ale byłam gruba !!! fotki "perełki" których nik
nie widział.....
Jak patrze na te zdjęcia to nie wierze że to ja byłam, ale niestety tak właśnie wyglądałam jeszcze 7-8 miesięcy temu, kurde jak mogłam do tego dopuścić, zresztą co tu dużo pisać same zobaczcie.
czerwiec 2007
taki sobie, czwartek.
Dziś
troszkę bardzej optymistycznie bo i palec już tak nie boli, choć
trochę jeszcze kiedy mam buty, no i laptop już naprawiony i pogoda dziś
jak na irlandię to wspaniała była, byłam z córeczkami na spacerku i
fajnie spędziłyśmy czas, tylko z dietą trochę się ostatni opóściłam ale
nie jest źle bo waga nie rośnie, więc tydzień raczej na plus.
Jutro urodzimy mojego męża więc zaraz idę spać bo będę jutro miała
raczej zajęty i długi dzień.
Złamany palec...........
No
tak wszystko do bani pogoda nie taka, humor też mi nie dopisuje
ostatnio i teraz jeszcze to, chyba złamała sobie albo wybiłam
najmniejszy palec u nogi, wczoraj dziwiami, sprzeczałam się z moim
upierdliwym braciszkiem
, chciałam wyjść z kuchni i zamknąć za
soba dzwi i nietety nie zdążyłam zabrać, nogi, palucha mam dziś całego
sinego i spuchnietego, trochę boli nie wiem czy powinnam iść z tym do
lekarz, i wogóle jestem wściekła bo do pracy nie poszłam i kasy nie
zarobie, Haha a jak miesiąć mąż się ubezpieczał od wypatków to nie
chciałam bo przecież mi się nic nie stanie, taka byłam pewna. Jeszcze
nigdy żadnego nawet najmniejszego wypadku nie miałam, życie to jednak
śmieszne jest. Czasem jak się tak bardziej zastanawiam nad swojm życiem
to w takiego doła wpadam że szkoda gadać, nie nie chodzi tu o tego
palca złamanego, poprostu moje życie proste nie jest, nie chce mi się o
tym wszystkim pisać, zresztą wole o niektórych sprawach za dużo nie
myśleć bo ryczeć mi się wtedy chce. Nie wiem co z tym palcem, wogóle
nic dziś nie wiem i nic mi się nie chce.Mam nadzieję że jutro bedzie
lepiej.
A i jeszcze wczoraj mój genijalny mąż wpadł w internecie na jakiś
cudowny program który miał przyspieszyć działanie netu i teraz mamy
wirusa w kompie wszystkie dane do wykasowania i instalacja windowsa na
nowo wściekła jestem na niego że hej, nieszczęścia jednak parami
chodzią dobrze że mamy drugiego laptopa i mogę siś chociaż wam
wyżalić, bo bym zwariowała chyba dziś.
strach przed depilatorem.... Grrrrrryyyyy..
Mimo wszystko zakupy były udane kupłam
troszkę nowych kosmetyków i nowy pierwszy w życiu depilator
trochę się boje czy wytrzymam tę depilacje zawsze goliłam się
maszynką jednorazową. Znacie moż jakieś sposoby żeby
zmnimalizować ból? Nie wiem też czy ten depilator jest dobry bo nie
zmam się na tym .Właśnie taki kupiłam
bez wypłatki :(
Dzień srednio udany, kiedy rano poszłam do pracy, okazało się że nie
dostane jeszcze dziś kaski bo moj szef jest na urlopie na Florydzie i
niestety wróci jutro a miał wrócić wczoraj, troszkę mnie to wkurzyło bo
miałam się wybrać jutro na zakupy i jak bym dostała kasę za ostatnie
trzy tygodnie( tu płaci się tygodniówki) to sporo kaski by było a tak
będę musiała z pensji męza sobie pożyczyć. Swoją drogą już tak
przywyłkłam do tygodniówek że nie wiem jak bym teraz radziła sobie z
wydatkami mając kase raz w miesiącu. Jesyny miły kacen w pracy to to że
matce szefa(która zajmuje się jego sprawami ale niestey wypłaty mi nie
płaci) bardzo podobały się moje jensy, i choć to prawie
sześdziesięcioletnia kopieta to i tak cieszę się że mój gust się komuś
podoba.Reszta dnia spokojna, dzieciaki w miare grzeczne tylko teraz ma
na głowie pół roczną coreczkę brat i troche grymasi więc musz
koniczyć.
wrzuce jeszcze tylko link i nadal proszę głosować
https://vitalia.pl/Galeria/justy1/roanna?p=8262
tak wyglądam dzięki Wam- fotki
Wrzucę jeszcze tu moje fotki z xl4you i inne by pokazać wam,
jaki sukces osiągnęłam dzięki wam dziewczynom z vitali, choć jestem osobą
mało udzielając to od ponad pół roku spędzam dużo czasu na tym portalu i to
wasze rady i pomysły pomogły mi schudnąć i poczuć się dobrze w moim ciele aż dziw,
że mi się udało. Wczoraj wrzuciłam swoje fotki na konkurs, dlaczego nie wiem,
bo że mam jakieś szanse nie wierze może po to by jeszcze bardziej poprawić
sobie samoocena, jak patrzę na siebie to mi się nie chce wierzyć, że to
ja na tych zdjęciach jestem, (że tak szczupła) Wiem, że i tak już osiągnęłam
największy sukces wygrałam sama ze sobą nie objadam się już i wiem jak zdrowo
się odżywiać i mam nadzieję, że tak zostanie.
A jak chcecie to ddajcie głosik. https://vitalia.pl/Galeria/justy1/roanna?p=8357
sukces osiągnięty !!!!
No tak zmieniłam wagę na pasku i mam "sukces osiągnięty " i tak się
zastanawiam czy zmienić cel czy może już starczy, kilka dni na SB
pomogło mi w zrzuceniu ostanich kilogramów ale jednak brzuszek nadal
odstaje. Sama nie wiem może pociągne jeszcze ditkę troche, wobaczy się.