Nr 1 - to zmodyfikowana róża miniaturowa ... nie jest bardzo wymagająca ale musi mieć dużo światła byle nie za ostrego i lubi wilgoć - wiec nie powinnaś doprowadzac do przesuszenia podloza wtedy potrafi kwitnac prawie caly rok wypuszczajac coraz to nowe paki kwiatowe. W lecie mozesz trzyamc ja nawet na balkonie.
Nr 2 - nazwy niestety nie znam, ale to roslina raczej liściasta i powinnaś ja podlewać dość obficie raz w tygodniu z tym ze zanim to zrobisz to ok 1,5cm gornej warstwy powinno byc juz suche. Liście wyglądaja jakby żółkly i usychaly ... powodow moze byc wiele moze byl przelewany lub podlewany zbyt malo albo mial za duzo lub za malo swiatla... musisz sama wyprobowac co lubi ... liscie zazwyczaj lubia jasne ale nie mocno naslonecznione miejsca. Na wszelki wypadek postaw go osobno jakby to byla jakas choroba. Albo go odratujesz albo padnie.
Nr 3 - to bardzo popularna odmiana o nazwie Kalanchoe - roslina bardzo odporna szczegolne na tych co zapominaja o podlewaniu :). Kalanchoe toleruje półcień, ale w słonecznych miejscach obficiej kwitnie i ma ładniej wybarwione liście. Jeżeli chodzi o podlewanie to nalezy ja podlac dopiero wtedy jak ziemia w doniczce jest troche przeschnieta. Jeżeli chcesz ja przesadzic to jest idealny moment pamietaj tylko zeby doniczka nie byla za duza, mysle ze obecna wielkosc wystarczy.
Nr 4 - to bluszcz - niezbyt wymagajacy ... jesli uda ci sie go ukartupic to gratuluje :)... podlewac raz w tygodniu, lubi swiatlo ale raczej rozproszone w polcienistym miejscu bedzie sie dobrze czul. Kiedys hodowalam bluszcze i im mniej sie nimi zajmowalam tym byly ładniejsze.
Pozdrawiam cieplutko i zycze sukcesow w hodowli ... mi maz suszy ze mamy za male mieszkanie na taka ilosc kwiatow a moje zachlannosc na nowe nie ma granic .... jedynym wyjsciem dla mnie jest ich rozdawanie i eksperymentowanie z nowymi odmianami. Niestety mojego domu nie toleruja paprocie i walcze wciaz ze storczykami moze w koncu uda sie jakiegos uchowac :)
Bardzo ładne. Ja nie przepadam za kwiatyami, wolałabym dostać następnego chomika :) Mam nadzieję, że dobrze Ci w nowym domku! A na jaką dzielnicę wyemigrowałaś? :]
Kiedyś bardzo się wczuwałam w swój ogródek na parapecie, a teraz jakoś nie. Zapominam i wogóle... Może to dlatego, że założyłam dłuższą firanke :P Ogólnie fajna i zdrowa rzecz. Podobno najlepiej trzymać duuużo kwiatków w sypilni. To dobrze robi człowiekowi.
bardzo ladne kawiatki:D trzeba sie z nimi obchodzic jak z zywymi zwierzatkami....milo:)
gerosa
15 marca 2010, 09:24
zacznę od końca:
nr4 -bluszcz łatwy w uprawie
nr 3- to nie grubosz tylko KALANCHOE ( jest najbardziej narażona na gnicie korzeni, więc tak ważnym jest, aby pamiętać o racjonalnym podlewaniu). Uprawa bardzo łatwa-tej roślinki niemal nie można zniszczyć ;)
nr 2 - nie znam - wygląda jednak na przemarzniętą. Ja jednak wychodzę z założenia,że jeśli nie jestem pewna czy tam nie ma robaczków... to wywalam takie kwiatki,żeby ewentualne pasożyty nie przeniosły się na pozostałe kwiatki.
nr 1- to RÓŻA MINIATUROWA - kwitną od marca do października. Mają one od 25-40 cm wysokości. Należy je przycinać tak jak "normalne" róże ,Pamiętaj, że dd lutego do sierpnia raz w tygodniu, nawozami do roślin kwitnących
Życzę udanej uprawy ;)
marleninka
15 marca 2010, 09:11
różyczka a właściwie - róża chińska - jak przekwitnie, to można ją wsadzic do ogrodu albo do dużej doniczki na balkon :) wyrośnie naprawdę duuuża :) tylko trzeba o nią dbac - ja swoją, a właściwie córki zepsułam :( generalnie kocham kwiaty, ale oczywiście często nie mam dla nich czasu :( nr 3 to mam w trzech doniczkach w domu, kwitną jedne na różowo inne na żółto :D już Ci mówię co to... kalanchoe Blossfelda :) chyb pora się Kochana zaopatrzyc w jakiś mały leksykon roślinek doniczkowych :D hihi :) pozdrawiam :) i mam nadzieję, że choc troszkę pomogłam :)
nr 1 róza taka odmiana mam 3 na parapecie:)
a więc nie mogą mieć za ciepło- czytaj blisko kaloryfera bo uschną:) szybko a jak już różyczki obeschną to trzeba ja obciąć nożyczkami:) a potem znowu puszczą pączki:)_
aneczka102
15 marca 2010, 09:09
Hehe, ja to mam antytalent do kwiatków. Dobrze, że mąż ma do nich rękę, no i pamięć, żeby je podlewać!! Mi się to rzadko zdarza. Podobno z kwiatkami trzeba rozmawiać - będziecie sobie teraz siedzieć w szóstkę - ty, kosmita i czterej nowi zieloni domownicy - i konwersować!!
ricardo50
15 marca 2010, 08:55
ależ 4 to bluszcz dolniczkowy.Roślinka pnąca ,jak go powiescisz na ścianie to będzie ci się piął po całym suficie tylko musisz ładnie linki popowieszczac na przeciw niego
ja tam mam troszkę kwiatków jedne mniej inne bardziej wymagające i jedną podstawową sprawą to je podlewać :P Ale nie przelewać, bo jak będą miały za wilgotno to też tego nie lubią, różyczki miałam już 2 niestety nie udało mi się ich utrzymać a to ze względu na nasze długie wyjazdy, ponieważ musi ona być często podlewana i 2 tygodni bez wody nie przetrwa... druga sprawa to kupić nawóz do kwiatków doniczkowych i raz na jakiś czas je nim podlewać, żeby im uzupełnić azot fosfor itp. :) Z mojego doświadczenia jeszcze kwiatki kwitnące lubią więcej słoneczka niż te liściaste :) A i jeśli kwiatki masz posadzone w torfie to je przesadź do dobrej ziemi do kwiatków doniczkowych a będą ładnie rosły i nie trzeba będzie ich co chwilkę podlewać bo torf szybko się przesusza.
serithorn
15 marca 2010, 08:32
hej, jedynka to rzeczywiście róża, notabene dość cięzka w hodowli, dwójki nei poznaję, trzeci nie wiem jak się nazywa ale wystarczy go podlewać nei za czesto (1-2xtydz) niewielką ilością wody, lubi parapety nie muszą być mocno nasłonecznione, czwórka to bluszcz chyba drobnolistny(tak mi się wydaje choć może być to również róża chińska - nie jestem pewna czy tak to się naprawdę nazywa ale tak się na to "wołało" u mnei w domu), wyjątkowo odporne i jedno i drugie, jesli liście są "woskowe" to stawialabym na bluszcz i wtedy polecam raczej ciemniejsze miejsce bo inaczej będa się robic ciemne plamki na liściach, podlewać raz w tygodniu jesli liście mają lekki meszek to obstawiałabym różę i wtedy miejsce lekko nasłonecznione ale tez nie zupełny cień :) Powodzenia, na pewno dasz radę a dziewczyny na bank pomogą zidentyfikowac oryginalne nazwy :)
Brzoskwineczka
15 marca 2010, 08:31
nr 4 mam w domu... niewiem jak sie nazywa ale podlewamy go jak wszystko inne - do doniczki ;) ja się nie znam na kwiatach... dam o wszystkie jendakowo....
Piraniaaa
15 marca 2010, 09:30Nr 1 - to zmodyfikowana róża miniaturowa ... nie jest bardzo wymagająca ale musi mieć dużo światła byle nie za ostrego i lubi wilgoć - wiec nie powinnaś doprowadzac do przesuszenia podloza wtedy potrafi kwitnac prawie caly rok wypuszczajac coraz to nowe paki kwiatowe. W lecie mozesz trzyamc ja nawet na balkonie. Nr 2 - nazwy niestety nie znam, ale to roslina raczej liściasta i powinnaś ja podlewać dość obficie raz w tygodniu z tym ze zanim to zrobisz to ok 1,5cm gornej warstwy powinno byc juz suche. Liście wyglądaja jakby żółkly i usychaly ... powodow moze byc wiele moze byl przelewany lub podlewany zbyt malo albo mial za duzo lub za malo swiatla... musisz sama wyprobowac co lubi ... liscie zazwyczaj lubia jasne ale nie mocno naslonecznione miejsca. Na wszelki wypadek postaw go osobno jakby to byla jakas choroba. Albo go odratujesz albo padnie. Nr 3 - to bardzo popularna odmiana o nazwie Kalanchoe - roslina bardzo odporna szczegolne na tych co zapominaja o podlewaniu :). Kalanchoe toleruje półcień, ale w słonecznych miejscach obficiej kwitnie i ma ładniej wybarwione liście. Jeżeli chodzi o podlewanie to nalezy ja podlac dopiero wtedy jak ziemia w doniczce jest troche przeschnieta. Jeżeli chcesz ja przesadzic to jest idealny moment pamietaj tylko zeby doniczka nie byla za duza, mysle ze obecna wielkosc wystarczy. Nr 4 - to bluszcz - niezbyt wymagajacy ... jesli uda ci sie go ukartupic to gratuluje :)... podlewac raz w tygodniu, lubi swiatlo ale raczej rozproszone w polcienistym miejscu bedzie sie dobrze czul. Kiedys hodowalam bluszcze i im mniej sie nimi zajmowalam tym byly ładniejsze. Pozdrawiam cieplutko i zycze sukcesow w hodowli ... mi maz suszy ze mamy za male mieszkanie na taka ilosc kwiatow a moje zachlannosc na nowe nie ma granic .... jedynym wyjsciem dla mnie jest ich rozdawanie i eksperymentowanie z nowymi odmianami. Niestety mojego domu nie toleruja paprocie i walcze wciaz ze storczykami moze w koncu uda sie jakiegos uchowac :)
remini
15 marca 2010, 09:29Bardzo ładne. Ja nie przepadam za kwiatyami, wolałabym dostać następnego chomika :) Mam nadzieję, że dobrze Ci w nowym domku! A na jaką dzielnicę wyemigrowałaś? :]
oleskaaa
15 marca 2010, 09:28Kiedyś bardzo się wczuwałam w swój ogródek na parapecie, a teraz jakoś nie. Zapominam i wogóle... Może to dlatego, że założyłam dłuższą firanke :P Ogólnie fajna i zdrowa rzecz. Podobno najlepiej trzymać duuużo kwiatków w sypilni. To dobrze robi człowiekowi.
paulinka40
15 marca 2010, 09:27bardzo ladne kawiatki:D trzeba sie z nimi obchodzic jak z zywymi zwierzatkami....milo:)
gerosa
15 marca 2010, 09:24zacznę od końca: nr4 -bluszcz łatwy w uprawie nr 3- to nie grubosz tylko KALANCHOE ( jest najbardziej narażona na gnicie korzeni, więc tak ważnym jest, aby pamiętać o racjonalnym podlewaniu). Uprawa bardzo łatwa-tej roślinki niemal nie można zniszczyć ;) nr 2 - nie znam - wygląda jednak na przemarzniętą. Ja jednak wychodzę z założenia,że jeśli nie jestem pewna czy tam nie ma robaczków... to wywalam takie kwiatki,żeby ewentualne pasożyty nie przeniosły się na pozostałe kwiatki. nr 1- to RÓŻA MINIATUROWA - kwitną od marca do października. Mają one od 25-40 cm wysokości. Należy je przycinać tak jak "normalne" róże ,Pamiętaj, że dd lutego do sierpnia raz w tygodniu, nawozami do roślin kwitnących Życzę udanej uprawy ;)
marleninka
15 marca 2010, 09:11różyczka a właściwie - róża chińska - jak przekwitnie, to można ją wsadzic do ogrodu albo do dużej doniczki na balkon :) wyrośnie naprawdę duuuża :) tylko trzeba o nią dbac - ja swoją, a właściwie córki zepsułam :( generalnie kocham kwiaty, ale oczywiście często nie mam dla nich czasu :( nr 3 to mam w trzech doniczkach w domu, kwitną jedne na różowo inne na żółto :D już Ci mówię co to... kalanchoe Blossfelda :) chyb pora się Kochana zaopatrzyc w jakiś mały leksykon roślinek doniczkowych :D hihi :) pozdrawiam :) i mam nadzieję, że choc troszkę pomogłam :)
kinga2385
15 marca 2010, 09:11nr 1 róza taka odmiana mam 3 na parapecie:) a więc nie mogą mieć za ciepło- czytaj blisko kaloryfera bo uschną:) szybko a jak już różyczki obeschną to trzeba ja obciąć nożyczkami:) a potem znowu puszczą pączki:)_
aneczka102
15 marca 2010, 09:09Hehe, ja to mam antytalent do kwiatków. Dobrze, że mąż ma do nich rękę, no i pamięć, żeby je podlewać!! Mi się to rzadko zdarza. Podobno z kwiatkami trzeba rozmawiać - będziecie sobie teraz siedzieć w szóstkę - ty, kosmita i czterej nowi zieloni domownicy - i konwersować!!
ricardo50
15 marca 2010, 08:55ależ 4 to bluszcz dolniczkowy.Roślinka pnąca ,jak go powiescisz na ścianie to będzie ci się piął po całym suficie tylko musisz ładnie linki popowieszczac na przeciw niego
YoungLady
15 marca 2010, 08:53ja tam mam troszkę kwiatków jedne mniej inne bardziej wymagające i jedną podstawową sprawą to je podlewać :P Ale nie przelewać, bo jak będą miały za wilgotno to też tego nie lubią, różyczki miałam już 2 niestety nie udało mi się ich utrzymać a to ze względu na nasze długie wyjazdy, ponieważ musi ona być często podlewana i 2 tygodni bez wody nie przetrwa... druga sprawa to kupić nawóz do kwiatków doniczkowych i raz na jakiś czas je nim podlewać, żeby im uzupełnić azot fosfor itp. :) Z mojego doświadczenia jeszcze kwiatki kwitnące lubią więcej słoneczka niż te liściaste :) A i jeśli kwiatki masz posadzone w torfie to je przesadź do dobrej ziemi do kwiatków doniczkowych a będą ładnie rosły i nie trzeba będzie ich co chwilkę podlewać bo torf szybko się przesusza.
serithorn
15 marca 2010, 08:32hej, jedynka to rzeczywiście róża, notabene dość cięzka w hodowli, dwójki nei poznaję, trzeci nie wiem jak się nazywa ale wystarczy go podlewać nei za czesto (1-2xtydz) niewielką ilością wody, lubi parapety nie muszą być mocno nasłonecznione, czwórka to bluszcz chyba drobnolistny(tak mi się wydaje choć może być to również róża chińska - nie jestem pewna czy tak to się naprawdę nazywa ale tak się na to "wołało" u mnei w domu), wyjątkowo odporne i jedno i drugie, jesli liście są "woskowe" to stawialabym na bluszcz i wtedy polecam raczej ciemniejsze miejsce bo inaczej będa się robic ciemne plamki na liściach, podlewać raz w tygodniu jesli liście mają lekki meszek to obstawiałabym różę i wtedy miejsce lekko nasłonecznione ale tez nie zupełny cień :) Powodzenia, na pewno dasz radę a dziewczyny na bank pomogą zidentyfikowac oryginalne nazwy :)
Brzoskwineczka
15 marca 2010, 08:31nr 4 mam w domu... niewiem jak sie nazywa ale podlewamy go jak wszystko inne - do doniczki ;) ja się nie znam na kwiatach... dam o wszystkie jendakowo....