No i nie było mnie prawie tydzień, gdyż nie bardzo miałam dostęp do internetu.
A szkoda, bo dopadł mnie głód słodkościowy i nikt mnie po łapach nie bił, więc sobie ostro pofolgowałam Cóż, tak to już jest, gdy wracam do domu
Ale kryzys zażegnany!
(Chyba.)
Nie mam za bardzo się nad czym rozpisywać, bo dieta to faktycznie kilogramy słodyczy... W ogóle cały ten tydzień pewnie wyszedłby mi wagowo na plus, ale na szczęście się nie ważę
Jutro w planach w końcu (!) trening koszykówki. Przymusowa przerwa nie była zbyt fajna, także jutro mam nadzieję się wyszaleć!
Nie wiem, czy zna ktoś ThePianoGuys - ale są genialni! Ich muzyka zawsze poprawia mi nastrój (zwłaszcza, jak na nich patrzę - zawsze są tacy ucieszeni i mają przepiękne teledyski :D). Także macie na wieczorną poprawę nastroju ;)
edit. Naprawdę sądziłam, że jest "wieczór", ale jak zwykle wyszła mi noc... Ech, nigdy się nie nauczę chodzić wcześnie spać!