Myślę, że warto sobie poczytać i pewne sprawy przemyśleć coby jedzenie i dieta nie stały się w naszym życiu jedynym celem.
Nadmierne jedzenie to ucieczka od problemów i brak akceptacji swojej osoby.
Pokochaj siebie i bądź asertywna, a poniżej wskazówki których nie jestem autorką.
Ale czy to ważne
1. Odrzuć nonsensowne liczby.
W to wliczamy wiek, wagę i wzrost. Niech się o to martwią lekarze. Za to im płacimy.
2. Miej tylko radosnych przyjaciół.
Marudy wpędzą cię w depresję.
3. Nie przestawaj się uczyć.
Dowiedz się więcej o komputerach, zajmij się ogródkiem, robótkami ręcznymi, czymkolwiek... Nigdy nie pozwól umysłowi na nudę i bezczynność. “Leniwy umysł to pracownia
diabła.”
A diabłu na imię Alzheimer.
4. Ciesz się z najdrobniejszych rzeczy.
5. Śmiej się często, długo i głośno.
Śmiej się do utraty tchu.
6. Łzy się zdarzają.
Popłacz i idź dalej. Jedyną osobą, która jest z nami przez całe życie jesteśmy my sami.
ŻYJ póki żyjesz.
7. Otaczaj się tym, co kochasz,
Czy to rodzina, zwierzątka, przedmioty, zainteresowania, muzyka, rośliny – nie ma znaczenia co to jest. Twój dom jest twoim schronieniem.
8. Ciesz się zdrowiem.
Jeśli jesteś zdrowy, dbaj o siebie. Jeśli coś ci dolega, zajmij się tym. Jeśli nie możesz sam sobie pomóc, szukaj pomocy u specjalistów.
9. Nie żyj z poczuciem winy.
Nie pielęgnuj tego poczucia w sobie.
10. Mów ludziom, których kochasz, że ich kochasz. Przy każdej okazji.
I ZAWSZE PAMIĘTAJ:
Życia nie mierzy się ilością oddechów, tylko ilością chwil, które nam zapierają dech w piersiach.
Życzę Wam miłych słonecznych i pełnych miłości dni.Buziaki
karioka97
20 marca 2011, 20:36Miecia nic dodac nic ująć :) takie to proste, a jak często zapominamy o tym :)
Ivette.
20 marca 2011, 19:41Dziękuję Ci za to, co napisałaś. Przeżywam teraz ciężki okres i liczne chwile zwątpienia, a dzięki temu tekstowi przypomniałam sobie, że w moim życiu jest wiele błogosławieństw, których nie doceniam. Dzięki!
luckaaa
20 marca 2011, 18:54hej ! Prawda , prawda . jak to mowi moj szef ..zamiast - miego dnia - stworz mily dzien :)
baja1953
20 marca 2011, 18:27Jesteś gwiazdą na Vitalii...Wyszukujesz takie fajne rzeczy, że aż dech zapiera..:) Mieciu, a teraz serio...Sama nie wiem, czemu teraz chudnę...na pewno impuls dało sanatorium: tyle ruchu( nawet do 5 godzin dziennie), zabiegów, dbania o ciało i duszę, mądrego jedzenia , na co dzień nie mam na pewno...Zaczęłam tam chudnąć i chudnę dalej...Z rozpędu chyba.... Mieciu, pisz wniosek o sanatorium, koniecznie! Najlepiej razem z mężem!! Stałam się gorącą orędowniczką wyjazdów sanatoryjnych;) A po mojej passie dobrej na pewno nadejdzie ta gorsza, wtedy Ty mnie wyminiesz;) I też będzie fajnie..;) Cmok:)
Kenzo1976
20 marca 2011, 17:57Mieciu ja żyję pełnią życia, bardzo doceniam to co mam , jestem szczęsliwa , czego i tobie kochana życzę :) Buziaczki :)))
Karampuk
20 marca 2011, 17:36Nadmierne jedzenie to ucieczka od problemów i brak akceptacji swojej osoby. - to idealnie opisuje mnie w ostatnim czasie
mrowaa
20 marca 2011, 17:31I to zdanie o życiu pełną piersią:))))) Tak tak, Mieciu pomyślałam sobie, że skoro taka "zdolna" jestem to musi się udać:) Tylko to lenistwo heheheh, nazywając rzecz po "nienaukowemu":)))) Buziole!
Sandraaaaaaa
20 marca 2011, 16:48Dziś zrobiłam sobie test - biologiczny wiek i wyszło mi 9 lat - chyba dobrze? "Życia nie mierzy się ilością oddechów, tylko ilością chwil, które nam zapierają dech w piersiach" - uwielbiam to - bo to takie prawdziwe!
calineczkazbajki
20 marca 2011, 16:48To jest najcudowiejsze: Życia nie mierzy się ilością oddechów, tylko ilością chwil, które nam zapierają dech w piersiach :)
shawty
20 marca 2011, 16:47dziękuje :) wzajemnie
shawty
20 marca 2011, 16:25ehh u mnie chyba tak się stało że dieta jest głównym celem...