Czuję jakąś pustkę, coraz ciężej mi z tym weekendowym widywaniem męża :( Coraz bardziej mi go brak, każdy wieczór taki sam, codziennie masa obowiązków, wrócę z pracy, ledwo się zakręcę, rozpalę w piecu, przygotuję jedzenie dla psa, pojadę do firmy pozałatwiać bieżące sprawy, wróce i już koniec dnia, siądę na godzinkę przy komputerze, coś posprzątam, i już musze iść się myć i spać ... w tygodniu ciężko mi komuś ze znajomych tyłek zawracać, każdy tez ma swoje sprawy, a wiadomo dzień krótki...a przez tą pogodę, jak siedzę sama i nie mam się do kogo odezwać to jest jeszcze gorzej ...zadzwonię do mamy, czy do koleżanki, ale to nie to samo co w realu :)
Poza tym coraz częściej mam sny o dziecku. A to jestem w ciąży, a to tulę swojego maluszka, a to ostatnio nawet we śnie karmiłam piersią moje maleństwo!!!!! To chyba oznaka instynktu macierzyńskiego coraz bardziej budzącego się, czytam o porodach, wzruszam się, weszłam na stronę bebiko i artykuł o początkach ciąży-wzruszam się. Co się ze mną dzieje???? Na allegro oglądam a to wózki, a to wanienki , a to coś tam.... ja sama siebie nie poznaję. Miałyście coś takiego?
Może już naprawdę musimy zacząć planować ciążę, bo jak tak dalej pójdzie, to będę chodziła do parku i przyglądała się innym dzieciom :)
Czy tak sie objawia instynkt? Czy wogóle zanim urodziłyscie miałyście już takie zainteresowanie dziećmi?
Z mężem odłożylismy "planowanie rodziny" ze względu na jego wyjazd, bo przez 2,5 miesiąca jego nieobecności, to dziecko tak jak ja żyloby w stresie, wiec nie chciałam, bo te pierwsze tygodnie, miesiące są najważniejsze, a mnie stresuje ten nadmiar obowiązków, ta sytuacja, więc dlatego nie było sensu :)
Ach dziwnie się z tym wszystkim czuję...zawsze ciężko bylo mi podjąć decyzję o macierzyństwie, ze względu też na środowisko w jakim się spotykamy, gdyż nikt jeszcze z moich znajomych nie ma dzieci, więc dziecko tym bardziej odwróci nasze życie do góry nogami, bo co innego mieć koleżankę w ciąży lub z dzieckiem, a co innego siedziec samotnie, bo koleżanki moje są na etapie wyjścia na piwo, a nie siedzenia przy herbatce. Wiem to moje życie, i nie powinnam oglądać się na innych, no ale zawsze ma wpływ środowisko w jakim przebywamy :(
Co do diety, to jest oczwiście :) Mam pustą lodówkę, więc nic mnie nie kusi :) Na wagę nie wchodzę (ale jestem z siebie dumna ) Na przyjazd męża musze oczywiście cos mu dobrego zrobić, ale nie mam jakoś pomysłu, kusi mnie to:
Mial ktos okazję kosztować??? czy się nadaje wogóle? Bo ja nie robię dań z torebki, ale że bardzo z mężm lubimy orzechowe rzeczy, to dlatego mnie kusi :)
Buźka :*
dotek86
19 października 2011, 16:42nie miałam czegoś takiego,zawsze lubiałam bardzo dzieci i wiedziałam,że chce je mieć.A gdy podjełam decyzje o pierwszym nawet nie myślałam o znajomych myślałam tylko o sobie i o szczęściu jakie da mi maleństwo:)))
iwcia3111
19 października 2011, 16:23mojego faceta nie było przez weekend to nie mogłam sobie miejsca znaleść. Co do dzieci to nie patrz na innych, moim zdaniem lepiej mieć dzieci jak się jest młodszym bo wtedy jest łatwiej i lepiej sie można zorganizować.
marti301984
19 października 2011, 14:54niestety (dla mnie:P) wygrał przetarg daleko od domu i cały czas jest na miejscu przyjeżdża w sobotę wieczorem, a w poniedziałek rano wyjazd. Dla mnie najlepszą odskocznią jest praca siedzę w pracy od 7 do 18, 19 czasami do 20 Potem tylko obiadek nawet ostatnio wpisów nie robię w pamiętniku bo czasu nie mam. Chociaż zbawiennie wpływa na moja figurę wyjazd męża bo schudłam w ciągu tygodnia 2,5 kg.Chociaż nie mogę zmobilizować się do ćwiczeń bo mi zimno cały czas. Jak przyjdę wieczorem do domu to takie zimno że tylko w piecu palę albo do kominka jak najbliżej i książka w ręku. Ja z macierzyństwem mam na odwrót chciałabym poczuć instynkt bo chcę kiedyś mieć dziecko ale patrząc na moją siostrę (urodziła w czerwcu) jakoś oddaliłam plany na dalszą przyszłość. widocznie gotowa jeszcze nie jestem. Wydaje mi się, że świat do góry nogami się wywraca. Nie wiem może jestem dziwna...
eveline2010
19 października 2011, 13:26Kochana :) u mnie też tak było :) wydawało mi się, że wokół są albo same kobiety w ciąży albo malutkie dzieci :) też mi się śniło że już mam maleństwo a na Allegro ulubioną kategorią było DLA DZIECI :) i z tym planowaniem to też różnie wychodzi - nam próby starania się zajęły aż 5 miesięcy... Fakt, że dziecko odwróci świat do góry nogami :) i nieraz będzie Ci brakowało wyjścia na piwo czy plotki. ale ogrom szczęścia i radości ze strony maluszka Ci to zrekompemsuje :) a że znajomi nie mają dzieci? lada moment wszyscy będą mieć :)
jovita28
19 października 2011, 13:02kochana to z pewnościa juz się odezwał instynkt . Oczywiście , że jak przyjszie maleństwo na świat to wszystko się zmieni , ale na lepsze zaczniecie patrzec jak rośnie owoc waszej miłości . ja osobiście uważam , że wtedy życie nabiera sensu jest dziecko jest dla kogo żyć . Kochana do dzieła wykorzystaj weekend jak będzie mąż buźka
jovita28
19 października 2011, 11:56kochana ja myslę , że to zdecydowanie instynkt. Oczywiście , że taki maluszek zmienia totalnie Twoje życie , ale ja osobiście uważam , że zmiana jest na lepsze .Widzisz sens życia patrzysz jak dorasta część was , jest to stworzenie powstałe z waszej miłości nie ma na co czekać kochana działajcie
angelikque
19 października 2011, 11:35Nie mam jeszcze dzieci ale kocham wszystkie maluszki i nie sądzę żeby to miało aż taki straszny wpływ na Twoje życie. Oczywiście wszystko zależy od tego jak je zorganizujesz. Moi znajomi mają dzici i nie przeszkadza nam to się spotykać. Wręcz przeciwnie. Odwiedzamy ich cześciej bo tęsknimy za małą. Pozdrówki.
xJuliette
19 października 2011, 11:28Ojj, a może jednak taki bobasek odwróciłby całe Twoje życie na lepsze? Na pewno nie czułabyś się taka samotna, a może to właśnie z powodu samotności te wszystkie sny? Najlepiej to porozmawiaj z mężem, on na pewno Ci pomoże i wesprze :) Jeśli Cie to pocieszy, to ja też głównie jestem sama w domu, bo eM pracuje i ciągle go nie ma. Mijamy się, ja wstaje, on do pracy, i na odwrót. Życie jest ciężkie, niestety, ale trzeba korzystać z każdej wolnej, szczęśliwej chwili.
zaga24
19 października 2011, 11:12Kochana myslę, że to instynkt.... Powiem Ci, że tego do końca nie można zaplanować.... oj zobaczysz cudowny zca sprzed Wami!!!! Az tym osamotnieniem doskonale Cie rozumiem.. ja wyprowadziłam się z miasta rodzinnego do męża... i strasznie mi tu samotno,,,, brak znajomych.. spacerów po ulubionych ulicach itd..
fooczka
19 października 2011, 11:08witaj w klubie! jak czytalam twoj wpis jakbym siebie slyszala,moj maz tez jest w delegacjach ciagle i ja siedze sama i pale w piecu. mam nadzieje ze jakos przetrwamy:) a co do dzidzi to tez masz podobnie jak ja tylko ja snow nie mam ,ale kocham male dzieci i sie ogladam za nimi w sklepach ogladam te slodkie male ciuszki, jednak ja musze jeszcze poczekac ze wzgledu na sytuacje z moja praca, jestes odemnie rok starsza wiec zaraz bedziesz miec 27 lat wiec mysle ze nie ma na co czekac, masz dom fajnego meza prace czego wiecej chciec ? pozdrawiam:))))))
szepczaca12
19 października 2011, 11:06Właśnie kupiłam ich sporo i teraz chrupię^^ Ja tam mam ałaa do dań z torebki
asia0525
19 października 2011, 10:385 lat temu gdy byłam mniej więcej w Twoim wieku, też bardzo obudził się we mnie instynkt macierzyński. Nie było długich rozmyślań, krótka piłka i mój synuś ma już 5 lat. Podobnie było teraz. Nie chciałam czekać nie wiadomo ile.... Jeżeli czujesz że jesteś gotowa, to porozmawiaj z mężusiem i podejmijcie męską decyzję ;))) Acha też mam dużo koleżanek które jeszcze nie mają dzieci, ale ja bardzo chciałam!!! A co do pierwszych miesięcy, to wcale nie są kolorowe (3 razy byłam w ciąży), potem jet dużo lepiej;)))) Wiadomo, że dzidzia najszybciej się rozwija w 1 trymestrze, ale dla kobiety to ciężki czas!!!
marciaz24
19 października 2011, 10:37Kochana ja nie jestem totalnie przygotowana na dzidziusia...ale skoro Ty oglądasz takie rzeczy to chyba już najwyższy czas ;)...zresztą jak mówią ginekolodzy ten wiek jest podobno najlepszy ;D także jak mężuś bd w domu to działaj ;P