KOCHANI,
MĄŻ WRACA!!!! Radość czuję od samego rana i już nie mogę się doczekac wieczoru :)
Jejku chciałam być twarda, mówiłam, a po tygodniu to bardzo nie zatęsknimy, a tu proszę, aż wiercę się od rana w pracy na krześlę, bo tak się nie mogę go doczekać :)
Dzieli nas jeszcze tylko kilka godzin :)
Pogoda dzisiaj do kitu, ach nie lubię deszczu, korki są przeogromne i wkurzałam się strasznie jadąc do pracy :/
Kochane tak jak mi jedna vitalijka poradziła na samotny wieczór, zebym obejrzała film "P.s. Kocham Cię". tak też wieczorem zrobiłam, książki niestety nie miałam okazji czytać, ale dzisiaj oczy mam zaczerwienione i podpuchnięte od wczorajszego płaczu :) Ja lubię takie filmy, często się też wzruszam, co chcąc nie chcąc świadczy o mojej wrażliwości :D:D:D
Film baaardzo fajny, zaskakujący, nie z tych co od razu przewidujemy jaki będzie koniec :)
Dieta- ok-zachowana.dzisiaj malutki spadek, ale zawsze-waga 61,3kg
Ćwiczenia:
a6w
Brzuszki:
Dzień<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" /> | Ilość |
03.10.2011 | 100 |
04.10.2011 | 50 |
05.10.2011
| 100 |
06.10.2011 | 100 |
Razem | 350 |
Dieta w 100%, trzymam się i nie ma inaczej
I można tylko powiedzieć jedno:
Silna wola przede wszytskim, przeraża mnie czasami vitalia i denerwuję się trochę, bo dostaję zaproszenie...czytam wpis np. "mój powrót, od dzisiaj biorę sie ostro do pracy, mam plan .....(tu zostaje przedstawiony ambitny plan) i będziemy się wspierać w dalszej walce..."
Wieczorem czytam kolejny wpis tej osoby " Dziewczyny poległam, zjadłam np. frytki, i hot doga"
Złość mnie bierze w takiej chwili, bo mam wrażenie, jakby mnie ktoś oszukiwał, jakby czerpał ze mnie energię, bo np. mam w znajomych jedną dziewczynę, która stale średnio co tydzień wraca i zaraz pada jak mucha, nie dostałam nigdy od niej ani jednego komentarza, ja komentuję , bo jak widzę, ze gdzieś zbłądziła i ciężko jej się podnieść, to staram się pomóc, może jakoś natchnąć, do walki, poza tym w postach pisze "Dziewczyny pomóżcie, proszę Was o pomoc" Tylko ja od dzisiaj za takie pasożytniecze branie pomocy mówię nie, cierpliwie obserwowałam sytuację, od dzisiaj nie bawię się w takie rzeczy. Ja to odczuwam jako kpina z innych vitalijek. Kurcze albo sie odchudzam, albo nie, no nie ma innej drogi. No wszystkich fast foodów nie wysadzimy w kosmos, zeby nas nie kusiły, więc po co taka akcja?
Ja rozumiem polegnąć podczas drogi, sama nie raz upadałam i się podnosiłam, no jestesmy tylko ludźmi i w jakiś sposób ograniczamy swoje żywienie, zmieniamy swoje nawyki z jedzenia ziemniaków z masłem na ziemniaki pieczone w mundurkach :) Chwile to trwa, a organizm musi miec czas, zeby się przestawić i nie reagować buntem na takie zmiany.
Ja wszystko kumam, wiem, jak ciężko, po "zboczeniu z drogi dietowej" wrócić na nią, wiem wszystko...
Ale nigdy nie zrozumiem diety 6-cio godzinnej. No ja odbieram to jako kpinę z innych, fakt uogólniam tu, nie mówię tego do wszystkich.
Ale myślę, że każdy powinien w swojej głowie zrobić rachunek sumienia, czy to zawalanie diety to nie jest oznaka tego, ze najzwyczajniej w świecie nam się nie chce????
I nie chcę słyszeć tu o braku silnej woli czy coś tam.... silną wolę ma każdy, trzeba pomyśleć, bo można dietę tak pod siebie dostosować, zeby się na niej nie męczyć.
Masz ochotę na pizzę? poszukaj w necie przepisów, na pizze dukanowskie, pełnoziarniste, bez drożdży itd. Trzeba tylko chcieć!!! Deserów dietetycznych też jest duużo, przepisów na mięsa, nawet polewy czekoladowe dietetyczne! Kwestia tylko chęci...dla mnie nic więcej...
A najlepiej wogole jeść zdrowo tylko mniej i wtedy to już praktycznie nic sobie nie odmawiamy.
p.s. i nie pisze tego, zeby się wymądrzać, ze tyle schudłam i jestem najmądrzejsza, ale chcę, aby może ktoś zrozumiał, to że każdy jest w stanie schudnąć a trzeba tylko chcieć.
Bo przed takie dietowanie w kratkę, to tylko szkodzimy na swój organizm, który głupieje, raz je "na bogato" :) a za chwilę zostaje potraktowany dietą (przeważnie głodówką).
Ja się męczę komentując takie wpisy, bo nie wiem już naprawdę co mam pisać, jak ktos co drugi dzień "leży" na diecie, a co dopiero osoba, która tak właśnie się odchudza na niby.
Przez takie "diety" tracimy coraz bardziej wiarę we własne siły.
Amen. Koniec wywodu.sorki, jeżeli ktoś mnie źle zrozumie :)
Co do fryzury na bankiet firmowy, to praktycznie wszystkie jestescie za upięciem włosów :)
Musze cos popróbować, bo boję sie szczerze mówiąc upięc :)
Wczoraj już część przygotowałam na kolacje dla męża, tzn. zamarynowałam mięso z przyprawami :)
A będą serwowane kofty z sosem :) Dietetyczne, zebyśmy mogli zjeść oboje :) A mojemu mężowi to nie przeszkadza, częśto razem ze mną je moje dania dietetyczne :)
Coś na wzór tego przepisu z dukan.blox.pl
Mniam :)
Buxka kochane :*
ZawszeZdrowa
7 października 2011, 11:14Już dawno nie czytałam tak mądrego wpisu jak Twój...i wiesz co...momentami było mi głupio , bo sama się tak zachowywałam...upadałam, wracałam, upadałam, wracałam...prosiłam o pomoc....ale za każdym razem kiedy będę chciała się poddać, albo napisać coś głupiego wejdę do Ciebie i przeczytam to jeszcze raz...Dzięki za ten wpis:)
mimi69
7 października 2011, 11:14Oj będzie się dzisiaj działo............. po kolacji, udanej zabawy Grażka :)))
zaga24
7 października 2011, 10:56Mówiłam już , że uwielbiam Cię cyztać?? Świete słow amnie tez tod enrwuje.. najgorsze są nowe wątki.. pełno chetnych potem pustka.. Mnie dodatkowo denerwują "Vitalijki Celebrytki".., które generalnie są szczupłe wklejają masę zdjęć i tylkoc zekają na pochlebstwa... przy okazji pisząć dzisiaj zjadłam kebaba itd.... no szlag mnie trafia na takie coś Co do diety jak ma się do zrzucenia sporor na parwdę trzeba się w tym odnaleźć... sama szukam jeszce sposobu na siebie.... pamietasz za mało jadłam miałam zastój... teraz juz leci w dół!! Cieszę się, że możemy się wspierać!!! A co do powrotu męża doskonale Cie rozumiem!! Też bym szalała z tęskonty!!! Udanego weekendu
aniolek08
7 października 2011, 10:52Ja też lubię takie filmy romantyczne, więc może obejrzę sobie ten Ps. Kocham Cię. Mam nadzieję,że będzie ciekawe. Często się nudzę i nie wiem co ze sobą zrobić. Mogłabym sobie pooglądać różne filmy tylko nie bardzo znam jakieś tytuły. Fajnie,że mąż wraca :)
Kinia199
7 października 2011, 10:48No wiesz nikt tu nie jest dla Ciebie tylko dla siebie. Nie podoba CI się to to usuń tę osobę ze znajomych,to że Ty potrafisz nie znaczy że inni umieją znaleźć tę siłę i nie chodzi tu o mnie bo ja staram się nie użalać,ale myślę że po to się tu większość rejestrują żeby znaleźć pomoc bo sobie nie radzą kompletnie ze swoim apetytem psychicznym nastawieniem do odżywiania.
jovita28
7 października 2011, 10:38kochana widze , że szykuje sie romantyczna kolacja na wieczór. Niestety ale nawet rozłaka tygodniowa jest dokuczliwa . Dobrze piszesz z tą silna wola , ale niestety każda znas ma zły okres i zje cos zakazanego , ale nie może dieta trwac 6 godzin popieram miłego wiczorku i weeknedu z Mężem
zoykaa
7 października 2011, 10:37juz Ci pisalam ciesz sie mezuniem:)a co do diety podpisuje sie recamy:)sciskam anus do zas:)Zoyka