Znowu spaprałam wszystko. Jak wyszłam ze szpitala było pięknie. 86 kg sukces.
Ale jak mnie tak wygłodzili to jak wróciłam do domu to wszystko nadrobiłam. Weszłam dzisiaj na wagę i załamka. 94,6kg. 8 kg w trzy tygodnie.
Tragedia.
Ale sama sobie jestem winna. Chyba nigdy się nie nauczę.
Od dzisiaj wracam do systemu zapisywania kcal w podręcznym zeszyciku.
Trzeba zacząć sie kontrolować.
Do roweru wróciłam jakiś czas temu więc teraz będę pedałować jeszcze więcej.
I cel - poniżej 90
II cel - poniżej 85
A potem się zobaczy!