Moje mięśnie błagają o litość 😅 W poniedziałek przeżyłam swój pierwszy, prawdziwy trening na siłowni z trenerem personalnym. O matko! Pewnie dla mnie było to coś w stylu ,,machanie ciężarkiem", ale dla mnie to było coś ❤ Zmachałam się porządnie przy robieniu ,,góry". Ręce, plecy i brzuch. Szczególnie przypadło mi do gustu jedno ćwiczenie :
Tylko czemu ten gostek ma ubrane klapki to ja nie wiem 🤣
Za to ,,motylek" to ja pierniczę! No nie dawałam rady, nie wiedziałam, że nawet takie mięśnie istnieją... Zrobiłam dwie serię, ale dopiero przy paru ostatnich powtórzeniach poczułam co powinnam zrobić i ,,scisnelam" trenerce palca moimi rzeźbionymi w tym czasie mięśniami 😅
Niby nic nie robiłam na nogi, ale jednak zakwasy też mam. A w piątek trening na 6.30 i mam robic nogi właśnie! Juz powiedzialam mojemu, że o 7.30 ma czekać z otwartymi drzwiami bo tylko do auta wpadnę 🤣
Z dietą nie najlepiej, nie mam czasu nawet jechać na zakupy w tym tyg, jem na tyle zdrowo na ile umiem. Zero słodyczy i cukru czy tłustych rzeczy to oczywiste.
Trochę mnie ,,martwi" fakt, że nie mogę wchodzić co tydzień na wagę. :(