gwiazdolinka1982
23 października 2011, 07:32warto poświęcić siedzenie przez monitorem na spotkania z bliskimi.Cudownie :))) tylko proszę nie uciekaj na długo moja mentorko pozytywnej energii :) ściskam mocno :*
580Selene
23 października 2011, 00:59No to potrząśnij sobą i wracaj. Mi moja znerwicowana przerw dobrze zrobiła. Wydarłam się na siebie i wracam do pionu. Myślę, że każdej z nas jest potrzebny taki wake up by nie zatracić sensu i nie zgubić się po drodze. Pozdrawiam xxx
Arnodike
22 października 2011, 22:29odnowić dawne kontakty z krewniakami, wyskoczyć na lektorat z języka raz w tygodniu nie bęzie dużym obciązeniem, a powinno dać wiele radości. Na vitalii też można bywać, ale powściągliwiej, żeby tyle czssu nie zjadało. Co do zrywanych obietnic, to nie jest tak prosto. Z teorii odchudzania są tu sami eksperci na tym portalu. A w praktyce - ciężko się pozbyć niechcianego nadbagażu wagowego. Wpadka - wstajesz, otrzepujesz się i idziesz dalej, Ważne żeby trzymać się założeń, z czasem wpadek będzie mniej, a potem to Ci się nie będzie nawet chciało pomyśleć o wpadce, bo najzwyczajniej nie będzie na nią ochoty. . Najważniejsi są przecież żywi ludzie i znimi się obcuje, a nie z komputerem. Pozdrawiam serdecznie
Kasia.Ruda86
22 października 2011, 21:37dzielna i ambitna :) normalnie nic tylko naśladować :) a co do spotkań, pewnie, że lepsze jest życie w realu niż sterczenie na Vitalii nawet, także w pełni popieram Twoje zamiary, chociaż trochę mi będzie tęskno... pozdrawiam!
lukrecja7
22 października 2011, 21:18z tym angielskim to super sprawa - ja się załapałam z funduszy unijnych i przez pół roku chodziłam za 80 zł i zaliczyłam jeden poziom - odezwij się przed urodzinkami!
ela61
22 października 2011, 21:05Porządek należy robić, ale jak widzisz padł blady strach na nas Vitalijki. Dzięki, że jesteś i niech tak zostanie!! Miłych dni w rzeczywistym świecie. pa
kulka55
22 października 2011, 20:54chyba nie na dlugo nas zostaiwasz, co? Bedziemy tesknic! Ty masz 60 lat???!!! chyba zartujesz, Dziewczynko;)
dziejka
22 października 2011, 20:00Miecia po Angielsku nam odpuszcza. Kobito do sześćdziesiątki to masz tak daleko jak ja do gwiazd. Buziaki ślicznoto
baja1953
22 października 2011, 19:41Wreszcie zrównamy się wiekiem..Ty ,smarkata, staniesz się stateczną kobita w wieku 58 lat. Tak jak ja!! A co do odejścia( choćby czasowego), to Ci i tak nie wierzę!! Poza tym...Po cóż to odchodzić? Nie lepiej wspólnie walczyć? Czy my musimy odchudzać się na zmianę? Ja , taka grzeczna, mam zostać właśnie sama na polu walki? Mieciu, nie rób mi tego, wracaj!! Cmok:))
keli1979
22 października 2011, 19:29Mieciu Kochana, możesz nie składać obietnic, nie pisać dietetycznie ale wklejaj obrazki, fajne artykuły i w ogóle bądź !!! no jak bez Ciebie ... no nie rób mi tego ... jak miałam zły dzień, to zajrzałam do Ciebie i zawsze mi się pysk cieszył ... no ... to chociaż obrazki wklejaj , dobrze ???
luckaaa
22 października 2011, 19:21dzieki Miecius , ze mnie zostawilas :)) nie mow o tej 60- tce , bo i tak ci nikt nie uwierzy! A ja , ktora cie widzialam osobiscie , nie zgadzam sie z twoja metryka . Oszukujesz na pewno , tylko nie wiem dlaczego , bo przewaznie kobiety oszukuja , ze maja mniej lat? I do mnie nadszedl moment sprzyjajacy odchudzaniu ... w miare jedzenia apetyt rosnie ... zawzielam sie ! Nie bede grubego tylka nosic i juz ! Mam nadzieje zejsc do 56 przed swietami , bzdrykne do was tylko nie wiem kiedy pasuje najlepiej ( dzien ) . Cmokam i pozdrawiam slubnego :))
jolajola1
22 października 2011, 18:39bardzo dziwaczne zjawisko, że zapraszaja do znajomych osoby majace pamiętnik tylko dla siebie
calineczkazbajki
22 października 2011, 18:19Twoje wpisy są bardzo motywujące dla mnie. Możemy pisać do siebie po angielsku .- będziemy miały od razu naukę . What do you think about it ?