Witam :)
Tak, nigdy bym o tym nie pomyślała że będę kiedyś otyła, że będę mieć problem z pomalowaniem paznokciu u nóg, że sen też będzie dla mnie nie wygodny- tak budzę się cała obolała bo moje ciało nie wytrzymuje nacisku mojego sadełka.
Moje życie od parunastu miesięcy wyglądała tak przyszłam z zajęć i do lapka, całymi dniami siedziałam na necie oglądając głupoty, zazdroszcząc ludziom ich życia: wyjazdów , sukcesów, osiągnięć, że ktoś tam siedzi za granicą i cyka fotki jak to ma fajnie ale zaraz w końcu pomyślałam przecież tam wcale nie jest fajnie, ja mam swoje życie mieszkam w Polsce i cieszę się z tego a jak będzie to się okaże.
Mam swoje plany życiowe ale trochę boje się zmian (ale zamiany są dobre).
Mam pewien plan na tzn., "życie zawodowe" ale musiałam bym zrobić studia podyplomowe (wiem to nie jest problem jakiś większy) no ale jak to ja wmówiłam sobie że ja tam się nie nadaje do niczego :( ręczę opadają, no tak żyje w tej mojej strefie komfortu i nie wychylam nosa. Jestem taka osoba trochę nieśmiała na początku, strach przed nieznanym, mam prawie 25 lat a zachowuje się czasami jak dziecko (jakoś nie potrafię wydorośleć !).
Na dzień 17.01.2017 r., sprawa wygląda tak: zapuściłam się jak .... (świnka, hipcio, itd.).
Moja waga to między: 91 a 93 kg. Wskaźnik BMI 33,35 co oznacza I stopień otyłości.
Pomiary:
biust: 105 cm
talia: 92 cm
brzuch: 108,5 cm
biodra: 112 cm
udo: 60 cm
łydka: 39 cm
biceps: 33 cm
Będę się mierzyć co miesiąc.