dziś kończę kolejny tydzień, dokładnie trzeci,od kiedy wzięłam się za siebie i stosuję dietkę. Rezultaty widać nie tylko na wadze ale i w lustrze
miałam też te chwile zwątpienia, nieraz brakowało sił, w dodatku mój brzdąc miał przez ostatnie kilka dni focha tam, gdzie słońce nie dochodzi, przez co zdażyło mi się coś w nerwach podjeść ale minimalnie, więc mam nadzieję, że aż tak przez to nie ucierpię.... ale jakoś dam radę przez to przejść, w końcu chodzi nie tylko o mój wygląd ale co najważniejsze, o zdrowie...
a tutaj mój ulubiony ostatnio kawałek, którego poznałam za sprawą mojego kolegi, przyjaciela, dobrego duszka...chyba nie chciał mi czegoś przez to powiedzieć...?
M*****.