dostałam dzisiaj rano @. okres roku po prostu. rano zrobiłam zakupy, wydrukowałam cv i pojechalam do agencji. nie moglam wrocic. tak mnie brzuch bolal, takie skurcze. pocieszam sie ze narazie mnie nie boli a 1 dzien jest najgorszy.
słaba wymówka ale tak mam, jak idzie @ to mam wilczy apetyt i niepohamowana ochote na slodkie. wczoraj czekolada. dzisiaj ciastka i lody. no ale sie nie zalamuje. okres ma swoje prawa. 2 dni wyciete z sierpnia ale wiem ze przez sierpien dalam z siebie duzo, nie spadlo duzo kg i cm, znikome spadki ale dobrze sie czulam,treningi byly, cialo sie zrobilo jedrniejsze. a wczorajsze i dzisiejsze wpadki to moja slabosc.
ściągnęłam dzisiaj fitatu. bede kontrolowac sobie co jem, w jakich ilosciach i ile g czego. obliczyło mi 1887 kcal, zapotrzebowanie 1413 a za poziom aktywnosci treningowej 474, nie rozumiem tego.wpisalam ze chcialabym miec spadek kg na tydzien 0,8kg. bedzie dobra duszyczka w stanie mi to wytlumaczyc? :)
wgl weszlam w aktywnosc i z ciekawosci weszlam w treningi i np ciezki killer chodakowskiej to tylko 270 spalonych kcal, serio?
jutro juz bedzie dobry dzien. i ja sprawie ze bedzie on najlepszy. humor juz w miare lepszy, nie przejmuje sie ta praca, ta baba dala nowe ogloszenia ze znowu kogos potrzebuja, widze ze nie tylko ja mam taka prace w powazaniu.
tak poza tematem. mam zdjecie z piatku. cos do ogladniecia.
twarzyczki zamazane zeby nie bylo ze prawa czy cos bla bla bla
xoxo