Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem od zawsze osoba bardzo statyczna. Lubię czytać książki, oglądać filmy, grzebać w internecie... Jak zaznaczyłam mam 3 dzieci i Męża, a całość bardzo ruchliwa. Przy moich obecnych gabarytach nie nadążam za nimi. Poza tym zaczynam przypominać walenia a nie kobietę, a to mało przyjemny widok.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 742
Komentarzy: 8
Założony: 23 marca 2015
Ostatni wpis: 20 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
J.B.K

kobieta, 47 lat, Rabka-Zdrój

165 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Trwają ferie zimowe. Też mam ferie. Ale nie mam czasu. Sama siebie pytam dlaczego. Bo wbrew pozorom dzieci w mieniu czasu nie przeszkadzają. No dobra, nie przeszkadzają bardzo. Tak naprawdę od zawsze mam ogromny problem z organizacją. Czas ucieka mi przez palce, robię rzeczy, których nie muszę a potem na te, które muszę nie mam już czasu. A czasu dla siebie to już niemal zupełnie. Wiele razy  obiecywałam sobie, że będę planować dzień i tego planu się trzymać. I na tych obiecankach mi zostało. Podobnie jest z dieta, ćwiczeniami etc. Przykre ale prawdziwe. Pod tym względem moim przeciwieństwem jest mój mąż. On ma wszystko zaplanowane, jak postanowi tak robi. Czasem doprowadza mnie to do szału, bo swoim działaniem wymusza na mnie działanie. Eh... Porzućcie nadzieję, nie napisze, że podjęła postanowienie, że tym razem wytrwam. To wbrew mojej naturze. Nie lubię takiego planowania tak jak nie lubię ćwiczeń typu 13 brzuszkow dziś jutro 14 bo się rozwijam. Idę do celu własnym sposobem. Zamiast klasycznej gimnastyki wolę zumbe i chodze regularnie, bo lubię. Nie jem dokładnie jak napisano w diecie, ale trzymam się godzin, wartości kalorycznej i ogólnego zarysu posiłku. Pod tym względem vitalia jest super. Zawsze można zmienić potrawy albo ćwiczenia. Nie mam jeszcze szczególnych sukcesów, ale jestem pełna pozytywnej energii i nadziei. A jeśli się potykam i zjadam coś zakazanego to nie odpuszczam. Mowie sobie, trudno stało się. I dalej próbuje trzymać kurs na piękna sylwetkę.

23 marca 2015 , Komentarze (2)

Tytuł brzmi przewrotnie, ale naprawdę mój pierwszy raz, nigdy nie pisalam tego typu pamiętnika, zwłaszcza z odchudzania, którego jeszcze nie zaczełam. Ponieważ brak mi motywacji pomyslałam, ze w ten sposób ją w sobie wyprodukuje. 

Miałam ciężki dzień, chociaż taki jak zwykle. Lubię swoją pracę ale czasami brakuje mi w niej asertywności, umiejętności dowodzenia... 

Tak czy inaczej wrocilam zmęczona, dzieci przeciwnie :-/ 

Krzyczą skaczą.... Musialam wyjść, znalazłam cichy kącik i pomyślałam, ze zobaczę jak wygląda strona vitali,...

I jestem i chcę zacząć swoją przemianę, bo chcę spojrzeć w lustro i pomyśleć o sobie "fajna jestem laska". 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.