Witajcie Kochane
Wiem dawno mnie tu nie było.Zabierałam się za wpisy ale jakoś nie umiałam do tego dojść.Joelle śpi więc mam czas napisać co u nas.Dziękuję Wszystkim za łowa otuchy i wsparcia pod ostatnim wpisem
Od miesiąca mieszkamy na nowym mieszkanku.Ciągle się przyzwyczajam do mnieszkania na 2 poziomach.Mieszkanie fajnie urządzone ta jak chciałam i przestronne.Przeprowadzka przeszła szybko i sprawnie.Pierwsze Święta już na nowym a dokładnie od urodzin Joelle 18 listopada już tu mieszkamy.Joelka zaczeła chodzić miesiąc przed 1 urodzinami i ciągle biega.Jestem z niech taka dumna bo duża dziewczynka i mądra.
Zaczełam pracę od 13 grudnia kontrakt mam na pół roku.Najważniejsze że blisko domu ok 25 min zajmuje mi spacerkiem odprowadzić Joelle do Gastouders i być w pracy a rowerem jeszcze szybciej :) Pracuję od 7.30 do 16 na pakowaniu alkoholi.Praca spokojna bez stresu może nudna czasem więcej czekamy na produkty niż pracujemy.Muszę się tam nauczyć wolniej pracować i przypomnieć angielski bo rozumiem wszystko ale z odpowiadaniem mam problem.Ale ja z 10 lat angielskiego nie używałam więc zapomniałam.Joelle zadowolona z opieki ..nie płacze za mamą jest 2 dni z tatą w domu 2 dni u opiekunki ...tylko jeszcze muszę znaleść opiekę na środę bo moja gastouders ma akurat te dni wolne...Pisałam już z jedną dziewczyną ale po Nowym Roku da znać czy przyjmnie ją.Na razie nie za wiele godzin w pracy ale Świętach ma ruszyć.Cieszę się ze pracuję....Bo zasiłek też mi się już w Swięta miał kończyć.
Waga bez komentarza do przeprowadzki trzymałam się i chudłam a potem stresy itd....i ciągle jem coś podjadam nie umiem się opanować a najgorsze to,że słodkie.....waga 92 kg .Ciągle liczę na to ,że jak już będzie normalnie chodziłą do pracy będzie mi łatwiej schudnąć.
Na Święta zostajemy tutaj.Czyli Święta mnie nie cieszą...Ale za rok już chcę spędzić je w Pl.
Pozdrawiam i kilka fotek posyłam.\