Dzisiaj rano przyszedł sms do ślubnego od córki, żeby zadzwonił kiedy się obudzi i go przeczyta. Dobrze, że wstaje wcześnie bo wychodzi z psem. Zadzwonił i okazało się, że była na babskim wieczorze. Koleżanki kazały jej zdmuchnąć świeczkę bo siedziała najbliżej i wosk z rozpryskiem wylądował jej na twarzy i trzeba zawieść ją na pogotowie, a zięć na delegacji za granicą.. Kiedy to usłyszałam dostałam wielkie oczy i koniec spania. Ślubny zawiózł córeczkę do szpitala a ja poleciałam do kościoła. Jak wracałam minęłam faceta na rowerze. Za chwilę dzwonek i facet okazuje się przyjechał do nas bo znalazł na drodze dokumenty ślubnego. Ja zrobiłam jeszcze większe oczy i kolana się pode mną ugięły. Jechał samochodem to skąd dokumenty na drodze? Dzwonię do ślubnego, córka mówi że są w drodze do apteki. Okazało się, że kiedy jechał do córki ( mieszka ok. 20 minut za Poznaniem) 4 razy zatrzymywała go policja i za każdym razem kazali dmuchać w balonik. 4 razy na jednej drodze jednego dnia???? To mi kot czarny wczoraj przeleciał drogę, a nie jemu. Nigdy nie był sprawdzany pod tym kątem i w jeden dzień nadrobił wszystkie lata. Przy chowaniu do kieszeni dokumenty musiały się wysunąć. Dobrze, że są jeszcze uczciwi ludzie. Uffff.Jak patrzyłam na buźkę mojej córeczki to było mi smutno i serce mi się kroiło. Pani w aptece powiedziała, że wszystko ładnie się zagoi.Mam nadzieję. Miałam tylko żal do młodej, że nie zadzwoniła od razu kiedy to się stało, a nie czekała kiedy się wyśpimy. Przecież wie, że przyjechalibyśmy od razu nawet w środku nocy. W szpitalu powiedzieli nawet, że mogła wezwać pogotowie. Jutro musimy zawieść ją jeszcze do lekarza żeby dostała L-4 bo jak ma prowadzić lekcje? Uczy dzieci w szkole specjalnej. To tyle. Jak widzicie każdy ma w życiu swoje gnioty. Sorry, ale musiałam się wygadać.
I do tego waga,
która mnie wnerwia. Na dzień dzisiejszy jest ponad paskowa 64,50. Ale ja
postanowiłam, że pobawię się w szpiega i od jutra biorę ją pod lupę. Nie będzie
małpa się ze mnie naigrawać cholera jedna. Wiosna idzie, a ta sobie jaja robi.
Jaja to na Wielkanoc proszę wagi, a nie teraz. Jutro mam urlop już ja się wszystkim
zajmę. Jeszcze zadzwonię do córeczki jak się czuje.Kolega zacytował mi wczoraj takie zdanie,
które kiedyś słyszał i powtarza je rano po przebudzeniu:
” DZISIAJ JEST POCZĄTEK RESZTY MOJEGO
ŻYCIA"
Coś w tym jest. Może jutrzejszy dzień przyniesie spokój. Śpijcie dobrze.
daszra
13 marca 2011, 20:04zdrowia córce a cytat super!!