Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię gotować - niestety niekoniecznie fit. Lubię fotografowanie. Do odchudzania skłoniła mnie wielka dupa (moja)... i to co widzę w lustrze...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1407
Komentarzy: 3
Założony: 12 grudnia 2016
Ostatni wpis: 23 września 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ziutka1971

kobieta, 53 lat, Czeladź

165 cm, 77.20 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 września 2018 , Komentarze (2)

Dziś drugi dzień diety. Łatwo nie było, gdyż w czasie odwiedzin u Rodziców była szarlotka (a na marginesie dodam, że szarlotkę to ja uwielbiam) - ale byłam dzielna i zjadłam swój jogurt z rodzynkami. Co prawda to nie to samo, ale... punkt dla mnie. Dodatkowo kilka lat temu wypracowałam sobie  pewien patent, który chętnie Wam sprzedam. Za każdy dzień w który nie ulegam pokusie i nie zjem żadnego ciacha, cukierka ani innych słodyczy - do skarbonki wrzucam 1 zł. Niby niedużo i niejednokrotnie to wartość jednego wafelka  a czasem dużo mniej niż cena kremowego ciacha, pączka czy drożdżówki. Nawet sobie nie wyobrażacie ile w ciągu roku można zaoszczędzić. Polecam ten sposób...

Dzisiejsze menu było kolorowe i smaczne, może za wyjątkiem owsianki z fetą i ogórkiem, która mi rosła w ustach, to było chyba najdłużej jedzone śniadanie. Ale reszta całkiem spoko.

23 września 2018 , Komentarze (1)

Pierwszy dzień diety już za mną. Porcje są duże. Na talerzu jest kolorowo i smacznie. Teraz jeszcze tylko trochę silnej woli, bo dokoła pełno pokus. 

12 grudnia 2016 , Skomentuj

Dawno dawno temu było suuuper - zaledwie 67 kg. Potem z różnych powodów (i tu różne wymówki) urosłam do 86 kg. Byłam "ciut" za duża. Postanowiłam to zmienić i zrobiłam to koncertowo - 21 kg. Ale dieta to nie jest tymczasowy stan i po jego osiągnięciu - hulaj dusza piekła nie ma. Jak się zaczyna wpierdzielać nadprogramowo to i nie dziwi, że dupa rośnie, boki odstają, brzuch jakiś zza biustu wygląda, do autobusu trudniej dobiec, buta ciężko zasznurować... Teraz jest 73 kg. Nie chcę znowu mieć 87 kg albo i więcej. Dziś - wpierniczając ostatnią kromkę drożdżowej babki doszłam do wniosku, że jak tak dalej pójdzie to koszmarne 87 kg złapię do końca roku :(  Jest silne postanowienie!!! Od jutra stop!!! Zdrowiej, lepiej, mniej :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.