ja tez nie lubie niezapowiedzianych gosci, bo lubie sie do takich wizyt przygotowac. po domku chodze czesto nieumalowana, wlosy w nieladzie, jakis balaganik sie wkradnie, a tu dzwonek do drzwi....o zgrozo!
ja bym sie zajela rozpakowywaniem tych kartonow, bo tak to nigdy sie nie rozpakujecie. a moze brat Paskudniaka Wam pomoze:P
a jak sie czujesz w ogole Kochana?
buziaki
Kochana ja myślę ze najlepiej poprosi go o pomoc w rozpakowywaniu a w miedzy czasie urządzać sobie fajne rozmowy:)
marleninka
7 marca 2010, 08:01
ja tez nie znoszę takich gości! no chyba, że są to moje wariatki z pracy i wpadają na kawę - nawet w poplamionych dresach i z tłustą czupryną je przyjmę ;) ale żeby na cały wend?? niektórzy mają niestety tupet :/ a on co? niedomyślny taki, że Wy po przeprowadzce i na kartonach jeszcze?? naprawdę niezrozumiałe jak dla mnie! a może chce wam pomóc? ;))
NieLubieKminku
6 marca 2010, 21:52
to najgorszy rodzaj gosci jacy są :) nawet jeżeli lubiani... a może nawet wciągnijcie go w pomaganie Wam :)
dołączam sie do kolezanki pode mna.niech Wam pomoze przeciez to nie babcia tylko Wasz rowiesnik tzn mozecie go traktowac jak kumpla zepewne a kumple zawsze sa pomocni w przeprowadzkach:)przeciez dobrze rozumie ze spicie na kartonach teraz wiec sie nie urazi napewno.:*
BasiaR.
6 marca 2010, 18:56
najpierw porozmawiać przy herbacie, a póżniej zająć się swoimi sprawami włączając gościa do cięższych robót. Pozdrawiam BasiaR.
Alicjaap21
6 marca 2010, 18:39
Ehh no tak niezaowiedziani goście znamy to aż za dobrze:)Nie denerwuj się Kochana, pow lepiej jak sie czujesz i jak tam Twoje maleństwo?
anila2
6 marca 2010, 17:07
koniec konców, czasem takie niezapowiedziane odwiedziny okazują się być całkiem fajnym zdarzeniem. Może tym razem tak będie. Ja bym połaczyła podane przez Ciebie 2 opcje - sprzątała dalej, z tym ze przy pomocy "szwagra" :P
Brzoskwineczka
6 marca 2010, 17:05
to wyobraź sobie ze ja mieszkam z babcią i dziadkiem i zawsze mam niezapowiedzianych gosci... wiadomo ze przyjadą np. na swieta ale nie wiadomo ile i kto... i moi rodzice zmiasyt odpoczywać to niestety są jak zwykle w centrum uwagi :\
Diabeleria
6 marca 2010, 15:56
Zawsze teściowa wpadała bez zapowiedzi, walczyliśmy z tym przez pare lat. Telefon dzwoni...<br>-Tak słucham.<br>-No cześć, to ja MAMA. Będę za 5 minut, jestem w klatce obok u R.<br><img src=https://vitalia.pl/2/diabelek.gif>
OnionRings
6 marca 2010, 15:52
Dla mnie nie ma nic gorszego, niz niezapowiedziani goscie..
Oczywiscie, kiedy jestem w domku i nie mam nic do roboty, to ok...
ale zazwyczaj niespodziewani goscie pojawiaja sie w najgorszym z mozliwych momentów...
Ja jestem na tyle wredna, ze np. przy owym gosciu robie to co bym normalnie robila, a nim zajmuje sie mój mąż...ci inteligentniejsi, zauważą, że cos jest nie tak i szybko sie ulatniają:) tym mniej rozgarnietym, trzeba podpowiedziec:)))
z usmiechem a ustach porosic, zeby nastepnym razem uprzedzal o wizycie (tym bardziej, ze to wizyta dluzsza niz 2 godziny. Jak dla mnie to absolutny brak wyobrazni i taktu), a skor juz tam sie przyplatal, to niec sie wezmie za rozpakowywanie pudel. Jesli lubisz zeby ktos postronny dotykal Twoich rzeczy.
Osobiscie nie otwieram nikomu, kto nie byl zapowiedziany. Nawet jak na podjezdzie stoja nasze samochody, a w oknach domu pala sie swiatla.
wb1987
7 marca 2010, 11:56ja tez nie lubie niezapowiedzianych gosci, bo lubie sie do takich wizyt przygotowac. po domku chodze czesto nieumalowana, wlosy w nieladzie, jakis balaganik sie wkradnie, a tu dzwonek do drzwi....o zgrozo! ja bym sie zajela rozpakowywaniem tych kartonow, bo tak to nigdy sie nie rozpakujecie. a moze brat Paskudniaka Wam pomoze:P a jak sie czujesz w ogole Kochana? buziaki
bezkonserwantow
7 marca 2010, 11:11<img src='https://vitalia.pl/img151/8360/eatingbroccolicopy.jpg' border='0'/>
amrita87
7 marca 2010, 09:52Kochana ja myślę ze najlepiej poprosi go o pomoc w rozpakowywaniu a w miedzy czasie urządzać sobie fajne rozmowy:)
marleninka
7 marca 2010, 08:01ja tez nie znoszę takich gości! no chyba, że są to moje wariatki z pracy i wpadają na kawę - nawet w poplamionych dresach i z tłustą czupryną je przyjmę ;) ale żeby na cały wend?? niektórzy mają niestety tupet :/ a on co? niedomyślny taki, że Wy po przeprowadzce i na kartonach jeszcze?? naprawdę niezrozumiałe jak dla mnie! a może chce wam pomóc? ;))
NieLubieKminku
6 marca 2010, 21:52to najgorszy rodzaj gosci jacy są :) nawet jeżeli lubiani... a może nawet wciągnijcie go w pomaganie Wam :)
remini
6 marca 2010, 20:39Oj, jak ja niecierpię takich gości!
Pigletek
6 marca 2010, 19:59:)
marciaa19
6 marca 2010, 19:13dołączam sie do kolezanki pode mna.niech Wam pomoze przeciez to nie babcia tylko Wasz rowiesnik tzn mozecie go traktowac jak kumpla zepewne a kumple zawsze sa pomocni w przeprowadzkach:)przeciez dobrze rozumie ze spicie na kartonach teraz wiec sie nie urazi napewno.:*
BasiaR.
6 marca 2010, 18:56najpierw porozmawiać przy herbacie, a póżniej zająć się swoimi sprawami włączając gościa do cięższych robót. Pozdrawiam BasiaR.
Alicjaap21
6 marca 2010, 18:39Ehh no tak niezaowiedziani goście znamy to aż za dobrze:)Nie denerwuj się Kochana, pow lepiej jak sie czujesz i jak tam Twoje maleństwo?
anila2
6 marca 2010, 17:07koniec konców, czasem takie niezapowiedziane odwiedziny okazują się być całkiem fajnym zdarzeniem. Może tym razem tak będie. Ja bym połaczyła podane przez Ciebie 2 opcje - sprzątała dalej, z tym ze przy pomocy "szwagra" :P
Brzoskwineczka
6 marca 2010, 17:05to wyobraź sobie ze ja mieszkam z babcią i dziadkiem i zawsze mam niezapowiedzianych gosci... wiadomo ze przyjadą np. na swieta ale nie wiadomo ile i kto... i moi rodzice zmiasyt odpoczywać to niestety są jak zwykle w centrum uwagi :\
Diabeleria
6 marca 2010, 15:56Zawsze teściowa wpadała bez zapowiedzi, walczyliśmy z tym przez pare lat. Telefon dzwoni...<br>-Tak słucham.<br>-No cześć, to ja MAMA. Będę za 5 minut, jestem w klatce obok u R.<br><img src=https://vitalia.pl/2/diabelek.gif>
OnionRings
6 marca 2010, 15:52Dla mnie nie ma nic gorszego, niz niezapowiedziani goscie.. Oczywiscie, kiedy jestem w domku i nie mam nic do roboty, to ok... ale zazwyczaj niespodziewani goscie pojawiaja sie w najgorszym z mozliwych momentów... Ja jestem na tyle wredna, ze np. przy owym gosciu robie to co bym normalnie robila, a nim zajmuje sie mój mąż...ci inteligentniejsi, zauważą, że cos jest nie tak i szybko sie ulatniają:) tym mniej rozgarnietym, trzeba podpowiedziec:)))
YoungLady
6 marca 2010, 14:39przyłoży i pomoże kartony rozpakowywać :)
sthlike
6 marca 2010, 12:28Oj tacy goście są niefajni ;) Ja najchętniej w ogóle bym wyłączyła domofon jak jestem w domu :P
Bruniaaa
6 marca 2010, 11:45Eh tak to bywa ;D Zaprzęgnij 'szwagra' do pracy heh ;D
Walczaca1989
6 marca 2010, 11:41Ja tez wole gdy ludzie zapowiadają swoje wizyty .. a zawsze wpadają kiedy mi sie nie chce sprzątac i jest cholernie brudno ! :)
Cocainegirl16
6 marca 2010, 11:23o kurcze, etz tego nie lubie... a demotywator w 100% trafny!
funnynickname
6 marca 2010, 10:56z usmiechem a ustach porosic, zeby nastepnym razem uprzedzal o wizycie (tym bardziej, ze to wizyta dluzsza niz 2 godziny. Jak dla mnie to absolutny brak wyobrazni i taktu), a skor juz tam sie przyplatal, to niec sie wezmie za rozpakowywanie pudel. Jesli lubisz zeby ktos postronny dotykal Twoich rzeczy. Osobiscie nie otwieram nikomu, kto nie byl zapowiedziany. Nawet jak na podjezdzie stoja nasze samochody, a w oknach domu pala sie swiatla.