Tak! Dokładnie! Jestem załamana. Nie dlatego że jest coś nie tak z dietą, bo jest wręcz przeciwnie. Coraz bardziej się przyzwyczajam. Potrawy są naprawde smaczne i obfite, i dzisiaj już nawet nie odczuwam takiego głodu jak w pierwszym dniu diety czy wczoraj. Do tego byłam naprawdę dumna z siebie ponieważ udaje mi się wytrwać w chwilach słabości (takich jak wczorajszy mecz i mąż z piwkiem i popcornem... czy pyszne ciasto urodzinowe w pracy), nie dałam się pokusom!!!
Jednak... Załaman jestem, ponieważ ... w momencie wypełaniania ankiety nie miałam wagi (nigdy nie chciałam mieć jej w domu) i podałam taką wagę jaką odczytałam jakiś miesiąc temu będąc w odwiedzinach u rodziców... nie sądziłam że coś się zmieniło, wręcz miałam cichą nadzieję że teraz pokazuje troszkę mniej... tak mi się też intuicyjnie wydawało.
Dzisiaj pożyczyłam wagę od koleżanki aby robić regularne pomiary. Z uśmiechem na nią weszłam będąc prawie że przekonaną że będę mogła dziś wpisać o jakiś kg mniej... a może nawet więcej niż kg... nie mogłam uwierzyć. Waga pokazuje całe 1,5 kg więcej!!! Nie będę się łudzić że to złe pomiary, niedokładność itd... po prostu balon ze mnie jakiś się zrobił. Ehhh... tylko że z drugiej strony ja naprawdę nie czułam abym w ostatnim czasie przytyła. Mimo wszystko cyfra jest cyfrą. Jest większa. Wstyd mi.
Niby jeszcze większa motywacja do pozbycia się kg, ale wcale lepiej mi od tego nie jest :/ Dobrze że juz weekend...