Taki oto komentarz usłyszałam wczoraj idąc właśnie na umówione z koleżanka bieganie :) To bardzo miłe, zawłaszcza, że niestety jest co zrzucić obecnie. Wspomniany komentarz dała mi kobieta, która jechała za mną na rowerze i praktycznie nigdy ze mną nie rozmawia, oprócz wymienianych formuł grzecznościowych (uczyłam jej córkę). Dodała jeszcze, ze wyglądam jak dziewczynka i że bieganie nie jest zdrowe ;) -- też czytałam o tym artykuł w internecie.
A propos wczorajszej aktywności fizycznej: 4 dzień a6w, 45 min biegania (nie wiem, ile km, o 5-6? ).
Z dietą gorzej, bo obiad obfity - pierogi z kapusta i grzybami oraz smażona cebulka, a rano drożdżówka była....
Czy Wy też tak macie,ze po bieganiu zaliczacie toaletę? Wszystko mi wytrząsa, może i dobrze, ale czasem brzuch boli mnie już od połowy trasy i trudno wytrzymać do końca biegów ;)
Dziś planuje a6w, dieta, ćwiczenia na uda (grube), no i masaż u kosmetyczki - twarz i dekolt =(regeneracja po chorwackim słońcu).
A propos - zamieszczam małe wspomnienie moich wakacji: