Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas złapać ostatnią chwilę by wrócić do formy...a w zasadzie to do normalności. Trzydziestka za pasem...później może być tylko gorzej...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4632
Komentarzy: 54
Założony: 28 lutego 2014
Ostatni wpis: 5 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
_Sky_

kobieta, 35 lat,

165 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2014 , Komentarze (5)

Przede wszystkim mnóstwo ruchu. Zaczęło się od leniwej pobudki o 8 rano...o 9 śniadanie, sprint do Ikei z reklamacją belki łóżka - 2h latania po centrum handlowym, o 12 sałatka ( jestem tak bezczelna, że biorę ze sobą posiłki w pudełeczkach, wiedząc, ze cały dzień nie będzie mnie w domu ), a potem kilka godzin ruchu:

25 minut siłowni - 2 serie po 10 powtórzeń na każdy mięsień ( około 10 urządzeń ) + brzuszki 50
10 minut wioseł - 100kcal
rower stacjonarny 200kcal
bieżnia ok. 30 minut z nachyleniem 5% i 10% 5,5km/h - 300kcal

Na deser basen i relaks - tu kalorii raczej zero - raczej odciążenie kręgosłupa i odpoczynek.

Dziś skrzętnie liczę kalorie, żeby ocenić swój jadłospis. W sumie w ostatnich dniach waga prawie nie drgnęła ( ale obawiam się, że to przez @ ). Wczoraj zaniepokoiłam się, że zjadam zbyt mało kalorii, ale został jeszcze jeden posiłek, a suma dotychczasowych to 1350kcal - dojdzie kolacja, więc w rezultacie będzie trzeba niewiele więcej dołożyć - pewnie węglowodanów i odrobiny tłuszczu. Na koniec dnia dorzucę tu całą tabelę.

A tymczasem zielona herbata i odpoczynek :)


Menu:

28 lutego 2014 , Skomentuj

Zaczynam od dnia 12...walka trwa już ponad tydzień. Skąd to działanie? Z przerażenia, jakie wywołała na mnie waga, którą zobaczyłam 17 lutego po powrocie z urlopu: 94,4kg!! Rok temu o tej porze było 80kg...3 lata temu 75kg...6 lat temu 60kg...Jednym słowem dramat...albo inaczej - staczanie się po równi pochyłej. Zajadanie stresów, siedzenie za biurkiem, wieczory przy komputerze...Dramat! Jak można doprowadzić do tego, żeby tyle ważyć? Może to uzależnienie od jedzenia? To, że uwielbiam dobrą kuchnię? A może zwykłe lenistwo?

Fakt, że za 2 miesiące kończę 30 lat uświadomił mi, że nie mogę tego tak zostawić. Póki mój organizm nie został jeszcze spisany na straty muszę to zmienić!! Zdrowo, z dodatkiem sporej dawki sportu...UDA SIĘ !!

Małymi krokami do przodu - dzisiaj waga pokazała 91,3kg.

Cel I - 89,9kg
Cel II - 79,9kg
Cel III - 75kg
Cel IV - 69,9kg
Cel V ( choć nie powinnam to w niego wątpię! ) - 65kg

Czas - bez znaczenia, byle się udało. Ma być zdrowo przede wszystkim, więc bez wyścigów, morderczego cięcia kalorii.

Ruch wprowadziłam w życie w miniony czwartek ( póki co jeden dzień odpoczynku ). Jutro znowu - rozgrzewka na siłowni, godzina roweru, godzina na bieżni ( czyli około -500kcal ). Na deser basen i sauna.

Dieta - w zasadzie to co sprawiło, że wyglądam jak wyglądam to wieczorne wina i obżarstwo po fakcie. Od zawsze jem 5 posiłków dziennie ( w czasach niedietetycznych nie były one na pewno poprawne ), ale teraz 5x zdrowy posiłek, kolacja na 3h przed snem, dużo wody, zielona herbata.

Do dzieła! Liczę na Wasze wsparcie :)


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.