:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
fawnn
13 kwietnia 2010, 10:05Znam ten problem kochana - pomalutku cos tam o slubie przebakujemy i planujemy i myslimy nad tym wydarzeniem... lepiej wczesniej niz pozniej bo masz wiekszy wybor sali fotografa itd. Ja powiedzialam sobie ze nie bede sie spieszyc i bede miala taki slub jaki sobie wymarzylam a jak ma byc nijaki to nie chce wcale. No i spiecia z moja tesciowa... niby na zarty ale widze ze ona najchetniej by sama wszystko zaorganizowala i tak tez powiedziala ze mozemy sie ubrac w co chcemy ale oni funduja wiec oni beda urzadzac... i rowniez w "zartach" uslyszala ze jak tak ma byc to slubu nie bedzie ;)) I poczekamy az sami za niego bedziemy w stanie zaplacic ;)) Mam nadzieje ze dotarlo bo jak nie to bedzie mogla sobie swoj slub robic kolejny bo mi sie nikt nie bedzie wpierniczal miedzy wodke a zakonske. Moj slub m- moje marzenia - moje decyzje ;) Mysla ze tez powinnas postwic sprawe jasno mimo wszystko. Mozesz ja poprosic o pomoc (wyciagnac reke) ale nie pozwol jej aby panoszyla sie w waszym zyciu od samego poczatku :/ Oooo mozesz ja wziasc np jak bedziesz suknie wybierac albo zapytac ktore zaproszenie by wybrala (i pokazac jej 5 ktore Wam sie podobaja) itp sprawy zeby bylo jej milo, ale o waznych sprawach decydujcie miedzy soba :))))
chocolate1987
13 kwietnia 2010, 09:59osobiście to my z mężem załatwialiśmy rok wcześniej tylko my w niedziele braliśmy ślub i nie było bardzo dużego problemu z datą ale właściciel zajazdu mówił ,że soboty są na 2 lata z góry zarezerwowane. Moja siostra ślub bierze w lipcu przyszłym roku i już w lutym załatwiali sale, orkiestrę, fotografa,kamerę. A co do sporów to powiem szczerze , że ja też miałam kilka nie z teściową tylko z tatą ,ale w końcu poszłam na rękę po 2 kłótniach i wiesz co - nie żałuję - dzięki jego pomysłom wesele po prostu było wypasione:D:D A najważniejsze ,że każdemu się podobało;-))) Pozdrawiam;-)
livebox
13 kwietnia 2010, 09:51To wasza uroczystość i nikt nie ma prawa wam sie wtrącać. Bez wyrzutów sumienia odsuń od planowania przyszlą teściową. My organizowalismy wszytko sami i dlatego tyle radości było z przygotowań, a znajomi, którzy polegali na pomocy rodziców bardzo często podchodzili do tego ze stresem, wybuchały kłótnie i własciwie czasami to napiecie dawało się odczuć na samej uroczystości.
YoungLady
13 kwietnia 2010, 09:49najważniejsze to znaleźć salę, fotografa, orkiestrę i termin w kościele, resztę możecie zacząć załatwiać później, ale te rzeczy trzeba przygotować dość wcześnie aby zgrać terminy :) Moja Przyjaciółka te właśnie rzeczy załatwiła dwa lata przed terminem ślubu a resztę załatwiała w ciągu ostatnich trzech miesięcy, bo wcześniej nie miała na to czasu, choć nie polecam takiego podejścia lepiej krok po kroku sobie odhaczać kolejne zadania :)
livebox
13 kwietnia 2010, 09:47Razem z Krzysiem planowalismy slub z półtorarocznym wyprzedzeniem i szybko okazalo się, że to wcale nie jest za wcześnie. Bardzo wiele lokali miało porezerwowane terminy, które nas interesowały. Podobnie było z orkiestrą (ostatecznie grał nasz kolega dj). Pytanie, jaką chcecie miec uroczystość:skromną, czy z pompą? U nas bylo ponad 80 osob, tylko, że my żyjemy ze wszystkimi w zgodzie i trudno bylo wybierac na zasadzie:ta ciotka tak, a ta nie, bo...? No własnie...chcialo sie miec wtedy przy sobie każdego. Tym bardziej, że wszyscy czekali na nasze wesele. Dlatego mielismy opcje:albo my, swiadkowie, mamy, albo cała kochana rodzina. I nie żalujemy. Wszystko bylo wspaniale, wspomnienia na całe życie, a w tym roku jedziemy tam w nasza pierwsza rocznice. Tyle tylko, że towarzyszyc nam będa nie tylko nasi znajomi, ale nasza mała córeczka:)
nanuska6778
13 kwietnia 2010, 09:37My załatwiliśmy wszystko w 2 - 3 miesiace. Jak na tutejsze warunki - nie aż TAK, bo tylko 70 osób. Jak na moje - aż ZA, bo ja nie jestem fanem takich "rzeczy". Ale bardziej mężowi ZALEŻAŁO, niż mnie NIE ZALEŻAŁO...:-)
iwoncita
13 kwietnia 2010, 09:04lezakowania:)Bąbel bedzie pazdziernikowy WAGA:)to jak ja:)w miom przypadku NADWAGA:)
pawiooka
13 kwietnia 2010, 08:59wcześniej i mielismy do wyboru juz tylko 2 terminy u orkiestry o której marzyliśmy -ale to było hot czas na takie akcje bo wakacje i miasteczko 70tys mieszkanców a orkiestra naj w całym powiacie ze sie tak wyraze, reszte tez zaczelismy załatwiac zaraz po orkiestrze i powiem ci że niewiele rubryczek wolnych w kalendarzach już mieli wszędzie -ale jak mówie, to były wakacje i niewielkie miasto...
Aziya
13 kwietnia 2010, 08:52to pewnie bym się wściekła i po którejś takiej akcji poszła do niej sama i powiedziała, że może nie spodoba jej sie to co teraz powiem, ale że to i to nie może się ciągnąć dłużej. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i jako tacy powinniśmy się porozumieć. Jakby się dało to przedstawiłabym swoją wersję i poprosiła o jej wersję. Jakby się nie dało powiedziałabym, że mam czyste sumienie i że nie życzę sobie głupich zagrywek, bo takim zachowaniem nie robi krzywdy Tobie tylko swojemu synowi. A jakby się nie przejęła, mocno ograniczyłabym kontakty z matka, najlepiej do niezbędnego minimum i nie piszczałabym męża bez siebie do teściowej. Nie ze złośliwosci, ale dlatego, że taka teściowa nakładzie chłopakowi do głowy głupot i zniszczy szczeście nawet najlepiej dogranej pary. Wiem co mówię. Jak nie będzie chciała wyjść wam na przeciw to tnij ilość wizyt, ilość telefonów do niezbędnego minimum. Może wygląda jak robienie krzywdy twojemu mężczyźnie, ale czasem to co na początku wygląda źle, potem okazuje się być najlepszym posunięciem.
agus12
13 kwietnia 2010, 08:52Wam byście już zaczęli rozglądać się za salą. Wiem z doświadczenia, że znalezienie fajnej sali z wolnym terminem nie jest proste. My zamawialiśmy salę w styczniu 2006r. a ślub braliśmy w listopadzie 2007. I już wtedy na 2007 rok były 3 wolne terminy - i my wzięliśmy jeden. Tak samo było z zespołami! Wszystkie miały zajęte terminy i zamówiliśmy pierwszy lepszy zespół jaki udało nam się znaleźć. Fotografa załatwiłam w piątek przed weselem :D miałam fart jak nie wiem. Dzwoniłam po różnych zakładach i pytałam czy jutro pracuje, albo czy ma jakąś imprezę do obfotografowania :D i dodzwoniłam się do jednego pana, który robił świetne zdjęcia i miał akurat wolne i powiedziałam mu że już ma pracę i nie słyszę odmowy bo mam ślub dzień później i on już nie ma wyjścia :D zgodził się :) Samochód załatwiał mój mąż. Ogólnie zaczęliśmy wszystko załatwiać bardzo wcześnie a i tak niektóre rzeczy dopiero na kilka dni przed ślubem udało nam się doprowadzić do końca. Aha no i później taż nie będziecie mieli zbyt wiele czasu gdy jeszcze dojdą Wam nauki przedmałżeńskie....Nie wiem jak jest gdzie indziej le nasz ksiądz akurat szalał. Mieliśmy spotkania 2-3 razy w tygodniu i jeszcze w niedzielę do Kościoła....I wszędzie sprawdzał obecność :) tzn po mszy trzeba było iść ze swoją karteczką do Księdza :) Także życzę Wam dużo cierpliwości :)
trinity801
13 kwietnia 2010, 08:48Półtora roku czy miesiąc przed, ja i tak zazdroszczę tych przygotowań... Zresztą masz jeszcze sporo czasu, na pewno się w tym czasie ze wszystkim wyrobicie :-) No i może uda się w końcu dojść do porozumienia z teściową...
Aziya
13 kwietnia 2010, 08:44Nigdy nie dogodzisz wszystkim. Możesz iść na pewne kompromisy (niezbyt bolesne dla ciebie, a znaczące, bo jednak teściowa też będzie mogła powiedzieć, że coś organizowała) żeby był wilk syty i owca cała. I to wszystko. Chyba że macie diametralnie różne zdanie co do przebiegu ślubu i wesela, wtedy najbardziej optymistyczna wersja mówi ze siadacie we trójkę i rozmawiacie. Najbardziej pesymistyczna, że się nie dogadacie. W każdym razie życzę powodzenia.
1baton1
13 kwietnia 2010, 08:40ja rok wcześniej szukałam sali. Akurat był okres letni więc co sobotę jakiś ślub. Miałam możliwość zobaczyć jak wyglądają sale przygotowane na czyjeś wesele. I za orkiestrą warto się wcześniej rozejrzeć. Są ludzie którzy potrafią w 2 miesiące przygotować to wszystko: bo nagle się sala zwolni ale to wymaga więcej stresu chyba. Jeśli teściowa nie będzie sponsorować całego wydarzenia to może nie mówić jej tyle wcześniej??
JulkaM
13 kwietnia 2010, 08:39My czekaliśmy aż się nasze Maleństwo szczęśliwie urodzi. Bałam się organizowac cokolwiek wcześniej. Dziecko najważniejsze. Amelka urodziła się w 26 czerwca 2009 a ślub mamy 26 czerwca tego roku czyli w jej pierwsze urodzinki:-) Jeszcze macie czas. Zdążycie. Pozdrawiam!
asiorek1982
13 kwietnia 2010, 08:36to niestety często powód wielu niesnasek ponieważ każdy wyobraża sobie te ważną uroczystośc inaczej ... najważniejsze to wypracować kompromisy co wcale nie jest łatwe jeżeli chodzi o przygotowania my zaczeliśmy ok rok przed ale to było 10 lat temu teraz z tego co widze trzeba o tym pomyśleć jeszcze wcześniej pozdrawiam !!!!1
migotka69
13 kwietnia 2010, 08:36w rozwiązywaniu problemów, wierzę że Ci się uda!