Słuchajcie, muszę poruszyć ten temat bo widzę co się
dzieje ostatniona Vitali.
Pro-ana nie jest anoreksja ?? Dla Mnie jest !! Dlaczego ?
Pro-ana nie oznacza, ze promujemy anoreksję, albo że któraś
z nas chciałaby zachorować.
Pro-ana, to styl życia, dażenie do doskonalości, perfekcji,
panowanie nad sobą i nad wlasnym ciałem,
nienawiść do jedzenia, a przede wszystkim - chęć bycia CHUDYM.
Podoba wam się tak figura ?
Dobry materiał szkieletu na lekcję biologii.
***
Przykazania pro-ana
Pod każdym punktem jest mój kometarz na czerwono!
1.Jeśli nie jesteś chuda, to znaczy, że nie jesteś atrakcyjna.
(Uważam, że chudość niema nic do atrakcyjności.)
2.Bycie chudą jest ważniejsze od bycia zdrową.
(Tylko psychicznie chora osoba tak uważa!)
3.Będziesz się głodziła i robiła wszystko co w Twojej mocy,
aby wyglądać coraz szczuplej.
(Głodzenie ? Czyli co anoreksja !!)
4.Nie będziesz jadła bez poczucia winy.
(Jedzenie ma być przyjemnościa a nie poczuciem winy!)
5.Nie będziesz jadła niczego bez ukarania siebie za to.
(Dieta to nie kara!)
6.Będziesz liczyła każdą kalorię i ograniczała ich ilość.
(Można liczyć kalorię, ale jak przekroczymy to niepanikujmy!!)
7.Najważniejsze jest to, co mówi waga.
(Bzdura! - kolejna myśl anorektyczki.)
8.To proste: chudnięcie jest dobre,a przybieranie na wadze - złe.
(Tu nie będę się kłucić bo racja w tym jest :) )
9.Nigdy nie jesteś „zbyt” chuda.
(Tu trzeba uważać z tym, oj bardzo uważać!)
10.Bycie chudą i nie jedzenie są dowodami prawdziwej siły woli.
(Bzdura, i jeszcze raz bzdura wyssana z palca!Masakra dla takich osób!)
Dziewczyny, jeśli tak uważacie to proszę o jedno,udajcie się
do specjalisty, proszę! To chorę myślenie!
Pro-ana to nie styl życia, tylko ANOREKSJA!!!
To napisała jedna z dziewczyn, która
uprawiała pro-ane? :
Słuchajcie, rezygnuję! Wczoraj po zwymiotowaniu kolacji rozpłakałam się i zdałam sobie sprawę, że niszczę sobie życie! Wcale nie jestem gruba - jestem szczupła!
Tyle osób chciałoby być takimi jak ja, mam tyle wspaniałych ludzi wokół siebie - po co to wszystko tracić? W życiu są o wiele ważniejsze rzeczy niż 2kg więcej.
Mam to gdzieś :) I Wam też radzę skończyć z tym głupim odchudzaniem,
póki nie jest za późno! Proszę Was! :(
Pięknę fotki prawda?? Można tylko im współczuć!
Dziewczyny, zastanówcie się prosze,
za nim takie będziecie!
dzieje ostatniona Vitali.
Pro-ana nie jest anoreksja ?? Dla Mnie jest !! Dlaczego ?
Pro-ana nie oznacza, ze promujemy anoreksję, albo że któraś
z nas chciałaby zachorować.
Pro-ana, to styl życia, dażenie do doskonalości, perfekcji,
panowanie nad sobą i nad wlasnym ciałem,
nienawiść do jedzenia, a przede wszystkim - chęć bycia CHUDYM.
Podoba wam się tak figura ?
Dobry materiał szkieletu na lekcję biologii.
***
Przykazania pro-ana
Pod każdym punktem jest mój kometarz na czerwono!
1.Jeśli nie jesteś chuda, to znaczy, że nie jesteś atrakcyjna.
(Uważam, że chudość niema nic do atrakcyjności.)
2.Bycie chudą jest ważniejsze od bycia zdrową.
(Tylko psychicznie chora osoba tak uważa!)
3.Będziesz się głodziła i robiła wszystko co w Twojej mocy,
aby wyglądać coraz szczuplej.
(Głodzenie ? Czyli co anoreksja !!)
4.Nie będziesz jadła bez poczucia winy.
(Jedzenie ma być przyjemnościa a nie poczuciem winy!)
5.Nie będziesz jadła niczego bez ukarania siebie za to.
(Dieta to nie kara!)
6.Będziesz liczyła każdą kalorię i ograniczała ich ilość.
(Można liczyć kalorię, ale jak przekroczymy to niepanikujmy!!)
7.Najważniejsze jest to, co mówi waga.
(Bzdura! - kolejna myśl anorektyczki.)
8.To proste: chudnięcie jest dobre,a przybieranie na wadze - złe.
(Tu nie będę się kłucić bo racja w tym jest :) )
9.Nigdy nie jesteś „zbyt” chuda.
(Tu trzeba uważać z tym, oj bardzo uważać!)
10.Bycie chudą i nie jedzenie są dowodami prawdziwej siły woli.
(Bzdura, i jeszcze raz bzdura wyssana z palca!Masakra dla takich osób!)
Dziewczyny, jeśli tak uważacie to proszę o jedno,udajcie się
do specjalisty, proszę! To chorę myślenie!
Pro-ana to nie styl życia, tylko ANOREKSJA!!!
To napisała jedna z dziewczyn, która
uprawiała pro-ane? :
Słuchajcie, rezygnuję! Wczoraj po zwymiotowaniu kolacji rozpłakałam się i zdałam sobie sprawę, że niszczę sobie życie! Wcale nie jestem gruba - jestem szczupła!
Tyle osób chciałoby być takimi jak ja, mam tyle wspaniałych ludzi wokół siebie - po co to wszystko tracić? W życiu są o wiele ważniejsze rzeczy niż 2kg więcej.
Mam to gdzieś :) I Wam też radzę skończyć z tym głupim odchudzaniem,
póki nie jest za późno! Proszę Was! :(
Pięknę fotki prawda?? Można tylko im współczuć!
Dziewczyny, zastanówcie się prosze,
za nim takie będziecie!
sylwunia1982
6 czerwca 2007, 12:21mialo być szpitalach .. pardon
sylwunia1982
6 czerwca 2007, 12:20beautylennox - przestań gadać takie głupoty ... gdyby tak było tak jak piszesz nie postawały by oddziały dla osób zaburzeniami odżywiania w zakładach psychiatrycznych ...
ako5
6 czerwca 2007, 12:16ja juz kilka osób na Vitalii zgłosiłam...Niestety to jest choroba psychiczna...Pozdrawiam Ala
Mareth
6 czerwca 2007, 11:57Nie czuję głodu! Zjadłam dzisiaj prawie nic (3 plasterki pomidora, 2 łyżki musli z jogurtem light i galaretkę, co daje bilans poniżej 200 kcal). Oprócz tego dużo piłam, i kawa naprawdę pomaga! Dzisiaj uplotłam sobie czerwoną bransoletkę: symbol pro-Any. Dejmę ją, jak tylko będę perfekcyjna. A to trochę potrwa. Ciekawa jestem, co powiedzą jutro ludzie w klasie na jej temat. Może jej w ogóle nie zauważą? Ciekawe xD Rodzinka zaczyna coś podejrzewać. Dzisiaj nie obyło się bez wpychania żarcia do rękawa. No ale trudno. Nie mam zamiaru jeść samego tłuszczu. I być potem jak wieloryb :/ (którym i tak jestem. Ale jestem bardziej rozmiarami zbliżona do słonia, a jak bym zjadła te kanapki, to po pewnym czasie była bym wielorybem, co na jedno wychodzi.) Czuję się lekko. Jest mi dobrze. Tylę, że kręciło mi się dziś w głowie, ale to już mały problem. Pozdrawiam Was, motylki!
Mareth
6 czerwca 2007, 11:56# Musisz znienawidzić jedzenie i pokochać głód. # Nasza tajemnica.. Nie mów nikomu... DZIENNE MENI: - posiłki do 500 kcl max. - ćwiczenia - min. 1h - masarz - krem antycelluitowy - tabletki przeczyszczające - 3 litry wody dziennie :)
soten
6 czerwca 2007, 11:55ja pierdziele jak mozna sie do takiego stanu doprowadzic!
niunia007
6 czerwca 2007, 11:53kanon piekna czesto jest postrzegany jako chudzizna... i rzeczywiscie tylko wspolczuc kobietkom ktore robia z siebie szkieletory... cieszmy sie tym co my mamy i juz... :) pozdrowionka!! milego dnia!!paaa
bober024
6 czerwca 2007, 11:49ale dla wielu z nas kilogram w ta czy w tamta to jest cholernie duzo.nie mowie o dziewczynach ktore maja 58 kg i dalej chca sie odchudzac mowie o sobie i o dziewczynach ktore bardzo chcialy by zrzucic tych pare kilo by poprostu lepiej sie czuc i normalnie zyc a nie za kazdym razem gdy stoji sie przed szafa to zastanawia sie czy wlorzyc te bluske czy nie i czy nie bedzie sie wygladac jak parowka.takze moja opinia jest taka odchudzanie tak ale w granicach rozsadku.i chyba masz racje z ta kolacja sama widzisz ze organizm sie buntuje i sygnalizuje ze juz chyba dosyc.nie katuj juz sie tak bo calkiem znikniesz i co wtedy??kogo bedziemy tak goraco komentowac???
beautylennox
6 czerwca 2007, 11:39NIE MA! To że dziewczyna jest szczupła a na dodatek nie obdarzona przez nature wielkim biustem nie znaczy że ma anoreksje, ANOREKSJA to CHOROBA SZCZUPŁY WYGLĄD to NIE choroba! Masz biust? To się ciesz, bo Keira nie może.
Emimonika
6 czerwca 2007, 11:28punkty 3,4,6,7,8 są moje. Może nie w całości, ale częsciowo na pewno. Chociażby to moje ważenie się kilka razy dziennie. Jeśli jest coś więcej to albo się upieram i nic już tego dnia nie jem albo... jem jeszcze więcej i wpędzam się w poczucie winy. I łapię doła.
evi26
6 czerwca 2007, 11:19Co do pro-ana...masz 200-procentową rację - uważam, że to chore. Zdjęcia są okropne - nigdy nie chciałabym tak wyglądać - ja chciałabym tylko kilka kilo mieć mniej, a też mam wokół siebie ludzi, którzy mnie szanują, podizwiają i kochają za to, jaka jestem, a nie jak wyglądam. Co do Ciebie - to już dawno uważam, że świetnie wyglądasz i naprawdę uwierz mi - wcale nie musisz się już odchudzać. Teraz po prostu utrzymaj to, co osiągnęłaś i żyj dla innych celów niż tylko ten jeden - schudnąć. Miłego dnia :)
Tygrrrrrrysek
6 czerwca 2007, 11:05To znaczy no zgadzam sie ze wszsytkim co tu piszesz poza jedna formalnoscia, ze samo takie myslenie to jeszze nie anoreksja a jedynie dazenie do niej...ale co do reszty masz racje, dziewczyny wrecz chca byc dzis naorektyczkami marza o tym, nie zdajac sobie sprawy ze to moze ZABIC!!! Tylko ze czasem sama siebie przerazam(choc do wychudzenia mi daleko) jak negatywne zdanie mam nadal na temat swojej figury i jak chcialabym byc szczuplutka pozbyc sie tego feciska. Moze to juz przesada moze nie, ale czasem wlacza mi sie takie myslenie i wydaje mi sie ze zdrowy rozsadek polega natym by wiedziec gdzie przestaje sie byc szczuplym i szczuplejszym a zaczyna sie byc przerazliwie chudym. Dobrze ze to poruszasz, ale boje sie ze i tak nie wybijesz tego tym dziewczynom z glowy. Tak to juz jest.
Ronaska
6 czerwca 2007, 11:02Ostatnio byłam w jakimś pamiętniku,z 5osób napisało dasz rade,będziemy trzymać się razem ale chyba żadna z wpisujących nie zauważyła że dziewczyna 17-lat waży 48kg. a chce schudnąć jeszcze 5kg. chyba coś jest nie tak,popieram to co piszesz i zawsze jak wchodze do pamiętnika czytam ile waży dziewczyna i ile ma schudnąć i wtedy pisze jej wykład(nie wiem czy to coś da,ale pisze bo mam takie prawo,a ona jak chce niech usunie mój wpis poprostu nie chce być na to obojętna. pozdrawiam
nigdymisienieudaje
6 czerwca 2007, 11:00Co ta Keira ze sobą zrobiła;/;/;/ Ech;/;/ Pozdrawiam:*
AAAnkAAA
6 czerwca 2007, 10:56Dobrze mówisz. Ja też sie na Vitalii natknęłam na pamiętniki typu 'mam 48 kilo i muszę koniecznie schudnąc', wtedy pomyslałam: 'Boże, ale wy jesteście głupie!' Z wszystkim trzeba uważac...
wawinia
6 czerwca 2007, 10:54Gosiu.. Ja widziałam ten dekalog anorektyczek na wielu blogach... to jest straszne.. a te zdjęcia to chodząca jak dla mnie śmierć.. widziałam wczoraj na vitali dziewczynę aniula00 i czytałam jej wcześniejsze wpisy.. i uważam że to początki anoreksji.. tylko jak takim osobom pomóc? trzymam kciuki za wizytę.. pozdrawiam :)
HaniaT
6 czerwca 2007, 10:31Ale takie pisanie jak Twoje nic nie da........ Aktualnie mam konflikt z koleżanką w temacie odchudzania....... Powiedziała, że ją gnoję......... No cóż........ Nic więcej nie dodam........
nitusia
6 czerwca 2007, 10:15czasami dziewczyny pisza tu takie rzeczy ze aższkoda sie robi, ale to ze ty to npisalas to neioznacza zeone too zrozumieja uwież mi, moze to pomoze choć wątpie one są tak zapatrzone w swoej "grube"ciała(waga 50 kilo) ze szkoda gadac, ja tego nie rozumie ale czuje ze dopuki ta osoba sama tego nei zrobizumie to nikt nie przetłumaczy. Ale bardzo dobrze ze to napisałas buziczki **********
monika22amsterdam
6 czerwca 2007, 10:09dla mnie takie myslenie tez jest chore,po prostu dziewczyny pakuja sie w bagno! pozdr... wolalabym do konca zycia wazyc te 74kg niz byc takim szkieletem!
malgosia1
6 czerwca 2007, 10:08ze trzeba uwazac. Juz kiedys doszlam do wniosku, ze do wszystkiego trzeba w zyciu dojrzec: do jazdy na motorze i do odchudzania. Wszystko dla ludzi, ale trzeba zachowac umiar. A swoja droga - znam we wlasnej rodzinie przyklad relacji, kiedy mlode dziewczyny (13-15 lat) slysza codziennie: "ale jestes tlusta","niedlugo przez drzwi nie przejdziesz", "odsun sie troche na krzesle, bo X nie zmiesci sie miedzy nim i sciana".... Smutne, prawda? I mimo uwag i reakcji otoczenia sytuacja sie nie zmienia