O mnie

insta: cooking.reduction.trav
eling Hej,
jestem Paula :) w chwili obecnej mam 23lata, jestem mamą i żoną. Mąż pracuje za granicą od 2lat, przez co sama wychowuje córkę w domu. To moje ostatnie "wakacje", od września ruszam do pracy ;p Chcę coś ze sobą zrobić, by we wrześniu zacząć nowy etap życia w nowym wydaniu :) lubię słuchać muzyki, spacerować, robić zdjęcia krajobrazów, jak i potraw. Jeśli chcecie, zapraszam na mój instagram, który poświęcony jest właśnie fotografii. Z czasem będą pojawiać się tam zdjęcia z postępów odchudzania. Zapraszam ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13151
Komentarzy: 63
Założony: 26 września 2017
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
p.sawickaa

kobieta, 29 lat, Kutno

176 cm, 111.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 października 2017 , Skomentuj

ehh czwarty tydzień diety a ja już dwa dni pod rząd zarwałam dietę ale po tym szybko znów do niej wróciłam!! jak to się stało?
       otóż w niedzielę miała miejsce msza święta za moich Pradziadków a po niej obiadek rodzinny u cioci... kartofelki, mięsko, rosołek...starałam się nie najadać, zapychać brukselką <którą w sumie i tak uwielbiam ;p> ale i zjadłam ze 4 łyżki rosołu z białym makaronem, ziemniaki, sałatkę makaronową z majonezem i dwa kawałki ciacha ;( ale za to przystopowałam z przekąską i kolacją tego samego dnia więc może aż tak nie będzie tego widać :3
    a w poniedziałek....ehh smutny dzień.. zostawiłam córkę z dziadkiem a sama pojechałam 70km do innego miasta, gdzie odbył się pogrzeb koleżanki z byłej szkoły.... ahh szkoda gadać, nieszczęśliwy wypadek, w którym zginęła ona i jej nienarodzona córeczka... żadnej niestety nie udało się.... ciężkie słowa, smutny dzień... 
                                                                                        K.& A. [*] ;(
po pogrzebie zatopiłam smutek w znanym fastfoodzie... i wtedy drugi dzień diety trafił szlag....

tak więc dwa dni w plecy ale dziś jadę po dobrych torach, więc nie jest najgorzej... sorki, ale wspomnienia z poniedziałku znów utknęły mi w głowie... 


spokojnego wieczoru...

Podobny obraz

21 października 2017 , Komentarze (4)

nooo i kolejne kilka kroków za mną, ze 112,1kg ważę już 107,4kg. cieszę się z takiego postępu ale coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo się zapuściłam, do jakiego stanu się doprowadziłam i jaka długa droga przede mną.... 4,6kg to ładny początek, ale i tak zostaje jeszcze ponad 30kg.... kurcze, od czasu urodzenia córki przybyło mi ok 15kg, więc zamiast chudnąć po porodzie, jadłam jak głupia i nabierałam masy... wydaje mi się że w odpowiedniej chwili się ocknęłam bo jeszcze trochę a mogłoby być za późno... ale chęć zrobienia niespodzianki bliskiej osobie jest zbyt silna, by teraz zrezygnować... <3

Znalezione obrazy dla zapytania słodkie zdjęcie

Miłego dnia dla Was ;3

20 października 2017 , Skomentuj

dziś kończę kolejny tydzień, dokładnie trzeci,od kiedy wzięłam się za siebie i stosuję dietkę. Rezultaty widać nie tylko na wadze ale i w lustrze :D
Znalezione obrazy dla zapytania serduszko

miałam też te chwile zwątpienia, nieraz brakowało sił, w dodatku mój brzdąc miał przez ostatnie kilka dni focha tam, gdzie słońce nie dochodzi, przez co zdażyło mi się coś w nerwach podjeść ale minimalnie, więc mam nadzieję, że aż tak przez to nie ucierpię.... ale jakoś dam radę przez to przejść, w końcu chodzi nie tylko o mój wygląd  ale co najważniejsze, o zdrowie...

a tutaj mój ulubiony ostatnio kawałek, którego poznałam za sprawą mojego kolegi, przyjaciela, dobrego duszka...chyba nie chciał mi czegoś przez to powiedzieć...? (mysli)(dziewczyna)

M*****.




16 października 2017 , Komentarze (4)

(impreza) pierwsze dwa tygodnie diety za mną a już 3kg zleciało. aż nie mogę w to uwierzyć 

hmm jakie są plusy, co zauważyłam, jakie zmiany..? 
*nie chodzę napchana, 
*nie chodzę głodna, 
*nie zataczam się z przejedzenia, 
*nie czuję tej pełności i rozepchania żołądka śmieciowym jedzeniem, 
*czuję się dużo lepiej fizycznie i psychicznie, 
*nie mdli mnie po tłustym jedzeniu jak bywało kiedyś...

 a wizualnie?? moja kurtka która była już opięta na brzuchu :( przez to że przytyłam...stała się nagle luźniejsza!!! mam tam już trochę luzu co mnie bardzo cieszy haha 8)
aaaaa moi bliscy mówią, że moja buzia nie jest już taka okrągła, troszkę wysmuklała...a co najlepsze, nie wiedzą że jestem na diecie :D więc to dodatkowy plus że widać po mnie jakieś zmiany...
no może nie wszyscy...
wiedzą jedynie moja mama i chrzestna.
Mama jest ze mnie dumna, bo do tej pory nie udało jej się w jakikolwiek sposób zmotywować mnie do diety a tu nagle baaaaam!!! i Paula wzięła się za siebie (smiech) 
a chrzestna dała dodatkową motywację: "jeśli schudniesz, to dobra, najwyżej stracę ...  kupię Ci sukienkę, taką jaką będziesz chciała i za ile będziesz chciała" haha oczywiście ciocia powiedziała to w żartach że straci bo tak często się śmieje, aczkolwiek umowa aktualna, jednocześnie kolejna dobra motywacja. Chciałabym w końcu założyć na siebie coś, co ja bym chciała i co mi się podoba a nie to, w co się zmieszczę i co pasuje przy moich kilogramach.... ale uda mi się!!


czasem mam wielką ochotę pochrupać chipsy, paluszki, krakersy (do słodkiego, czekolady mnie wcale nie ciągnie) ale w to miejsce wciągam banana, jabłko, brzoskwinię czy kilka orzechów do pochrupania... i daję radę :D

teraz tylko utrzymywać się dalej przy diecie, żadnych pokus, wytrwałość a kolejne kg spadną w mgnieniu oka (dziewczyna)

<3to się mąż zdziwi jak przyjedzie :D haha<3

29 września 2017 , Komentarze (7)

kolejny piątek za nami a ja czuje jakby  to byla wieczność... wczesniej dokłądniej tak nie wspominałam...mój mąż w Norwegii, ja w Polsce, tyle kilometrów nas dzieli... nasza córeczka daje się we znaki, tym bardziej, że to chodzący roczny wulkan energii... nasza Weronisia ma dopiero 1,3roku a jest już taka rozumna...widziała tatę przez chwilę, przez jego krótki urlop...a gdy ją zapytam "gdzie jest tata",szuka zawzięcie naszej wspolnej fotografii na ścianie i paluszkiem pokazuje tatusia, a niekiedy odpowiada mi "ma!" co w jej znaczniu daje "nie ma"....

mąż wyjechal w czerwcu na niecałe 3 miesiące, we wrzesniu bylismy  razem zaledwie 12 dni a  teraz znow  jestesmy z  córka  same aż  do świąt...   wydaje mi  się,  że zrobienie   mu niespodzianki   chociaż  przez te trzy miesiące to  jedyny   plus   tego  rozstania...

muszę  wytrwac w postanowieniu, chcę Mu zrobić niespodziankę, chcę się zmienic.dla niego.

Kocham   Cię <3

26 września 2017 , Komentarze (8)

jeszcze jestem przed dietą, planuję rozpocząć ją od 1października. 

czekam na plan diety i ćwiczeń, mam nadzieję że uda mi się w tymdomu wytrwać, trzymajcie kciuki ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.