No cóż, przytyłam. Mimo ćwiczeń i patrzenia co jem. Niestety - siedząca praca i problemy z hormonami nie są sojusznikiem smukłej sylwetki :(
Ale najważniejsze jest, że miałam tego świadomość, że obudziłam się jak było +4/5kg a nie +10kg.
Poszłam do dietetyczki medycznej, zrobiłam testy na nietolerancję pokarmową i zaczęłam dietę :)
annna1978
13 września 2015, 18:12no to kochana, teraz będzie już tylko lepiej:)
llorar
14 września 2015, 11:29Mam nadzieję! Teraz zostało mi tylko już być wytrwałą i ćwiczyć dużo :)