Tak jakoś wyszło,że zrobiło się mnie zdecydowanie za dużo. Nigdy nie byłam szczuplutka,ale przez lata były to seksowne krągłości,aż tu nagle bach! Po 35 urodzinach chwila otrzeźwienie,że tu od 5 lat nie ma nic seksownego ,tylko ociężała , wielka kobieta. Ale to tylko ciało,bo tam głęboko pod zwałami tłuszczu siedzi wciąż ta zalotna trzpiotka i strzela oczami na lewo i prawo ;) . Tylko muszę się do niej dokopać,dostać, zdjąć z niej te nadprogramowe warstwy ,odwinąć ,jak mumię z bandaży :)))
Po to pojawiłam się na Vitalii ,mam nadzieję,że tutaj znajdę wsparcie i zrozumienie. :)
Na pasku 117,5 , 2 tygodnie temu było 3 kg więcej ,więc już mały kroczek zrobiony, wiem,że to niewiele,bo przy takiej wadze powinny być na początku większe spadki ,ale dobre i to . Schodząc z wagi powtarzam sobie,oby to był ostatni raz kiedy tyle ważę ,niech jutro będzie kilka gramów mniej,ale niech będzie. Tylko czy mi się uda? nie wiem ,ale wierzę,że tym razem tak :)