Po weekendzie
Ufff już po weekendzie. Weekendy są dla mnie najtrudniejsze pod względem trzymania diety, ale w miarę się udało. W sobotę nie musiałam na szczęście zamykać się w toalecie przed ciastem/tortem itd, bo został podany po moim wyjściu. A to wszystko dzięki Jerzykowi, który chodzi spać o 19.30 :) W niedzielę znajomi częstowali mnie czekoladowymi babeczkami, ale nie dałam się skusić i grzecznie podziękowałam. Nie ćwiczyłam nic przez weekend, ale też i mało grzeszyłam, więc nie mam wyrzutów sumienia, w tygodniu ćwiczyłam codziennie więc jest ok. Dzisiaj oczywiście wykonam swój planowany trening, a wcześniej długi spacer z maleństwem. Jest ok, nowy tydzień nowe siły!
Piątek
No i nie schudłam ani grama od tygodnia. Jestem wielce niezadowolona, gdyż przykładałam się do diety i do ćwiczeń cały tydzień! Mam nadzieję że to chwilowy zastój w wadze. Bo jak w przyszłym tygodniu znowu waga nie drgnie to się załamię i nie wiem jak to dalej będzie! Jak w zeszłym tygodniu byłam cała podekscytowana i gotowa do dalszych działań tak w tym tygodniu jestem na granicy załamania i przerwania diety. Ale nie z ćwiczeń, ćwiczenia mi się podobają, czuję się po nich bardzo dobrze, łatwiej zakłada mi się skarpetki i jestem pozytywnie nastawiona do wszystkich prac siłowych typu: sprzątanie łazienki (86 kcal), odkurzanie (115 kcal) itd itd ... to mnie strasznie motywuje. Dzisiaj walentynki, z wyboru nie obchodzimy tego święta z moim lubym, ale w tym roku ja z okazji walentynek uprasuję wszystkie jego koszule (115 kcal) a on wymasuje mi stopy :) Już się doczekać nie mogę.
Aaaa i kupiłam sobie wagę kuchenną na allegro zdjęcie zamieszczam poniżej. Stwierdziłam, że to może być powodem mego nie chudnięcia gdyż składniki odmierzałam na oko.
Syn
Mój syn od dwóch dni jest taki nieznośny, że mam ochotę wyjść czasami z mieszkania i już nie wracać. Oczywiście zaraz mi przechodzi i wtedy pukam się w głowę jak takiego malutkiego dzióbka mogłabym zostawić. Jestem zmęczona okrutnie tymi jego humorami ale twardo ćwiczę i twardo trzymam dietę ... do soboty, gdyż jesteśmy proszeni na obiad z okazji 30 urodzin kumpla. Nie będę piła (specjalnie jadę samochodem) i będę starała się zjeść jak najmniej. A jak podadzą ciasto to schowam się w toalecie :) I to jest plan ! ha ha
Poniedziałek
No i dziś tydzień mija. Chociaż weekend był okropny pod względem przestrzegania diety, to dzisiejszego dnia nabrałam motywacji i myślę że jutro wrócę do formy. Nie dość że zrobiłam trening z personalnym trenerem to jeszcze zagościłam w klubie fitness i też zrobiłam jeden trening. Jestem z siebie dumna.
Okropny weekend
Weekend był okropny pod względem trzymania diety. Co prawda nie grzeszyłam ze słodyczami, ciastkami itp, ale nie miałam szans na przygotowywanie sobie śniadań i obiadów, gdyż cały weekend byliśmy poza domem. Obiad imieninowy dziadka, nałożyłam sobie pół porcji. Następnego dnia obiad u moich rodziców - też pół porcji. Za karę dzisiaj ćwiczę, chociaż w weekend miałam odpoczywać. Ale popłaczę się jeżeli w przyszły piątek waga nie pokaże kilograma mniej. Od jutra ścisła dieta, żadnych odchyłów od normy :) i dużo ćwiczeń !