Cześć Dziewczyny!
Jak Wam mija niedzielny poranek, bo mi całkiem leniwie.
Wczoraj miałam dzień ważenia i byłam dość smutna z powodu małego spadku: - 0,2 kg. A dotrzymałam diety, ćwiczyłam i @ się skończył. Eh... Ale nie poddaję się.
Wczoraj byliśmy na wsi, dość aktywnie to spędziłam : pograłam z synem w piłkę :) :)
Codziennie czyhają na mnie pokusy w postaci słodyczy. W piątek przyszli do nas synowie T.,bo jeden z nich miał urodziny. No to oczywiście były ciastka i słodycze. Wczoraj wujek też postawił ciastka na stół. Młody zajadał się ile wlezie, ale ja nie dałam się. Chyba już doszłam do tego momentu, gdzie potrafię sobie odmówić. Ale wtedy jestem z siebie dumna :) :)
Wracając do tematu kotów. Mały traktuje Gabrysia jak swoją mamę :) szuka mu cycków, śpi z nim, wtula się w niego. Stefan już tez powoli akceptuje Bagerę. Mamy bardzo wesoło w domu. I choć jesteśmy pozszywaną, patchworkową rodziną, gdzieś tam się odnaleźliśmy.
Ps. Dziękuję za miłe słowa pod adresem Gabrysia, Stefana i Bagery♥️🐆🐈🐈