tak to wygląda....
Nie sądziłam, że tak będzie mi brakować słodyczy. Zwłaszcza wieczorkiem albo jak widzę jak ktoś je.. Ale motywację mam! Zważę się pod koniec tyg. I wtedy zanotuje swój wynik. Ale mimo to staje na wagę, bo to pozwala mi na ulepszenie diety.
Synek zasnął, biedny męczy się!
Ale ja chcę ładnie wyglądać i nie poddam się!
Naprawdę wierzycie, że będę w końcu szczupła? Bo jak o tym myślę, to czuję się szczęśliwa ale boję się, że to nie dla mnie... że to nie możliwe. :(
tak bardzo chce tak bardzo... by to było możliwe...
Mi już jest o wiele lepiej. Czyli ćwiczenia już nie długo zacznę.. tak myślę, że nie bardzo mam na nie siłę... wieczorem bym mogła to zrobić, ale wtedy myślę o śnie tylko natomiast rano po nie wyspanej nocy.
ciężki dzień!
Poszłam z moim Maleństwem do lekarza, ale okazało się, że był tylko rodzinny. Stwierdził, że chyba ucho jest czerwone ale pewien nie jest! Dał jakieś leki, bez recepty. Okazało się, że jeden jest na receptę. Patałach do potęgi n!!!
Przeczucie matczyne mówiło mi, że nie mogę tego tak zostawić. Przecież ucho się rozwija w błyskawicznym tępię i po co w nocy jechać na sygnale (płacz dziecka)!
I poszliśmy do pediatry na dyżurze w szpitalu! Skierował nas do laryngologa. I jedno i drugie uszko zapalne :( migdały... zapalenie spojówek! :(
dostaliśmy antybiotyk.
Mały jeszcze nie śpi po tych atrakcjach, ciągle katar, łzy... aj..
Ale ja się trzymam! nie zjadłam nic słodkiego! nic a nic!!!
Ale przed chwilą odrobinę serka bo od 18 na izbie... byłam strasznie głodna, poza tym do leków musiałam!
Jak dobrze, że tu jestem i mam komu się wyżalić.
Wsparcie niesamowite :)
ale mi ciężko...
Ale mi ciężko.. dziś mniej zjadłam i czuję się głodna, mimo że przed chwilą zjadłam, mam ochotę na coś słodkiego! Zawsze jak coś się nie dobrego dzieje, problemy itd. tak mam. Mały bardzo chory, jedziemy na izbę chyba... Nie wiem co zrobić a w między czasie coś bym zjadła niedozwolonego... Nie tak dawno, parę godz temu wspierałam a teraz totalna załamka. Dziś naprawdę boję się, że sobie nie poradzę. W ten sposób choć na chwilę lepiej się poczuje... :(
szaro buro...
Ja już po śniadaniu, dziś kolejne 0,5 kg spadło...
kawa zaliczona. Zaczynam zdrowieć, ale mój Maluszek nie koniecznie :( dziś w nocy budził się co kilka minut, katar miał okropny, ale przecież taki dzieciaczek nie umie oddychać przez buzię... jeść nie bardzo chce. Takie przeziębienie u niemowlaka jest okropne! Noska nie wydmucha... jak podchodzę z sopelkiem to płacz żałosny, strasznie tego nie lubi. Krople zapuścić to samo... Strasznie ciężki czas nastał. Mąż pójdzie do pracy a ja sama z marudkiem moim, po nieprzespanej nocy :(. Ale co zrobić.
Mam nadzieję, że to nie spowoduje iż zaprzepaszczę dietę. Niestety życie rodzinne już nigdy nie będzie sielanką i czasem tylko dla siebie. Więc nie mogę teraz dać spokój, bo będzie coraz gorzej. Kg znów zaczną rosnąć... a ja mam już tego dość. Chcę wyglądać jak dawniej...
Po pierwsze zdrowie.. po drugie samopoczucie... po trzecie wygląd...
Synek nie pospał długo, zaledwie 15min... także nie mam czasu dla siebie, śniadanie zjadłam tylko dlatego, że mąż mi pomógł, ale teraz odpoczywa, też Mu się należy...
Ja już lepiej to mogę przejąć większość obowiązków... Mam ogromne wsparcie i pomoc w mężu, ale chce by troszkę odespał.
Ten wpis pisze już ok 30min, bo ciągle coś muszę wstać dać Maluszkowi... Ale to i tak nasze całe szczęście i nasze bogactwo! Jest taki słodki...
Musze się w jednej kwestii dietetycznej poprawić: piję strasznie mało wody!!!:(
O ile dietę trzymam o tyle o wodzie zapominam! :/
postępy :)
I tak nastał trzeci dzień diety. Już nie mogę się doczekać ćwiczeń, które dorzucę już wkrótce. Ale trzeba zwalczyć chorobę to będzie ok :)
Mały mój Skarbik pokasłuje, leki daję licząc, że szybko Mu przejdzie.
Na śniadanko zjadłam dwie kanapeczki o godz 12, bo dziś w nocy wstawałam i rano leki dziecku dać. A potem jak zasnęłam, mąż zajął się wszystkim. :)
Nie mam zbytnio czasu, ale wieczorkiem może opiszę więcej...
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i czytających mój pamiętnik :)
dółłłłł
Tego się obawiałam najbardziej, po pierwsze wieczór, po drugie problemy... :(
A mianowicie, sytuacja finansowa - nie przelewa się!
A tu dziecko zaczyna kaszleć... ja chora...
leki lekami, ale to jeszcze maluszek.
Na dość złego pojawiają się inne zmartwienia... co bym z chęcią zrobiła? :(
Ale trzymam się!
bo wiem że są osoby które we mnie wierzą, wiem, że chcę zmienić swój wygląd...
Oby mi się udało...
i tak kolejny dzień...
Udało się wczoraj, więc mam nadzieję, że jutro też i tak dalej... :)
Waga już spada, wiem wiem woda... :) ale i tak cieszy...
Kaszel nadal męczy, ale już antybiotyk biorę. Śniadanko zjedzone. Obym do wiosny dotrwała i inaczej wyglądała! Muszę tylko więcej wody pić, bo z tym ostatnio jest kiepsko!
Dzięki wsparciu wczorajszemu dałam radę, dziś już troszkę lepiej z motywacją, ale pewnie wieczorem znów kryzys nastanie.
kryzys? :(
Ciężko tak mi.. zawsze wieczorem odreagowywałam przed TV z ulubionym jedzonkiem... a dziś? Głodna jestem, coś lekkiego zjem, bo od obiadu nie miałam kiedy... lekarz, dziecko - kąpiel itd. Ale nie wiem co zjeść? :(
paskudztwo mnie dopadło!
Zapomniałam dodać, że jestem bardzo chora... kaszle makabrycznie! Mam nadzieję, że synka i męża nie zarażę. Niestety ćwiczenia muszą poczekać, ale dietę czas zacząć :)
Od dziś zaczynam! 3.01.13
Od dziś chcę spróbować! nie nie! jeszcze raz!
Od dziś się odchudzam! :)
Nie wiem jak to będzie wieczorem, wtedy pojawia się wilczy apetyt... brak słodyczy doskwiera co objawia się złym nastrojem i czarnym spojrzeniem na świat.
Ale wiem, że bardzo źle mi z tym jak wyglądam, z tym jaki noszę rozmiar, z tym, że nie jestem szczupła! Chcę zawalczyć o lepsze życie! Bo to jak wyglądam wpływa na mnie, na mój dzień.
Mam nadzieję, że gdy będę chciała sięgnąć po coś słodkiego zajrzę tu... i będę wiedziała jakiego dokonać wyboru!
Nie chcę by mój Mały synek i duży Mąż się za mnie wstydzili.
Metamorfozę czas zacząć! Może nie w dwie godziny... ale już za kilka m-cy zobaczę "nową siebie" w lustrze!