Pierwszy dzien diety rozpoczety. Cwiczyc zaczelam ponownie juz wczoraj. Nie myslalam, ze to kiedys powiem - brakowalo mi tego! :-) Wczoraj zrobilam Nokaut, dzisiaj pierwszy trening Vitalii. Nawet byl troche zbyt lajtowy, nie spocilam sie za bardzo. Jutro mam zamiar zrobic streching dla lepszej regeneracji. Obiecalam sobie cwiczyc 5 razy w tygodniu, weekendy odpuszczam. Ale i tak cos bede robic z dzieciakami i malzem - narty, lyzwy albo basen.
Jedzonko na pierwsze sniadanie wybralam sobie pyszne, bialo-zielone: pelnoziarnista buleczka z twarozkiem, ziolami i awokado, do tego jogurt grecki naturalny z kiwi (dodalam mala lyzeczke miodu) i czarna kawa bez cukru. Bylo tego tyle, ze wszystkiego nie zjadlam :-)
Zaraz ide gotowac obiadek - piers kurza marynowana w cytrynie, ziolach i czosnku, do tego troche kaszy jaglanej i pieczarki na masle. Brzmi zachecajaco :-)
Malz wyjechal do piatku wiec nie bedzie mnie kusil czekolada i winkiem. Dam rade :-)