Ruda piękność to angielska przyjaciółka dziewczynek. Byłyśmy tam przypadkowo na bankiecie.
To oczywiście ja w towarzystwie młodzieńca, hi, hi. "Bo kto z młodym przystaje takim się sam staje."
Też miłe towarzystwo. Pan specjalnie dla nas zaśpiewał piosenkę. Są tacy faceci, a co.
Przemieszczałyśmy się w tą i z powrotem od rana do wieczora i dawałyśmy radę - szalone. BO ŻYCIE JEST SZALONE
Ale się dzisiaj pozytywnie nakręciłam.

anna.helena
13 października 2010, 14:02Miecia pstryczki cudne i Ty kobitko chudzina na nich!!!!!!!!!!!!!!!!!!! uwielbiam takie wspomnienia na fotach choć przyznam się że od 3 lat nei wywołałam ani jednego zdjęcia, qwszystko w kompie echhh, trza sie za to wziąć !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nwet nei wiesz jak sie cieszę, że ważenie przesunęłaś na piąteczek hi hi hi - bo mi ejszzce cuś ubędzie o la la la la la !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 dodałaś mi zdis radości Ty POVERZE ... Ty piszesz że ja pover, a ja twierdzę że TY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! cały tydzień przebimbałam w wyrku, ale zbieram kostki, bedziemy gonić chabaski a co!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! .............. PS marzenia trza mieć bo to one uskrzydlaja, mi etż marzy się wylocik, może w marcu uda się w te rejony z Twoich pstryczków, moze? dobrego dzionka
tyniulka
13 października 2010, 14:01Boziuu...ta Ty szczypioreczek jestes! nozki jakie chudziutkie i cala malych rozmiarow kobitka! ladne zdjecia :) a ta ruda pieknosc to faktycznie pieknosc :D pozdrawiam
wiewiorka.agnieszka
13 października 2010, 13:55....fajnieeee tam musiało być!!!