Witam Was Kochani po dość długiej przerwie. Powiem Wam szczerze, że od lipca przeżywałam ciężki czas. Było już tak dobrze chudłam, widać było efekty po luźniejszych ubraniach, lepsza cera - wszystko na plus. Później już nie było tak kolorowo.
Trzymałam się diety, uczęszczałam na treningi ale przy następnym spotkaniu z trenerem okazało się, że moja waga nie zmieniła się nic od poprzedniego ważenia. Trener tłumaczył mi, że zawsze tak jest, że przychodzi moment gdy spadek wagi nagle zwalnia by potem ruszyć znów. Ja jednak nie chciałam tego słuchać. Byłam załamana. Nie zostałam tego dnia na treningu, wróciłam do domu by płakać. Bałam się, że moje marzenia o byciu szczupłą staną się fikcją. Przez następne dni nie trzymałam diety. Objadałam się tym, co doprowadziło mnie wcześniej do nadwagi. Dzisiaj się tego bardzo wstydzę. Trener zadzwonił do mnie po kilku dniach, gdy nie pojawiłam się na kolejnym treningu. Spotkaliśmy się w klubie fitness na rozmowę. Ta rozmowa wiele mi dała, ponownie chciałam zmotywować się do walki. Trener polecił mi suplement diety z apteki internetowej http://corda.com.pl/ - Piperine Slim. Produkt ten miał mi pomóc w rozbudzeniu mojego metabolizmu, który ostatnio był bardzo leniwy, a ponadto przyspieszyć działanie diety i ćwiczeń, a na tym mi bardzo zależało. Długo nie musiałam czekać na efekty. Odkąd przyjmuję ten suplement i wróciłam do rytmu diety straciłam 3 kg. Od razu wróciła motywacja :) Działam dalej, trzymajcie kciuki i także nie poddawajcie się :)