Mam najlepszą dietetyczkę na świecie :) Tylko pierwsze dni były w miarę ciężkie, a teraz już czuję się super. Dzięki eliminacji glutenu i innych szkodzących mi składników z diety czuje się lepiej. Nie mam uczucia ciężkości na żołądku, wzdęć i bólów brzucha.
Wiem, że testy na nietolerancję pokarmową są mega drogie, ale uważam że warto wydać te pieniądze. Świadomość czego nie mogę jeść, co mi szkodzi, dało mi więcej niż kolejne ładne buty, torebki i ciuszki.
Co do diety - nie mam na razie problemu z spadkiem cukru, głodem "psychicznym" i zmęczeniem. Fakt, faktem - piję kawę dwa razy dziennie, ale stwierdziłam, że ta dieta ma zmienić mój sposób życia, a nie być chwilową katorgą, która porzucę po 3 tygodniach. Menu mam rozpisane na 7 dni i mam każdy dzień robić dwa dni z rzędu :)
MENU (wczoraj i dziś):
ś: kanapki z chleba bezglutenowego z sałatą, łososiem wędzonym na gorąco i chrzanem, ogórek małosolny
II ś: sałatka z makaronu, rukoli, pomidorka, fety z mleka koziego i bazylia (MNIAAAAAM!)
o: pierś z kurczaka grillowana, kasza gryczana i buraczki (domowe)
p: brzoskwinka
k: kanapki z serem kozim, sałatą i ogórkiem
Dziś planuję jeszcze pójść na siłownie i poćwiczyć porządnie ramiona ;]