Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 września 2022 , Komentarze (2)

I chyba taki był🤔, niby lajtowy, bez spiny, ale... No właśnie zawsze jest jakieś ale.... Wczoraj miałam urlop, zawiozła młodego na rozpoczęcie roku szkolnego, a sama poszłam na zakupy. W jednej sieciowce była promocja na owoce, które mnie interesowały więc kupiłam no Ale jak podeszłam do kasy to okazało się, że a to kod nie wchodził, a to nie ta cena, a to coś tam jeszcze... Dobra, myślę poproszę kogoś z obsługi i czekam .. czekam  ...czekam. w końcu ktoś podchodzi i mi pokazuje, że nie ten obrażeń nacisnęłam, że powinnam ten drugi, a ja na to, że oba są takie same i mają ten sam opis więc skąd mam wiedzieć który wybrać. Pani się uśmiechnęła i powiedziała, żebym pamiętała na przyszłość 😭. Przyjeżdżamy do domu (tata został że starszym synem) mówię, że jak zjem śniadanie pojedziemy na działkę i co? Tata juz czekał w ,,blokach startowych" a ja w trakcie przygotowywania śniadania dla siebie... Owsianka z owocami i migdałami była pyszna, kolorowa i dała mi uczycie sytości na dosyć długo. Na działce zebrałam dwa koszyki pomidorów, torbę ogórków i jabłek i chyba jak niosłam to do samochodu coś mi strzeliło w kręgosłupie to nie mogę się ruszać😭😭😭. Na obiad zrobiłam leczo z cukinii z ryżem i mimo, że ostatnio często je robię to mi smakowało. Chłopakom chyba też bo jeśli, aż on się uszy trzęsły. Mąż pyta czy mam jakąś zumbę dzisiaj, albo czy idziemy na kije, a ja, że najpierw to chyba muszę powalczyć z kręgosłupem, a potem będę myśleć... Kiedy odwozilismy tatę, syn pyta kiedy będą pierogi bo on by zjadł, ja też bym zjadła gdyby ktoś zrobił...mąż się uśmiechnął kiedy usłyszał pierogi więc kupiłam ser i wieczorem zrobiłam z pewnie 2 kg mąki także radość chłopaków duża 👍Także wczoraj aktywności nie było tylko trochę jogi na kręgosłup, ale tego nie wliczam w bilans. Generalnie od poniedziałku jestem bez słodyczy, z aktywnością co najmniej godziną dziennie (za wyjątkiem wczoraj),w poniedziałek stanę na szklanej więc zobaczę jak będzie to wyglądać. Jeszcze tylko do 16 i weekend. 

pozdrawiam

31 sierpnia 2022 , Komentarze (1)

Jeszcze dwa dni i weekend 😁 a właściwie jeden bo jutro mam urlop. Dzisiaj jedno telko, drugie, jakieś spotkanie i dzień w pracy szybko minął. Na 17.30 byłam umówiona na paznokcie, ale o 16 zadzwoniła pani, że jest wolna i jakbym chciała wcześnie przyjechać to bardzo proszę 😁😁😁. Więc wsiadłam w auto i pojechałam; mam sliczniutkie różowe pazurki.. z leciutkim brokatem. Człek od razu lepiej się czuję😁, wieczorem pojechałam na zumbę zakończyć wakacyjny sezon. Teraz odpoczywam i Wam życzę odpoczynku i miłego wieczorku. 

31 sierpnia 2022 , Komentarze (3)

Wczoraj za oknem było słońce i zapowiadał się fajny dzień. Od rana byłam jakaś smutna, przygnębiona... Ja chyba nie powinnam mieć żadnego dnia wolnego bo następny jest nie do zniesienia... Zapomniałam zjeść, pić wodę, cały dzień byłam senna. Po pracy odwieźliśmy tatę i pojechaliśmy kupić klocki hamulcowe do roweru bo mężowi ...się już skończyły 😁😁😁. Potem do domu i cały dzień przeleżałam, przespałam, przekonałam. Nie zrobiłam dosłownie nic, ani obiadu na dzisiaj ani żadnego treningu, nie poszłam na działkę ani na kije.Totalnie nic!!! Jakaś niemoc mnie wzięła😭😭😭. Może dzisiaj będzie lepiej? Czego sobie i Wam życzę. Udanego dnia.


30 sierpnia 2022 , Komentarze (3)

Jakkolwiek by to nie brzmiało dzień do mnie nie pasujący... Bez spiny, pośpiechu, tego że coś muszę i to na już, na wczoraj.... Wczoraj miałam dzień wolny, ale wiadomo mój wolność ogranicza tata i to znacznie... Rano po niego pojechałam zjedliśmy śniadanie, potem kawka i pojechaliśmy z młodym do fotografa bo zdjęcie do legitymacji. Odkąd pamiętam ten zakład tam był...pamiętam złałożycieli, ogromne kolejki w soboty czy niedzielę, potem zapisy.... Mój rodzice mnie i bratu robili tam zdjęcia, potem ja swoje ślubne, dzieci itp. przemiła obsługa, nawet nie czuło się tego czasu tam spędzonego... Weszłam na stronę, aby sprawdzić od której jest czynny i jakoś mnie tknęło żeby poczytać opinie. Zazwyczaj tego nie robię, ale to ci poczytałam na temat obsługi to dramat. Ale jedziemy, zdjęcia na prawdę dobrze robią więc myślę, jak będzie coś nie tak to trudno. I jak tylko weszłam zrozumiałam tę opinię. Kobieta pracująca w tym zakładzie odkąd pamiętam (właścicielki nie było) na opryskliwa, nie ma, nie patrzy na nas, podnosiła głos gdy nie umieliśmy się zdecydować na pozę, kiedy powiedziałam do dziecka, że to bez różnicy, bo przecież to do legitymacji ona, że jest różnica to jedno to 40 zł a drugie 50 a jedno z boku a drugie prosto... Mówię do syna wejdź tam ogarnij włosy, a pani do mnie no nie h pani tam wejdzie z nim i go przygotuje... Przecież on ma 15 lat!!! Zdjęcia robił pan i powiedziałam panu który był na prawdę super, że może jego postawa zatrze to negatywne wrażenie bo pani to dramat i ja na prawdę rozumiem, że każdy mieć zły dzień, ale niech poczyta opinie w necie. Potem podeszliśmy po książki, stwierdziłam, że które się da kupię używane, rachunek za 5 książek ponad 150a gdzie reszta? A pan do mnie ...wie pani książki nie są takie drogie za nowy komplet płaci się od 400 do 600 zł więc nie wiem o czym mówią w telewizji... Jak wyszliśmy z domu o 10 wróciliśmy o 13, szliśmy z tatą wolno, odpoczywaliśmy po drodze...potem w domu obiad i po 16 odwieźliśmy tatę, pojechaliśmy odebrać zdjęcia i do galerii kupić młodemu buty. Wjeżdżamy już na pasaż,a mój mąż mówi poczekaj poprawie i bluzkę i tak poprawił, że poprawił na plecach😭😭😭😭powrót do domu,przebierają i znowu do sklepu, ale buty kupione, zeszyty i drobiazgi do szkoły też także mogę powiedzieć, że szkoła ogarnięta.wieczorem była zumba, dzień skończył się spokojnie.

2 litry wody

śniadanie owsianka z rodzynkami, orzechami i borówkami

II śniadanie 2 kromki chleba orkiszowego z wędliną drobiową, pomidor, ogórek

Obiad gąbek (taki spory 😁😁)

kolacja sałata zielona z ogórkiem, pomidorem, fetą,  kromka chleba z ziarnami

Życzę miłego wtorku..  u mnie za oknem słońce po tych kilkudniowych ulewach to sama radość 



 

29 sierpnia 2022 , Komentarze (6)

Pomna, jak w sobotę zmokłam, jeszcze przed śniadaniem poszliśmy na kije. Myślę padać ma dopiero po 10 więc będzie spoko... Wracając o 8.30 wyglądałam jak zmokła kura🤣🤣🤣, potem śniadanie i mam wolny czas. Rosół się gotował już od jakiegoś czasu, gołąbki były gotowe więc co tu robić??? To zacznę robić leczo z patisonów wtem dzwoni koleżanka i pyta czy przyjechałabym potańczyć zumbę bo w mieście jest zakończenie wakacji i będzie tańczyć, ale chciała kilka osób, które będą jej towarzyszyć. Pewnie!!! uzgodniłyśmy gdzie i o której, ja do brata przyjeżdżajcie wcześniej na obiad. Potem rodzinka posiedziała przy kawce i cieście, a ja pojechałam ... Pierwszy raz tańczyłam na scenie i mimo, że się lekko stresowałam, kiedy usłyszałam piosenkę, stres poszedł gdzieś i już do końca pokazu nie wrócił 😁😁😁 była radość i moc!! Mąż powiedział, że widać bo, że sprawia mi to przyjemność 👍wróciliśmy do domu kawka i kawałek leśnego mchu, wspólny czas z rodzinką i chwila odpoczynku. Kiedy tata pojechał kręciłam się z konta w katy więc zrobił jeszcze 35 minutowy trening i mogłam już oglądać siatkówkę. Posiłkowo jakoś:

śniadanie jajecznica z kurkami, 2 kromki chleba czosnkowego, pomidor, ogórek

II śniadanie kilka migdałów 

obiad gołąbek

deser kawka, na dwa nieduże kawałki leśnego mchu

Kolacja: 2 kromki chleba z mozzarellą i pomidorem 

2 lity wody

p.s. czy już pisałam, że na zumbie zmokłam??? No tak do trzech razy sztuka🌞

Pozdrawiam



28 sierpnia 2022 , Komentarze (10)

Rano miały być szybkie zakupy, ale wiadomo najpierw po pieczywo, potem jeden sklep, drugi, potem bazarek, najpierw spotkaliśmy jednym znajomych potem drugich i trzecich... W domu byliśmy przed 10, szybkie śniadanie, po tatę i ma działkę. Od piątku cały czas padało więc na działce mokro, ale zebraliśmy pomidory, ogórki, patisony, cukinie... Od sąsiadki dostałam dynie😁😁 Wróciliśmy do domu i mąż zajął tatę, a ja zaczęłam robić gołąbki😁 jak ja dawno ich nie jadłam 🤭🤭🤭, na to wpada moje młodsze i mówi czy pamiętam o co mnie kiedyś prosił.... Kartkuje ten mój mózg i już wiem ciasto leśny mech... Szpinak mam, serek jest ok zrobię... Robię więc te gołąbki, odgrzewam obiad, przychodzi mąż i pyta, czy może byśmy pojechali na cmentarz (mieliśmy w planach posprzątać). Dobra pojedziemy jest ładna pogoda, słońce, raz dwa zrobimy porządek... Przyjeżdżamy i jak zaczęło padać🙈🙈🙈 ściana deszczu, spodnie od kolan mokre, woda w butach, bluza mokra, lało jakieś pół godziny, parasol nie pomagał. A ja w śmiech i mówię, że jestem miss mokrego podkoszulka🤗🤗🤗. Wróciliśmy do samochodu, wsiadamy i ... wyszło słońce i po deszczu ani śladu. Wracamy do domu, ja do gołąbków, mąż coś tam też ogarniał.. kiedy gołąbki się gotowały pytam męża czy pójdzie ze mną na kije? Godzinka na kijach dobrze mi zrobiła 😁 potem tylko jeszcze zrobiłam ciasto, na kolację zrobiłam faszerowane patisony i miałam wolny czas... Była 21🤗🤗🤗

1,5 litry wody

śniadanie owsianka z brzoskwinia i migdałami

II śniadanie 2 kromki chleba orkiszowego z serem mozzarella i pomidorem 

obiad.. zapomniałam zjeść 🙈🙈🙈 a może nie miałam czasu🤔🤔🤔

podwieczorek serek wiejski z ogórkiem, pomidorem i zieloną sałatą 

kolacja patisony faszerowany 

godzina kijków

miłej niedzieli🌞🌞🌞

27 sierpnia 2022 , Komentarze (4)

Plan był taki: praca do 17, potem szybki wypad na działkę po te krzaki dla kuzynki i weekend😁😁😁. Praca wlokła się niemiłosiernie, minuty jakby się nie zmieniały, a tu szef Ewa to, Ewa tamto, Ewa a jak idzie z tym... Przecież to piątek, ja myślami już na weekendzie, pójdę na kije, pojadę na rower, obejrzę mecz w siatkówkę bo to mistrzostwa świata ...czy szef żyje tylko pracą???  Dzwoni kuzynka i mówi, żebym z kwiatkami dała sobie spokojnie samochód mają zapakowany po kokardy i nie będzie miała gdzie zmieścić tych kwiatów... A tu jeszcze jedna torba, a to rower, a to jakaś paczka... W końcu hasło dasz mamie ona mi przywiezie🤭🤭🤭 już widzę jak ciąga te krzaki 2 tys km🤣🤣🤣. Brat przyjechał po tatę a ja na huśtawce obok męża ❤️. Jak mi było dobrze, cisza, spokój, nic nie muszę, rozmawiamy jak nam minął dzień, wtem mąż zbieraj się za 20 minut masz zumbę 🤭 ale jak zumbę, myślałam,że pójdziemy na kije... A mąż za pół godziny będzie deszcz, a zumba jest po dachem... No mężu skoro ty nalegasz żebym pojechała🤭🤭🤭 przecież ja, jako przykładna żona muszę się słuchać męża 🤣🤣🤣🤣. Było super choć duchota niemiłosierna, potem jak zaczęło lać to padało do dzisiaj. Aha jedzonko trzymane w ryzach, bez podjadania i bez z słodyczy, wody mniej niz zwykle, 6 godzin snu pozdrawiam wieczorową porą 

26 sierpnia 2022 , Komentarze (22)

Powiedz mu o swoich planach... Na środę na był taki: rano po tatę, praca do 17,  odwiezć tatę, zrobić , zakupy, a na 19.30 zumba. Posłuchać rytmicznych piosenek, pośpiewać, potańczyć i cieszyć się muzyką, ciepłem, zachodem słońca.. Po pracy mąż zabrał młodego do fryzjera, jak wróci młody mówi, że skoro ma ułożone włosy to może do fotografa byśmy podjechali bo nowa szkoła trzeba jakoś wyglądać, bo legitymacja szkolna... Mówię spoko więc po 17 ogarniamy temat i faktycznie odwozimy tatę i do fotografa, a tam... Czynne do 17... No nic jedziemy na zakupy, a tam na warzywach i owocach pusto. Jak na market szok, 3 kalafiory, zgniła sałata, z owoców tylko jabłka i banany...pojedyncze sztuki papryki czyli wózek prawie pusty. Wracamy do domu, dostaje wiadomość, że zumba odwołana bo instruktorka się rozchorowała i nie mają nikogo na zastępstwo. No żesz, a gdzie moje kołyszące biodra? Moje spalone 300 kalorii? Moja euforia??? Patrzę na męża i pytam to może chociaż na kije pójdziemy? Ok, ale na średnią trasę 😁. Wczoraj od rana byłam jakaś przygnębiona, smutna i nawet to, że po południu miała przyjechać kuzynka z rodziną, miała być  pizza z własnego pieca nie poprawiało humoru. Każdy zajęty swoimi sprawami i nawet jak do kogoś coś napisałam z jakimś pytaniem zazwyczaj była odpowiedź, że zdzwonimy się jutro bo nie mają czasu...smutne.  Kuzynka wraca do siebie (na zachód Europy) i chciała z działki krzaki różnych roślin, a tu dzwoni pani optyk, że okulary są do odbioru, wiec po pracy najpierw tatę odwieźć, po okulary, oni zaraz mają przyjechać więc dzwonię i pytam czy na pewno jadą w piątek bo wtedy na złamanie karku na działkę, a oni że w sobotę więc myślę ok na działkę pojadę w piątek. Spędziliśmy miły wieczór na tarasie,  świecach, pizzy, przy śmiechach i hihah... I znowu spać położyłam się po północy, a rano przecież trzeba wstać. A jeszcze mówią, że weekend będzie deszczowy.. czy ja znajdę czas na nic nie robienie? Pozdrawiam prawie weekendowo

23 sierpnia 2022 , Komentarze (6)

6.15 dzwoni mąż wstawaj pobudka... , Pora wstać.. jeszcze chwilę, daj chociaż jeszcze 10 minut... Nie, zaśniesz i się spóźnisz.. poddaje się, oko dalej napuchnięte (w sobotę coś ugryzło mnie w powiekę i całe spuchło, że nie było widać gałki ocznej), twarz mnie swędzi... Masakra. Pojechałam po tatę i o 9 się zaczęło... A gdzie są nasi? A o kogo Ci chodzi? Pytam ...A gdzie mama? Moja czy Twoja.. zresztą to nie ma znaczenia bo obie nie żyją... A kto wyprowadził krowy na pole? Jeny jakie krowy? Przecież my nie mamy żadnych krów... Mamy! Gdzie tam gdzie mieszkam! Ty mieszkasz w bloku!!! I nagle Ewa ci ty robisz? Skup się na pracy i przytakuj ,lepiej się poczujesz😁 każdy dzień jest taki sam, choć dzisiaj był bardzo nerwowy. Pracuje do 17, ale kończę trochę później,. Pracuje w firmie handlowej więc koniec miesiąca to wykonanie snów na maxa. Potem odwieść tatę do domu i co robić.. dzwoni kuzynka możemy wpaść? Pewnie i tak bardzo milo spędziliśmy czas do 23🤭. Dzisiaj po pracy, ,,obrabiałam patisony" bo obrodziły na działce🙈🙈🙈🙈. Także aktywności nie było, woda ładnie pita, bez słodyczy, bez podjadania, jedzonko w ryzach tzn do 1700 kcal. Jutro dzień wypełniony po kokardy, ale na 19.00 zumba i będzie można pokrzyczeć, pokręcić biodrami i pośpiewać po hiszpańsku czy portugalsku -nie znam żadnego z tych języków, ale jest tak głośno, że nik nie słyszy, jak śpiewam 🤭🤭🤭.  Mego wieczorku Wam życzę i dziękuję, że jesteście i wspieracie❤️

21 sierpnia 2022 , Komentarze (13)

Dla mnie to wieki... Czasem Was podczytywałam, podglądałam, kibicowałam i myślałam, że tej już nie ma już od dłuższego czasu, tamta dawno nic nie napisała, nowe nicki, nowe osoby itp... Moje obecne życie to karuzela chomika🤭 kręcę się dookoła własnej siebie, czasem myślę czy dana sytuacja już była czy to tylko moja wyobraźnia? Cały czas się czymś przejmuje, martwię, nad czymś zastanawiam. Nadal pracuje w domu i w mojej sytuacji to jest dar, choroba taty postępuje i wysysa że mnie wszelkie chęci i postanowienia. Tata jest u mnie średnio 10 godzin dziennie więc nie mam już siły i chęci, żeby coś robić. Pije wodę i to mój sukces średnio 1,5-2 litry, 4-5 posiłków w miarę regularnych, więcej warzyw gości w moich posiłkach i godzina dziennie aktywności, raz jest rower, raz kije, raz zumba... Niby wakacje, niby lato, a kilka minut po godz. 20 jest już ciemno...więc po ciemku nie pójdę już na spacer czy nw.. Śpię po 5-6 godzin i pod koniec tygodnia organizm się już buntuje. Nie ciągnie mnie aż tak bardzo do słodyczy😁 choć nie mówię, że nie przytuliłabym jakiegoś ciasta z kremem (ale wiem, że na jednym kawałku by się nie skończyło). Potrzebuje kopa, żeby spiąć pośladki i powalczyć o lepsze samopoczucie... Ktoś chętny?  Nie potrzebuję rad w stylu zostaw wszystko i idź na basen, siłownie itp. ale nie na godzinę, ale na dwie bo wtedy będą efekty, bo to będzie czas dla Ciebie, wynajmij opiekunkę itp...po prostu przy mnie bądź. . Miłego wieczorku Wam życzę 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.