Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
. . . a przecież Pan zamawiał balety nocne ?!!...


przedpołudniem oddała babcia jola wnuczka Stasia w matczyne ręce... bo synowa_in_spe miała przez 3 dni egzaminy wyjazdowe ...

sprzątanie, wyżerka dla domowych wołoduchów, chwila przy kompie

pogoda zachęcająca

głosowanie obywatelsko spełnione

 

więc co ? mam wolne ? ? SUPER !!

 

więc rower, w planach wycieczka trochę dłuższa, ale bez ambicji, jakieś 50 do 70 km, trochę na dziko, zachodnią stroną Wisły na południe, Wałem Zawadowskim, Gassy, Ciszyca,  ... potem może tężnia solankowa w Konstancinie? trasy, które 5 lat temu robiłam na okragło z przyjaciólmi

 

jechałam... jechałam... trochę na dziko i wyboisto... ptaszydła, wiatr, plusk Wisły... zapachy ognisk i grillów, plażowicze ... w uszach trochę muzyki, stare pieśni żydowskie i muzyka klezmerska ... albo wyjmuję słuchawki i słucham pięknych okoliczności przyrody ... trasa i okolice kiedyś mocno jeżdżone .... Wilanów, Powsin, Wał Zawadowski, kilka dróg z kocimi łbami dorobiło się asfaltu, Gassy, Ciszyca, Konstancin, Jeziorka i Jeziorna ....jadę... jadę...

trans rowerowy - nogi same kręcą, dłonie poruszają kierownicą ... ułamek uwagi na drogę przed kołem.... kilka ułamków na innych na drodze....

reszta mnie medytuje... trans rowerowy to odmiana transu autostradowego ....

 

nagle z lewej, między drzewami - GÓRA ! góra ?????????

na Mazowszu ??? gdzie ja jestem???

za pół kilometra napis Łubna... ach, to wysypisko śmieci.... no dobrze, ale gdzie ja ? ja znam nazwę Łubna, ale GDZIE JA jestem ???

potem na drogowskazie Baniocha... pierwsze smaczne mleko w kartonie było z Baniochy właśnie, kolejki po nie stały, rok 91 chyba ... no dobrze, nazwy mi znane, ale GDZIE ja jestem ?... ratunku!

 

ta nowa mapa to GUPIA JEST ! pokręcone ma kierunki !

 

a za 2 km drogowskaz: w prawo na Warszawę, a w lewo na ..... Sandomierz

 

?!?!?!?!?!!? Sandomierz ???!?!?!?

ja nie chcę do Sandomierza, ja chcę do domu !!

 

skręciłam w prawo, za skrzyżowaniem kilometraż na zielonej tablicy: Piaseczno 8 km, Warszawa 27km

 

O  CHRISTOSIE !!!!!

na liczniku mam już 43, z tego ponad 20 na dziko, tyłek mnie już trochę boli ... a na dzisiejszy wieczór Pan i Władca zamawiał jakieś balety, akrobatyki i inne excesy !!!!! wyraźnie mówił !!! i z lubością mruczał!!!!

znowu mam mu powiedzieć, że mi umierają uda po_rowerowe i że przysiadów damskich nie będzie ????????

 

wróciłam jakoś...  przejechałam 90,12 km ... uczciwie mówiąc, to ostatni kilometr promenowałam między budą z alkoholem a bankomatem, tak - dla równego rachunku

 

ALE TYM SIE KOŃCZY ZAMYŚLENIE NA ROWERZE - dojeżdża się dalej niż się miało w planach

 

ps

Z chwili ostatniej ... Pan i Władca przyjadą dopiero za 2 godziny ... kąpiel w soli i wrzątku już odbyta, jeszcze oliwkowe masaże ... oby się udało !

 

wchłanianie:

jeden malusieńki młody kartofelek

micha mleka z gęstym musli

jedne łyk śliwowicy łąckiej, co za berbelucha!, nigdy więcej!!!

jabłko, spore

3/4 batonu musli wiśnowego, mniam!

woda w ilościach 2 litrów

piwo niepasteryzowane, zaraz po powrocie, ja latem uwielbiam piwo, małe i zimne, po rowerze

micha duża tłustawej zupy, z mięchem rosołowym w ilościach dużych i młodymi jarzynkami też w ilościach dużych

1 drink w wannie

teraz sączę drugiego drinka i nigdzie już mi się nie śpieszy

to daje niecałe 1300 kcali

 

przejechałam ponad 90 km, spaliłam 2226 kcali

 

bilans kaloryczny UJEMNY - i bardzo dobrze!

  • Diabeleria

    Diabeleria

    6 lipca 2010, 02:39

    to wpadnij do mnie już od razu, hehe

  • renianh

    renianh

    5 lipca 2010, 23:40

    Jak się improwizuje to czasami tak wyjdzie ,ja jak chodzę znanymi scieżkami to przewiduję ilośc kilometrów ,gorzej jak coś wymyślę bo do domu wrócić trzeba.Ale Ty trzaskasz te kilometry ,jesteś niesamowita.

  • belferzyca

    belferzyca

    5 lipca 2010, 21:42

    czy ten rower w takich ilościach nie stanowi zagrożenia:)0 rewelacyjny wpis, uwielbiam tę autoironię:) nie myślałaś o monodramach? pozdrawiam")

  • otulona

    otulona

    5 lipca 2010, 21:18

    rozstrojona nerwowo i chyba mam nawrót depresji od soboty... Nie jestem w stanie bez paniki! Na widok tej tablicy Sandomierz pewnie zaczęłabym płakać w obecnym stanie...

  • ricardo50

    ricardo50

    5 lipca 2010, 20:27

    no a ja właśnie teraz zwiedzam Wrocław wałami,wałami i jeszcze raz wałami.Za mną zaledwie jakies 20km dziennie ale to dopiero 5 dzień pierwszy raz od hmm ile to lat mineło?napewno ponad 5 jak nie wiecej,a kiedys było codziennie po pracy ponad 20km i w weekendy stówki jak nic.ale kocham tą kontemplacje rowerową,wanczam sie nie ma mnie.jedynie moje nózki czasem dają znac no cóż.w koncu to juz nie "te" lata no nie?

  • CuraDomaticus

    CuraDomaticus

    5 lipca 2010, 20:10

    toś pognała :)

  • goracykubek

    goracykubek

    5 lipca 2010, 17:09

    Osz kurde, ale zaszalałaś :D

  • DuszekAgnieszka

    DuszekAgnieszka

    5 lipca 2010, 16:19

    Tyle kilometrów to ja robię, ale w tydzień. Jestem pod głębokim wrażeniem i podziwiam szczerze. Pozdrawiam :)

  • nalkab

    nalkab

    5 lipca 2010, 15:45

    Pani pamiętnik czyta się jak jakąś książkę.. Nie powiem, nawet ciekawą. Podziwiam za te 90 km! Ja ostatnio zrobiłam 30 i... przez tydzień się nie mogłam ruszyć :)

  • margolcia1972

    margolcia1972

    5 lipca 2010, 15:00

    Noooo... podziwiam za taką jazdę, nie ma co! Pozdrawiam

  • haanyz

    haanyz

    5 lipca 2010, 12:41

    strach sie bac, gdy Ty sie naprawde kiedys zamyslisz na tym rowerze. Gdzie wtedy wyladujesz? pod granica ruska?;-)))))

  • funnynickname

    funnynickname

    5 lipca 2010, 10:53

    niiiiiii..to chodzilo o zastepce kulinarnego; w PL jadlam Ptasie ciagiem, czy to obiad, czy kolacja. W UAE nie ma Ptasiego (niewybaczalne niedopatrzenie wlasciciela E.Wedel), zatem wychodzi na to, ze cous cous jem najczesciej. Zwykle dwa razy na dzien. Teraz tez :)

  • hemi7

    hemi7

    5 lipca 2010, 10:32

    Raczej małe szanse, że zostanę plackiem plażowym, bowiem jadę z dwójka dzieci:) Z resztą, chyba już wyrosłam z takiego bezproduktywnego smażenia się na kocyku cały dzień.

  • joanna1966

    joanna1966

    5 lipca 2010, 07:34

    to był montaż fontanny!!! nie żadne łupu cupu:) popołudniem, w biały rozpalony gorącością dzień!!! z małym dzieckiem latającym po brzegu i labradorem pływającym jak kaczka dookoła!!! oooo! matkooo!!!

  • funnynickname

    funnynickname

    5 lipca 2010, 07:08

    Jolu, uwierz mi ze MAJA. Pelen makijaz.

  • monimoni27

    monimoni27

    5 lipca 2010, 00:36

    ja nie zamierzam Cię tracić!!! Weź mnie nie stresuj kobieto

  • monimoni27

    monimoni27

    5 lipca 2010, 00:34

    ale czuję bliskość z Tobą, zdobywam się na odwagę dzwonić do Ciebie, a równocześnie dystans czuję, taki szacunek i stres nawet mały, ze na kmiotka wyjdę w kontaktach z Tobą. Durna jestem? Może, ale szczera. Bliskaś mi, jakoś tak wirtualnie.

  • monimoni27

    monimoni27

    5 lipca 2010, 00:31

    Jesteś mi bliska, jakoś tak intuicyjnie, i autorytetem jesteś mi, ale jak pisze mi o tym, com napłodziła i "zmaściła" na stronie, która ma mi dochód przynieśc - to ja to odbieram jak radę, podpowiedź, sugestię - kogoś, kto się na tym zna. Fakt, nie powinnam mieszać żartów o czcionce z wpisem sentymentalno-emocjonalnym w odniesieniu do Twojej oceny moich stron. Poprawię się. Masz rację, trzeba rozgraniczać. Dlatego kolejny komentarz będzie na tematy nie "pracowe".

  • monimoni27

    monimoni27

    5 lipca 2010, 00:16

    Alem się kurde ugodowa zrobiła, no? Ale, widzisz, szanuję odrębność zdań i poglądów. To co mam Ci robić? Zostanę przy przytulaniu i nadstawianiu ramienia do położenia skołatanej i umęczonej głowy Twojej ślicznej. Może być?

  • monimoni27

    monimoni27

    5 lipca 2010, 00:04

    sem chciała samej pochlebić, tak żartobliwie, żeś coś pode mnie zrobiła. Ja pozytywnie, nie złosliwie, a nawet jak byś tak pode mnie napisał czcionkami kilkoma - to bym się wyróżniona poczuła. Oj, babo kochana, ja tak czasem pierdyknę bez namysłu. Sorki. Buziam.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.