Poniewaz kilka osob mnie o to pytalo, przyznam sie ze o takich efektach w pierwszych 3 tygodniach nawet nie marzylam kiedy zaczynalam odchudzanie.
Czas podsumowac maj.
Stosowane diety: pierwsze siedem dni zupa kapusciana, a potem dieta 1000kcal z uwzglednieniem zalecen diety strukturalnej daly nastepujace efekty:
* od 7 maja stracilam 8 kg
* obwody:
biust zmniejszyl sie o 7 cm
talia wezsza o 10 cm
biodra mniejsze o 9 cm
Odstawilam slodycze, zrezygnowalam calkowicie z pieczywa, ziemniakow, makaronow i bialego ryzu.
Codziennie dwunoznie pokonuje trase praca dom i z powrotem - to daje jakies 6-7 km extra ruchu ponad to co bylo wczesniej (po jakims czasie dolozylam sobie jeszcze ciezarki na nogi - pod spodniami ich nie widac). Cwiczenia - sporadycznie i z doskoku.
Nie korzystam ze sklepu pod domem, wybieram oddalony ode mnie o dwa przystanki. Moze brzmi to smiesznie, ale dwa razy sie zastanowie czy na pewno chce mi sie isc do niego, czy moze jednak chwilowa zachcianka nie jest tego warta. Kupuje jedzenie tylko na biezacy dzien i nie ma zmiluj sie. Nie chodzi mi tyle o ograniczenia dostepu do jedzenia (chociaz strzezonego i bog strzeze ;), ile o wymuszanie ruchu (bo cwicze jak sie przyznalam nieregularnie delikatnie mowiac). Niekontrolowanych napadow glodu nie mam (odpukac), a lodowka nie trzaskam - pewnie dlatego ze efekty jakie widze i czuje niesamowicie mnie nakrecaja dajac ogromna radosc i motywacje.
Praca z afirmacjami i wizualizacja z dieta nie ma niby bezposrednio nic wspolnego, ale zdecydowanie odbija sie i na tempie odchudzania i moim podejsciu do niego.
Wpadka jedna (odchorowana i odpokutowana)
Wspomagacze: chrom plus oraz vitalia.pl. Dziekuje ze jestescie!
Rozczarowaniem okazal sie koktail ze strukturalnej przyspieszajacy przemiane materii - tak okropny ze dla mnie nie do wypicia. Wiec nie pije, w koncu jestem na diecie, a nie na torturach.
Aha. Jem po 18.00, a czasem nawet po 22.00 (moze dlatego ze moj dzien konczy sie kolo 1-2 w nocy)
Zdaje sobie sprawe ze nastepne 3 miesiace juz tak spektakularnych efektow nie dadza. Jestem swiadoma i tego ze na kazdy kilogram mniej przyjdzie mi pewnie ciezko w i pocie czola zapracowac cwiczeniami, a nie jak teraz sama dieta. Byle do przodu, a czy zmieszcze sie w trzech czy w czterech miesiacach to juz nie ma wiekszego dla mnie znaczenia.
Tyle tej spowiedzi. Starczy mysle :)
Czas podsumowac maj.
Stosowane diety: pierwsze siedem dni zupa kapusciana, a potem dieta 1000kcal z uwzglednieniem zalecen diety strukturalnej daly nastepujace efekty:
* od 7 maja stracilam 8 kg
* obwody:
biust zmniejszyl sie o 7 cm
talia wezsza o 10 cm
biodra mniejsze o 9 cm
Odstawilam slodycze, zrezygnowalam calkowicie z pieczywa, ziemniakow, makaronow i bialego ryzu.
Codziennie dwunoznie pokonuje trase praca dom i z powrotem - to daje jakies 6-7 km extra ruchu ponad to co bylo wczesniej (po jakims czasie dolozylam sobie jeszcze ciezarki na nogi - pod spodniami ich nie widac). Cwiczenia - sporadycznie i z doskoku.
Nie korzystam ze sklepu pod domem, wybieram oddalony ode mnie o dwa przystanki. Moze brzmi to smiesznie, ale dwa razy sie zastanowie czy na pewno chce mi sie isc do niego, czy moze jednak chwilowa zachcianka nie jest tego warta. Kupuje jedzenie tylko na biezacy dzien i nie ma zmiluj sie. Nie chodzi mi tyle o ograniczenia dostepu do jedzenia (chociaz strzezonego i bog strzeze ;), ile o wymuszanie ruchu (bo cwicze jak sie przyznalam nieregularnie delikatnie mowiac). Niekontrolowanych napadow glodu nie mam (odpukac), a lodowka nie trzaskam - pewnie dlatego ze efekty jakie widze i czuje niesamowicie mnie nakrecaja dajac ogromna radosc i motywacje.
Praca z afirmacjami i wizualizacja z dieta nie ma niby bezposrednio nic wspolnego, ale zdecydowanie odbija sie i na tempie odchudzania i moim podejsciu do niego.
Wpadka jedna (odchorowana i odpokutowana)
Wspomagacze: chrom plus oraz vitalia.pl. Dziekuje ze jestescie!
Rozczarowaniem okazal sie koktail ze strukturalnej przyspieszajacy przemiane materii - tak okropny ze dla mnie nie do wypicia. Wiec nie pije, w koncu jestem na diecie, a nie na torturach.
Aha. Jem po 18.00, a czasem nawet po 22.00 (moze dlatego ze moj dzien konczy sie kolo 1-2 w nocy)
Zdaje sobie sprawe ze nastepne 3 miesiace juz tak spektakularnych efektow nie dadza. Jestem swiadoma i tego ze na kazdy kilogram mniej przyjdzie mi pewnie ciezko w i pocie czola zapracowac cwiczeniami, a nie jak teraz sama dieta. Byle do przodu, a czy zmieszcze sie w trzech czy w czterech miesiacach to juz nie ma wiekszego dla mnie znaczenia.
Tyle tej spowiedzi. Starczy mysle :)
ewelinap06
5 marca 2008, 15:39czy mozesz mi powiedziec czy schudlas tak na diecie 1000?
sugar80
1 czerwca 2007, 10:17hej,dzięki :) ja odkryłam przełom w odchudzaniu!!jak masz ochotę się czegoś dowiedzieć ,to dziś na forum poruszę ten temat a potem wkleję link do strony w pamiętniku :)
ksieznapani
31 maja 2007, 23:49oby tak dalej!!!ciekawe kiedy ja się będę mogła pochwalić takimi rezultatami...hehe..pozdrawiam bardzo gorącą i trzymam kciuki
elektra28
31 maja 2007, 23:01Kurcze ja też tak chcę !!! Tylko pogratulować no i życzyć dalszych tak wspaniałych efektów :) Pozdrawiam cieplutko i na pewno będę często do Ciebie zaglądać :) Noo i przechodzę na zupkę kapuscianą
aniika
31 maja 2007, 22:52Wspaniałe podejście i sukcesy - po prostu rewelacja, chyba będę częściej do Ciebie wpadać po motywację:)
nitusia
31 maja 2007, 22:52gratullcje a ja zycze ci oby czarwiec był równie udany jak maj, pzodraiwam:))))))))))0
DOROTAINKA
31 maja 2007, 20:59gratuluje i zycze dalszych efektow
motylek74
31 maja 2007, 20:29jesteś bardzo zorganizowana i konsekwentna - powinnam brać przykład z konsekwencji - tego mi czasem brakuje :) Zyczę dalszych wspaniałych efektów i miłego końca dnia. Buziaki
menevagoriel
31 maja 2007, 18:55to tylko pogratulowac. i tak trzymaj :) pzdt
aniulciab
31 maja 2007, 18:03wspaniały wynik :)
mrowkojad
31 maja 2007, 17:39gratuluje tych 8 kg kg gdybym ja tyle zrzucila to już osiągnełabym swój cel. a co do jedzenia o 22..też nie lubie być głodna róznica jest tylko taka, że teraz jem tylko mały posiłek przed snem no chyba ze jest jakaś imprezka. pozdrawiam i trzymam kciuki za upragnione 68 kg ;)
czarna88
31 maja 2007, 17:03zazdroszcze Ci silnej woli :) naprawde chciałbym tez tak sobie poradzic ja dzis ide na aerobik i kolacji juz nie bede jadała !!! mam nadzieje ze wkuncu zrzuce te brzuszke :( moze kupie sobie jakies tabl ktore wspomoga mi przy odchudzaniu! trzymaj tak dalej :* P.S dodałm Cie do ulubionych :)
nigdymisienieudaje
31 maja 2007, 16:43Gratuluje i zazdroszcze :> Hehe:P
zabuss
31 maja 2007, 16:21super gratuluje zazdroszcze i podziwiam!!!!:):):) trzymam Kciuki za Ciebie dlej!!!!!
agata713
31 maja 2007, 15:41wow. po prostu cudownie :D gratujuje:)
asej3
31 maja 2007, 13:16Gartuluje racjonalizmu, wytrwalosci i pogody ducha. Super robota!!
mag1313
31 maja 2007, 12:23Cieszę się, że chudniesz :) Tylko czy, aby nie za szybko? Uważaj na skórę. :) Pozdrawiam i trzymam kciuki.
madzia92
31 maja 2007, 12:21bylabym wdzieczna, gdybys mi napisala u mnie, czy duzo ciczysz i jaka dieta dala ci najlepsze i najszybsze efekty? i gratulacje! ;*
vviktoria
31 maja 2007, 12:10cieszę się z Twoich efektów :) grunt to nie tracić nadziei i trwać dalej nawet wtedy kiedy waga ani drgnie a wszystko robimy wg zaleceń; oby tak dalej!! powodzenia!!
oleczkaka
31 maja 2007, 11:22gratuluję wspaniałych efektów w tak krótkim czasie... z tym sklepem to niezły pomysł, też chyba tak zacznę robić... może nawet zaoszczędzę trochę kasy, bo te obok mnie są straszliwie drogie :) gorzej z czasem, w końcu sesja zbliża się wielkimi krokami :)