... wrzesień zawsze jest szalony, ale ten szczególnie...
... a taką miałam nadzieję na lżejszy rok... cieszyłam się, że odpocznę od wychowawstwa, bo w arkuszu organizacyjnym nie miałam - mam... liczyłam na mniej nadgodzin, mam więcej... takie to... no cóż... trzeba się cieszyć tym, co jest... widocznie to mi potrzebne...
... okienko żywieniowe muszę jakoś przesunąć chyba, bo będąc w pracy, nie mam jak zjeść czegoś sensownego poza orzechami... a same orzechy na śniadanie to raczej za mało... może sałatka...
... najchętniej zjadłabym jajka sadzone z warzywami w ramach pierwszego posiłku, ale to by musiała być 5:45 - 7:15... w zależności od dnia... wtedy kończyłabym jedzenie o 13:45 - 15:15... a tego sobie nie wyobrażam... podobnie jak otwierania okienka żywieniowego dopiero po pracy, czyli zwykle około 15:00...
... może by też w sumie wydłużyć póki co okienko żywieniowe do 12 godzin... i przejść na system 12/12 zamiast 8/16...
... od tego myślenia głowa mi pęka 🤣
... już mi lepiej, jak sobie ponarzekałam 🤗