Witajcie Moje Myszki kochane.... :)
Nigdy nie wtrącają się w nasze sprawy, zawsze zapowiadają wizyty, pomagają, radzą, kiedy potrzebujemy ich rady...
Może dlatego że zawsze Mi tego brakowało ?? a może dlatego że to taka nasza tradycja.
Zawsze nam pomagają, ale jeśli to my chcemy tej pomocy, czasem zapytają czy czegoś niepotrzebujemy ale nigdy tego nienarzucają z góy (np. O widzę że niemasz tego lub tego to jutro Ci kupię), na szczęscie tegow nawiasie nigdy nie robią :)
Wiedzą o Mnie prawie wszystko... Mogę śmiało powiedzieć że nauczyli Mnie rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać o problemach, o tym co złe, co dobre, za razem o wszystkim i o niczym.
Wtedy to było pan i pani... Z Męża tatą szybko nawiązałam kontakt, ale co do jego mamy było ciężko troszkę.
W końcu to było JEJ syn którego urodziła i nagle przychodzi jakaś dziewczyna i chce go zabrać :) Pamiętam te czasy ojjj pamiętam.
Ale potem z czasem zaakceptowała Mnie, zaczełyśmy się zwierzać sobie.
Na dzień dzisiejszy Tata (teść) traktuje Mnie jak córkę, chodzimy razem na piwo, na spacer :)
A Mama (teściowa) traktuję Mnie jak córkę ( którą kiedyś straciła kilka dni po porodzie. Miałaby tyle lat co ja...), chodzimy razem na zakupy, ja jej doradzam, powoli zmienia styl ubioru na MODNY :p:p Lubimy robić zakupy, rozmawiać przy winku :):) Już niemogę doczekać się aż wróci 7 marca :)
*42 dzień a6w,(OSTATNI DZIEŃ !!!)
*arms 8min.,
*legs 8min.,
*abs 8 min.,
*buns 8 min.,
*stretch 8min.,
*taniec 30 min.,
*150 brzuszków,
sysuniaa
26 lutego 2007, 18:50no więc zastanawiałam się nad tym.. ale narazie jakoś trudno jest mi to sobie wyobrazić.. napewno wiem, że chciałabym, żeby mnie akceptowali.. mnie i to, że jestem z ich synem.. i że chce być.. chciałabym mieć z nimi dobry kontakt.. móc zadzwonić do nich o każdej porze i porozmawiać np o jakiśm dręczącym mnie problemie.. mieć w nich oparcie.. ufać im i żeby oni ufali mi.. nie wiem co moge jeszcze napisać.. za to wiem jakiego chce męża i mam takie szczęście, że rok temu trafiłam na takiego faceta..:)) pozdrawiam i całuje..;)
kama27
26 lutego 2007, 08:34gratuluje ukonczenia a6w!Co do tesciowej to mam naprawde ok.Ja jestem juz ponad 2lata po slubie i jeszcze nigdy do niej mama nie powiedzialam tak jakos nie moge,chociaz rozumiemy sie super.Pozdrawiam.
mariam27
26 lutego 2007, 07:39Dziękuję bardzo:-*, to milutko przeczytać z rana taki komentarzyk, poprawia humor na cały dzień. Bardzo się cieszę, że wszystko zaczyna się układać. A jeśli chodzi o teściów to ja mam też wspaniałych :-D, a tym że nie możesz narazie do nich powiedzieć mamo i tato to się nie przejmuj przyjdzie z czasem, ja jestem prawie 4 lata po ślubie i jeszcze mi dziwnie to przez usta przechodzi, chociaż ich bardzo kocham :-D. Trzymaj się kochaniutka - :-*
M4rt44
25 lutego 2007, 23:16ech..taki teściów to tylko pozazdrościc;) i tylko mieć nadzieje, ze bedzie się miało takich samych;) powodzonka:*
wewcia85
25 lutego 2007, 22:20ciesze sie,że masz sie już lepiej...i humorek już lepiej,choć nadal jakas smutna sie wydajesz(na tym zdjęciu). Ale fajnie ze masz takie układ z teściami...bardzo dobrze,że Cie wspierają i traktują jak córke. i dobrze,że pomagaja wam w różnych rzeczach bez narzucania sie...super! chciałabym,żeby i mnie sie tak trafiło dobrze...jak na razie nie znam dobrze rodziców mojego Łukasza,ale mam nadzieje ze jak mają tak wspaniałego syna,to i oni sa wspaniali:) całuje i zycze dużo uśmiechu:)))
szymonska
25 lutego 2007, 21:47bo jak chodzi ci o moje wymiary to przed chwilka sie zmierzyłam i wkleiłam do pamietnika.pozdrawiam.
szymonska
25 lutego 2007, 21:42nie rozumiem ja cz ty ile masz w brzuszku bo pytasz ile ty masz?:)
aischad
25 lutego 2007, 21:40Ze wszystko się ułożyło i mam nadzieję, że już na stałe;))) A tych, które, a w zasadzie tej, która uważa, że jesteś niedojrzała, nie słuchaj. O niedojrzałości świadczą pochopne decyzje, a nie zdobycie się na przebaczenie, o wiele trudniejsze niż rozstanie. Trzymam za was kciuki;) Buziaki.
puncowianka
25 lutego 2007, 21:28a jesli chodzi o moich teściów tzn. rodziców mojego chłopaka to omg :) matka dewotka w moherowym berecie a tata napalony na mnie jeszcze bardziej niż mój facet hehe. :)
doodii
25 lutego 2007, 21:27Ze wszystko zaczelo sie ukladac :), a jednak tesciowe wiele pomagaja i potrafia tez uratowac :). Cudownych masz tesciow - tylko pozazdroscic :D, super ze z mezem juz wszystko dobrze :D teraz sloneczko dla was swieci :D. Duzo radosci i mlosci Wam zycze :D* a szczegolnie Tobie :D
puncowianka
25 lutego 2007, 21:27jestem pod wrazeniem 150 brzuszków :D nono. imponujesz mi. u Ciebie ta waga spada i zycze dalszych sukcesów. mam nadzieje ze ze mna tez tak bedzie :)
asiulakula
25 lutego 2007, 21:22ale to ładne co napisałaś, ja nie mam teściów, mój chłopak ma tylko mamę, ona jest bardzo miła dla mnie ale za plecami mnie obgaduje. Miałaś dużo szczęścia, że trafiłas na takich teściów, buziaki :)
MartaBo
25 lutego 2007, 21:22Gosieńku jak ja Ci zazdroszczę. Opis Twoich teściów idealnie pasuje do moich rodziców, którzy pomogli nam tak dużo na stracie, że nie wiem jak im się odwdzięczymy. Natomiast teściowie... są mili - nie mogę powiedzieć, tylko narzekają na wszystko co robimy - nie tak się odżywiamy, za mało się uczymy, za rzadko ich opdwiedzamy, nieodpowiednio wyglądamy...
Emimonika
25 lutego 2007, 21:14ja jestem po ślubie ponad 5 lat. Teściow mam w porządku ale nigdy im nie powiedziałam: mamo, tato. Nie potrafię. Zwracam się do nich raczej tak bezosobowo. Uważam że mamę mam tylko jedną, tak samo tatę. I zwrócić się tak do kogoś innego jest dla mnie rzeczą niemożliwą. Choć wiem że oni by chcieli aby ich tak nazywać. Natomiast moja mama (teściowa męża) nigdy tego nie wymagała. Ona to rozumie że słowo mama to najdroższe sercu słowo. Powiedziała że mój mąż może się do niej zwracać po imieniu (ale mężulo woli tak jak ja zwracac się do mojej mamy bezosobowo) Oj ależ się rozpisałam! Dobra zmykam już nie będę ci tu miejsca zajmować. aaaa! A te a6w to ty codziennie robiłaś? I co teraz jak to już ostatni dzień? I czy czujesz róznicę? zmienił sie brzuch?
gosienka112
25 lutego 2007, 21:11tutaj zaplacilam jakies £80,ale nie mam pojecia jakie ceny sa w Polsce. Napewno taniej...
ernia
25 lutego 2007, 21:06urlopik to nie,taki jednodniowy wypadzik :) urlopiku od studiow nie ma ;p
daphne
25 lutego 2007, 20:59wróciłam z weekendu u teściów,dlatego nie pytaj,proszę, mnie o nich, bo nie chcę rzucać złego światła na Twoje kontakty z teściami. Widzę, ze masz ich super, a jeszcze lepsze w tym wszystkim jest to, ze potrafisz ich docenić. Układaj sobie życie jak najlepiej, pamiętaj, musisz być szczęśliwa. Trzymam kciuki za Twój związek, bo widzę, że dieta to dla Ciebie błahostka:)Buziaki
alykatoras
25 lutego 2007, 20:48Dziekuje Ci Serduszko za slowa otuchy, w tym ostatnio bardzo ciezkim dla mnie okresie. Bylo kiepsko w pewnych momentach i nie obylo sie bez smutnych wieczorkow z wylanymi lzami, kiedy to patrzylam na puste lozeczka moich dzieci. Kiedy wracalam ze szpitala do domku do czterech pustych scian, w ktorych nie bylo slychac gwaru dzieci. Pewnie dla niektorych to sie wyda smieszne, ale kiedy dwojka dzieci przebywa w szpitalu to nic sie nie chce i sam czlowiek zaczyna nagle chorowac :-( Na szczescie juz jest wszystko ok, choc coreczka schudla 0,5 kg i teraz trzeba zrobic wszystko aby znowu przybrala na wadze. Jestem szczesliwa, ze wreszcie wszyscy jestesmy w domku, cala rodzinka i to jest najpiekniejsze. Jeszcze raz bardzo mocno dziekuje i caluje za troske i opieke Kochana Vitalijko :-* Milego wieczorku, pozdrawiam serdecznie i cieplutko- Kasia
troosky
25 lutego 2007, 20:31Jarek wie, ze powinien sie zmienic, sam sie przyznaje do tego, ze czesto jest zbyt wybuchowy, zbyt nerwowy. Dzisiejszy dzien spedzilismy razem, na rozmowach, zalach itd i...pogodzilismy sie. Nawet zaczelismy mowic o kredycie mieszkaniowym, o naszej wspolnej przyszlosci. Mam nadzieje, ze juz wszystko bedzie ok, ale prawda jest ze nie potrafimy sie rozstac. W nerwach sie rozstajemy a za pare godzin juz tesknimy, piszemy itd. Wiem, ze to takie szczeniackie, ale nie umiemy bez siebie zyc;)a co do moich "tesciow" to bardzo ich lubie i podobnie jak Ty jakis wiekszy kontakt mam z tata Promyczka niz jego mama, bo wydaje mi sie ona dosc surowa i stanowcza kobieta:)ale wiem, ze mnie lubi i chyba chcialaby miec taka synowa:p kiedys mi powiedziala, ze jesli Jarek zrobi mi jakas krzywde to mam jej powiedziec, a ona zawsze stanie po stronie ofiary:D hihi buziaki
balbina
25 lutego 2007, 20:26chcialabym byc dobra tesciowa, chyba mi sie to uda, bo chociaz kocham strasznie Lukasza, ale nie jest to milosc zaborcza, tylko matczyna. Wiem, ze zona to zona/mysle, ze kiedys bedzie/, a matka to matka.Obie milosci sa wielkie, ale bardzo roznia sie od siebie/przynajmniej powinny/. Masz bardzo madrych tesciow i dobrze, ze ich szanujesz. A powiedz im po prostu kiedys mamo, tato - tak zwyczajnie - zobaczysz jak sie uciesza :)))