Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

landscape and arch designer

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2858
Komentarzy: 42
Założony: 29 maja 2014
Ostatni wpis: 11 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kule3ka

kobieta, 44 lat,

164 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Z pewna doza niesmialosci wczlapalam przed chwilka na wage. No i jest 2 kg mniej po tygodniu dietki - wiec bardzo mi milo :D (68, zeby nikt nie mial urojen)

Podsumowujac pierwszy tydzien: jadlospis OK - chociaz brakuje mi w nim ryb i salaty...Ale pewnie da sie to jakos zmienic. Wiecie co - przez cale zycie nie jem sniadan - po prostu nie moge....pije rano kawe i ruszam. O 11 robie sie glodna, przetrzymuje do lunchu do 12 albo nawet do 15...Potem cos tam zjem - zadnych fast food, po prostu jakas salatke, chleb, cos takiego.No i potem przyjezdzam na chate i po prostu pakuje co sie da (mysli)

No a w tym tygodniu jadlam grzecznie sniadania. I nie glodowalam w czasie dnia. Ciekawe, czy sie tego naucze :?

2 czerwca 2014 , Skomentuj

:PP

Moje doswiadczenia o bieganiu.


Moze wiekszosci ludzi, ktorzy mnie znaja obecnie trudno sobie to wyobrazic, ale kiedys bardzo lubilam biegac. To byly czasy. Bardzo mi to sprawialo frajde do momentu, kiedy polamalam nogi, w rezultacie czego po spedzeniu 6 miesiecy w gipsach i zaniku miesni, zapomnialam na 16 lat jak sie to robi :)

Otoz moj kolega (nazwijmy go tutaj przyjaciel rodziny, haha) i genialna siostra zobaczywszy mnie niedawno w Polandii stwierdzili, ze musze zrzucic - bagatelka - conajmniej 10 kg. Polske wizytuje rzadko - a to byla moja pierwsza wizyta bez ochroniarza (kochanego mojego buforka emocjonalnego, czyli mezusia). O tej wizycie pewnie napisze kiedy indziej.

W kazdym razie sa takie osoby, na ktorych wsparcie emocjonalne zawsze mozna liczyc - Karolina i Artur.
Wczoraj wiec kupilam se cool nowe szybkobiezki i w podskokach pomykam na pierwszy jogg od chyba 10 lat...(Chociaz bowiem nie uprawialam zadnych sportow wyczynowo, to jednak biegi do odjezdzajacego autobusu jednak sporadycznie mi sie zdarzaly).Nie jestem jednak taka luzara (jednak? w ogole nie jestem i strasznie sie takimi sprawami przejmuje!!!). 
Po wielodniowym rozmyslaniu nad sugestia znajomych - stwierdzilam, ze teraz albo nigdy juz nie zaczne uzywac nog do biegania. Ale solidnie sie przygotowalam. 
Przed pojsciem do sklepu obejrzalam na necie jakie buty i stroje sa obecnie dopuszalne do biegania. Wyszukalam jaki mam rodzaj stopy i jakie buty dobrac (zeby nie wyjsc przed sprzedawca na idiotke, tylko co najmniej semiprofesjonalistke), wyszukalam tez jakies takie bardzo elokwetne nazwy, bo pojde do fajnego sklepu z wyprzedaza a nie do "Pana Bucika" na rogu - wiec pewnie beda mnie obslugiwac kolesie-lalusie z silki . No i skoro nie zaimponuje im figura, to chociaz terminologia zablyszcze. 
Wypisalam sobie to na karteczce. Karteczki sa w moim zyciu bardzo wazne.Wyjscie do sklepu jest dla mnie samo w sobie nieco stresujacym wydarzeniem. Zazwyczaj nie lubie lazic po sklepach, chyba ze mam liste rzeczy napisana na karteczce. Poza tym nie umiem nigdy wycelowac jak sie ubrac na zakupy. Zawsze mi jest za goraco po wejsciu, albo zmokne po drodze, albo wezme na wszelki wypadek za wielki parasol i potem nie mam co z nim zrobic...Albo na przyklad zapomne listy na zakupy i potem chodze nerwowa i nie moge sie w tym jakos odnalezc :)

Nic to - nalezy sie skupic.Pojechalam na Oxford Street i znalazlam taki wielki sklep z butami - nie bede sie rzucac jako jedyna kllientka jak wejde. Wchodze. Miliony butow - nie wiem nawet czy to meskie czy damski - z wrazenia nie umialam znalezc cholernej karteczki... Wychodze. Przeszlam sie troche po ulicy, zeby ochlonac i po godzinie wrocilam. Chcialam odczekac dluzej, ale zaczal lac deszcz, wiec juz bylam przemoczona, bo oczywiscie nie wzielam parasola. Mysle, ze przez ten czas sprzedawcy i tak juz mnie nie pamietali. 

Podejscie numer dwa. Znalazlam ta maszyna do mierzenia nacisku stopy w czasie biegu...

A reszte mozecie przeczytac tutaj:

2 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Poweekendowo. 

Nie przezylam wiekszego szoku podrozujac metrem w piatek. Nikt mi nie ustepowal co prawda miejsca - ale byl taki tlok, ze chyba nawet kobita rodzaca musialaby stac. Ale za to moge sie pocieszyc, ze to brzuszek mi spadl, wiec nikt sie nade mna nie lituje (smiech)

Piatki sa chyba najgorszym dniem tygodnia, tak jak Luty jest najgorszym miesiacem w roku a 4 PM najgorsza pora dnia. W piatek to nie wiem gdzie mam rece wlozyc, zapominam jesc tych cudownych moich posilkow o okreslonym czasie i w ogole nie jestem w nastroju na weekendowa diete.

No i jak to bywa nieczesto na Wyspach - sobota zapowiadala sie wyjatkowo bez deszczu. Tak wiec od rana odbieralam zaproszenia na rozna grille itp. I oczywiscie takie smsy troszku podkrecaja moje zniechecenie do dietowania, bo juz wiem, kto znowu nie moze pic, wiec bedzie kierowca. No ale nic to - jestem dzielna. Wyszukalam sobie co moge ugrillowac - wyszukalam sama na Vitalii. Jestem nieco zawiedziona totalnym zerem w przepisach na bbq na moim BeBio...No luuuudzie - lato idzie, przeciez potrawy grillowane sa bardzo zdrowe - chyba nie zapowiada mi sie zapychanie wiejskiego serka na pomidorze przez caly czas diety???No ale kolega z obslugi mial mi wyszukac - juz co prawda po weekendzie, ale czekam na jego pomysly. (tajemnica) 

Ukulalam sobie takie wiecie kawalki kurczaka, papryki i cukini na patyczkach i tez bylo OK....ale ta polska kielbasa tak mi wioniala z tego bbq!!! No i nie wspomne o polskim piwie. Nie zebym byla milosnikiem piwa, ale jak juz raz na ruski rok sie spotykam z Polakami na polskie zarelko - to akurat nie moge sobie pofolgowac :|

Powiem Wam, ze chyba najwieksza motywacja do zadbania o siebie  sa dla mnie wizyty w Polandii :PP No bo u nas w Londynie to mam wrazenie , ze zupelnie inny wizerunek kobiety niz w PL...Wiecie...no i od razu latwiej jest sie zapuscic. Ale jak sobie polece raz na jakis czas do Polski, to od razu otrzezwienie, jak w morde strzelil! Wszedzie tylko piekne modelki na wystawach, programy o dietach i cwiczeniach itp. Moze to tylko moje wrazenie, ale troszke Polacy maja korbke na tym punkcie...Nie mowie, ze macie brac przyklad ze mnie i przez 30 lat sie tym nie przejmowac, a potem nagle przytyc jak prosiaczek - ale tez nie swirujmy. Hahaha, z takim nastawieniem to na pewno mi ta dieta wyjdzie! Ale nic to - myslmy pozytywnie i z usmieszkiem.

No nic. Koncze te wywody na dzisiaj - bo komu to sie chce potem tyle czytac...

A filmik weekendowy sie nie spodobal? (smiech)

1 czerwca 2014 , Skomentuj

:DGeneralnie mysli weekendowe :)

29 maja 2014 , Komentarze (8)

Drodzy koledzy z dzialu serwisu...Obiecalam, ze jesli mi nie usuniecie dotepu do mojego tajnego liknu, bede pisac ciekawie :D 

Kiedy kobiecie stuknie 30-tka, to chcac nie chcac trzeba pogodzic sie z faktem, ze niestety samo nic jednak nie przychodzi. I choc czekalam przez te 30 lat na figure modelki - jakos nie nadeszla...Moze w tym wlasnie tkwil problem - w tym czekaniu z zalozonymi rekami :|

W kazdym razie ostatnio stojac przed lustrem stwierdzilam, ze panowie w metrze jednak nie powinni mi ustepowac miejsca z racji mojego brzusia...(powinni ustepowac z racji bycia gentelmenami....ale to juz inna bajka)

I tak znalazlam sie tutaj ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.